REKLAMA

Nowy cennik abonamentu RTV ustawia astronomiczne opłaty za posiadanie telewizora. Może to dobrze, że nikt nie każe nam go płacić?

Spór wokół abonamentu RTV toczy się w Polsce od wielu lat, ale właściwie bez wielkich zmian w najważniejszych aspektach. Opublikowany dzisiaj przez Pocztę Polską cennik na 2020 roku również nie zmieni wiele. Bo choć opłaty są skandalicznie wysokie, to przecież nikt na powaznie nie pilnuje pobierania tych pieniędzy.

nowy abonament rtv
REKLAMA
REKLAMA

Dla nikogo mieszkającego w Polsce nie jest żadną tajemnicą, że poziom pobieranych opłat z tytułu abonamentu radiowo-telewizyjnego stoi na żenująco niskim poziomie. To jedna z najbardziej niepopularnych danin płaconych na rzecz państwa. Dzięki danym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wiemy, że w 2018 roku odpowiednią opłatę uiściło zaledwie 31 proc. gospodarstw domowych. Powodów niepłacenia abonamentu RTV jest wiele i właściwie od lat się nie zmieniają, choć od czasu powszechnego wejścia do Polski serwisów Video on Demand stały się jeszcze bardziej ewidentne.

Najważniejsze to niechęć dokładania do telewizji wypełnionej reklamami, sprzeciw wobec upolitycznienia publicznego nadawcy, kiepska jakość obrazu i dźwięku czy brak oryginalnych dzieł na wysokim poziomie.

Klient mający na bieżąco do czynienia z jakością Netfliksa, HBO czy choćby lokalnych platform streamingowych, nie widzi powodów, dla których miałby przymusowo oglądać telewizję. A sam fakt zakupu odbiornika nie musi się wiązać z korzystaniem z programów udostępnianych na MUX-ach lub przez telewizje satelitarne i kablowe. Równie dobrze można go wykorzystywać jako narzędzie do gier lub DVD i blu-ray.

Inna sprawa, że (jak pisałem w artykule dotyczącym wzrastającej popularności VOD) na wyjątkowo niskim poziomie stoi też świadomość Polaków, kiedy są zobowiązani do płacenia abonamentu RTV i w jaki sposób uiścić daninę. Dla większości osób wydaje się absurdalne, że muszą corocznie płacić za posiadanie radia lub telewizora, tak jakby nie kupili ich na własność, a jedynie wynajmowali. Uznają więc po prostu, że coś takiego jak abonament ich nie dotyczy lub jest od razu uiszczane przy okazji opłaty za sygnał telewizyjny. A tymczasem opłaty abonamentowe to zupełnie osobna i dosyć wysoka kwota.

nowy abonament rtv

Poczta Polska podała cennik abonamentu RTV w 2020 roku. Wysokość opłat nie zmieniła się od 2017 roku, ale co z tego, skoro jest zdecydowanie za wysoka.

Za dwanaście miesięcy posiadania odbiornika radiowego jesteśmy winni państwu 75,60 zł, a rok korzystania z telewizora (z lub bez radia) wiąże się z opłatą w wysokości 245,15 zł. A wszystko w celu dotowania uświęconej misji telewizji publicznej, której ta od lat nie wykonuje. Wydaje się zresztą, że właśnie tutaj jest pies pogrzebany. Nie chodzi nawet o nagminne promowanie władzy przez Telewizję Polską metodami, które mają wiele wspólnego z propagandą, a niewiele z dziennikarstwem. Ten aspekt wbrew pozorom nie ma jednak wielkiego znaczenia, bo niechęć do płacenia za abonament RTV zdecydowanie przekracza granice partyjne i ideologiczne.

Polaków boli przede wszystkim brak wartościowych dzieł, nieprzejrzysty system opłat i niemożliwość weryfikacji usługodawcy. Jeżeli Netflix lub jakikolwiek inny dostarczyciel usług czy treści nie spełnia naszych oczekiwań, to mamy możliwość rezygnacji z umowy lub dochodzenia swoich praw. A na wielokrotne łamanie zapisów misji publicznych mediów pozostajemy całkowicie bezradni. Nie wspominając o tym, że abonament RTV w obecnym kształcie to relikt z czasów przed nastaniem globalnego Internetu. Nie nadąża ani za rozwojem technologicznym, ani zmieniającymi się przyzwyczajeniami widzów. Tak po prawdziwe nie istnieje więc realny powód, żeby go płacić. Oczywiście oznacza to łamanie prawa, ale w sytuacji, gdy władzy nieszczególnie zależy na ściganiu niepłacących, mamy do czynienia z całkowicie martwym przepisem.

REKLAMA

Nie oznacza to jednak, że powinniśmy cieszyć się z obecnej sytuacji. Z dwóch powodów.

Po pierwsze dlatego, że w razie zmiany nastawienia olbrzymia część społeczeństwa zostałaby postawiona przed groźbą płacenia olbrzymich kar. Gdy rodzi się gwałtowna potrzeba dodatkowych pieniędzy nawet względy polityczne mogą stracić na znaczeniu. A przecież sama Telewizja Polska dopiero co dostała olbrzymie dofinansowanie sięgające 2 mld złotych. Trudno to nazwać sytuacją komfortową dla wszystkich przeciwników abonamentu. Nie dość, że nisko oceniany przez nich dostawca treści jednak dostał potrzebne mu pieniądze, to w sposób daleki od standardów przejrzystości i demokracji, gdzie powiązania między mediami i politykami powinny być jak najmniejsze. W tym sensie zamieszanie wokół abonamentu staje się tylko jedną ze składowych bardzo złego stanu mediów publicznych.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA