REKLAMA

„Nocny agent” to thriller szpiegowski od Netfliksa. Ogląda się go z wypiekami na twarzy

„Nocny agent” to thriller polityczny oparty na powieści autorstwa Matthew Quirka. Bestsellerowy twórca był chwalony za wiarygodnie nakreślonych bohaterów i złożoną, angażującą fabułę. Twórcom serialu Netfliksa - z Shawnem Ryanem na czele - udała się rzadka sztuka: stworzyli wzorową adaptację, zgrabnie przenosząc na ekran wszystko to, co fani oryginału cenili najbardziej.

nocny agent serial netflix recenzja opinie
REKLAMA

Mattheq Quirk, absolwent historii i literatury na Harvardzie, karierę w „The Atlantic” wymienił na karierę bestsellerowego twórcy powieści sensacyjnych. Jego bardzo popularny w USA „Nocny agent” opowiada o młodym agencie FBI i idealiście, który musi powstrzymać rosyjskiego kreta w Białym Domu, by ocalić Stany Zjednoczone Ameryki Północnej przed katastrofalną w skutkach zdradą. Ten thriller polityczny był porównywany do wczesnych powieści Johna Grishama i Davida Baldacciego. I trzeba przyznać, że serial Netfliksa uderza w podobne tony.

Bohaterem dziesięcioodcinkowej produkcji jest Peter Sutherland (Gabriel Basso) - zwykły, niski rangą agent, którego zadaniem jest pilnowanie telefonu alarmowego w piwnicy Białego Domu. Podczas kolejnego dłużącego się, nudnego dyżuru, milczący dotychczas aparat zaczyna dzwonić. Peter odbiera, a wówczas zostaje uwikłany w prowadzący do najwyższych rangą osób w kraju spisek. Napisane bardzo ogólnikowo, owszem, ale miłośnicy gatunku doskonale wiedzą, że im mniej konkretów w streszczeniu, tym więcej frajdy z seansu. A tej „Nocny agent” dostarcza niemało.

REKLAMA

Czytaj także:

Nocny agent - recenzja serialu Netfliksa

W politycznych produkcjach sensacyjnych przemyślana, pozbawiona dziur logicznych i sprawnie poprowadzona intryga jest absolutnie kluczowa. Na szczęście zarówno główna oś fabularna, jak i wszystkie wątki poboczne, charaktery postaci i towarzyszące im drobne akcenty pokazują, że twórcy podeszli do swojego zadania ze skrupulatnością. Ta opowieść bazuje na starannie napisanym skrypcie - i jest zdecydowanie lepsza, niż mogłaby być. Adaptacji podobnych thrillerów powstaje przecież na pęczki, a scenarzyści zdecydowanie zbyt często pozwalają sobie na przesadne uproszczenia, które pozbawiają opowieść wiarygodności, czy też - co nie zdarza się rzadko - spójności.

REKLAMA
Nocny agent - Netflix

„Nocny agent” to przykład wzorowego scenopisarstwa - z ciętym, ale naturalnym dialogiem, zgrabnie wplecioną w narrację ekspozycją, zaskakującym przyłożeniem wagi do szczegółów (również na poziomie realizacyjnym). Niesamowite, ale serial niemal przez cały czas utrzymuje fantastyczne tempo - wie, kiedy zwolnić, jak podbudować napięcie, kiedy rzucić się pędem na łeb, na szyję. Gdy przed seansem zobaczyłem liczbę odcinków tej serii, opuściły mnie resztki entuzjazmu - wszystko wskazywało na kolejną przesadnie rozwleczoną, rozepchaną niepotrzebnymi wątkami, nużącą polityczną opowiastkę. Nic z tych rzeczy.

Jedna z największych zalet „Agenta”, obecności której nigdy bym się nie spodziewał, to imponująca żonglerka celami narracyjnymi. Opowieść o przetrwaniu przeplata się z wątkiem tajemnicy; wspierają i napędzają się nawzajem, rozwijają równocześnie - obok siebie - przy okazji uzupełniając tło fabularne kluczowych postaci. Podkreślę jednak, że nowy serial Netfliksa to przede wszystkim wzorowy przedstawiciel gatunku - dopieszczony, ale bardzo tradycyjny w formie i założeniach; jego targetem zdecydowanie nie jest młodsza publiczność. To klasyczna opowieść o dobrych i złych, których można znaleźć po obu stronach konfliktu. Oldschool - w najlepszym wydaniu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA