REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Te filmy mają swoje trailery, ale nie istnieją. O co chodzi?

"Noc Dziękczynienia" to jeden z dotychczas trzech pełnych metraży, które powstały na podstawie zwiastunów nieistniejących filmów puszczanych przed dyptykiem "Grindhouse". Jakie jeszcze fake trailery mogłyby zmienić się w pełnoprawne tytuły?

28.11.2023
22:04
trailer grindhouse filmy
REKLAMA

Robert Rodriguez i Quentin Tarantino mieli ambitne plany wobec swojego dyptyku. Chcieli, aby zapoczątkował on falę nostalgicznych pastiszów kina eksploatacji. Niestety, "Grindhouse" nie był takim hitem, jakby sobie tego życzyli - większym zainteresowaniem cieszył się na nośnikach kina domowego niż w kinach, a wyniki sprzedaży DVD są dla Hollywood bez znaczenia. Mimo porażki Rodriguezowi udało się zrealizować pełny metraż na podstawie prezentowanego przed filmami zwiastuna "Maczety", a nawet jego sequel "Maczeta zabija". W międzyczasie dostaliśmy też "Hobo with a Shotgun", a teraz na ekrany kin weszła "Noc Dziękczynienia" Elia Rotha.

REKLAMA

Więcej o horrorach poczytasz na Spider's Web:

TOP trailerów nieistniejących filmów

Z fake trailerów puszczanych przed "Grindhouse" tylko dwa nie zmieniły się do tej pory w prawdziwe filmy. Trudno powiedzieć, czy ten stan rzeczy się zmieni. Bardzo byśmy sobie tego życzyli. Ba, nie tylko tego, bo w sieci jest więcej zwiastunów nieistniejących tytułów, które chętnie byśmy zobaczyli w pełnometrażowej wersji.

Werewolf Women of the SS

Werewolf Women of the SS

Jak na muzyka, Rob Zombie jest świetnym reżyserem. Nie wszyscy mają takie zdanie, bo praktycznie od samego początku zdaje się mieć więcej przeciwników niż zwolenników swojej twórczości. Jednakże nawet jeśli uważacie, że za swoją reinterpretację "Halloween" powinien spłonąć na stosie, jego "Werewolf Women of the SS" obejrzelibyście zapewne z niekłamaną przyjemnością. Trailer powstał na potrzeby "Grindhouse'a" i zawiera mnóstwo atrakcji znanych z kina nazisploitation. I nie tylko. W końcu wisienką na tym obskurnym torcie jest Nicolas Cage w roli Fu Manchu.

Don't

Don't

Biorąc pod uwagę, że Rob Zombie nie ma zazwyczaj łatwo ze zbieraniem funduszy na swoje produkcje, o wiele większe szanse na powstanie w najbliższym czasie ma "Don't". To w końcu prezentowany przed "Grindhouse" trailer zrealizowany przez Edgara Wrighta (tak, tego od "Wysypu żywych trupów", "Baby Driver" i "Ostatniej nocy w Soho"). Przede wszystkim z miłością uśmiecha się on tu do mody na nadawanie filmom tytułów w formie ostrzeżeń, w stylu: "Nie otwieraj okna" ("Don't Open the Window"), "Nie chodź do lasu" ("Don't Go in the Woods"), "Nie podnoś słuchawki" ("Don't Answer the Phone"). Ponad to, jak widać po zwiastunie, miałby to być nostalgiczny pastisz horrorów Hammera z lat 70. Wygląda więc stylowo i smakowicie!

Waldo: The Movie

Waldo: The Movie

Wyczerpały się fake'owe trailery z "Grindhouse". Czas przejść do tych, które cieszą się sporą popularnością w sieci (albo zasłużyły, aby się nią cieszyć). "Waldo The Movie" opiera się na koncepcji, że tytułowa postać, znana w naszym kraju jako Wally, ma dość ukrywania się w tłumie. Jest oldschoolowym twardzielem, cieszącym się samotnością gdzieś w głuszy. Pieniądze przekonują go, żeby przyjął jeszcze jedno zlecenie od tajnej organizacji. I co? I wtedy zaczyna się dziać. To mogłaby być prawdziwa gratka dla fanów bezkompromisowego, b-klasowego kina akcji.

Laserpope

Laserpop

Ten bluźnierczy przecież trailer mówi sam za siebie. "Laserpope" w pełnometrażowej wersji mógłby być totalnym odjazdem. Czego w tym zwiastunie nie ma? Sensu i logiki. Ale po co one komu, skoro papież powraca tu z martwych, aby rozprawić się z innowiercami i zagubionymi owieczkami z własnego duszpasterstwa. "Instant classic" - chciałoby się rzec.

Lemon Drop

Lemon Drop

"Kill Bill"? Ewidentnie podobny, ale to "Lemon Drop". Takie reklamy można oglądać bez końca. Bo to akurat materiał promocyjny marki Absolut, który doczekał się nawet rozwinięcia pod postacią krótkiego metrażu. To wciąż był jednak naparstek atrakcji, które mogłyby na nas czekać w pełnoprawnej wersji. Tym bardziej że produkcje firmują całkiem znane twarze. Tak, dobrze widzicie Ali Larter ("Herosi", "Oszukać przeznaczenie") i Martin Kove ("Karate Kid", "Cobra Kai"). Ależ by się to przyjemnie oglądało!

Trash Man

REKLAMA
Trash Man

A teraz pora na nowość. Tak jakby. Bo chociaż samo wideo jest całkiem świeże, to przecież wygląda, jak wyjęte ze śmietnika lat 80. Porwać tu może ejtisowa stylówa i absurdalny koncept: to w końcu opowieść o mordercy z... odpadów. Oczyma wyobraźni łatwo dojrzeć mnóstwo potencjału na szaleństwo w stylu Tromy. Lloydzie Kaufman, widziałeś?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA