REKLAMA

Proszę, oddajcie mi moje oczy - widziałem zwiastun "Putina" Patryka Vegi. Przepraszam: Besaleela

Do sieci trafił niedawno pełny zwiastun najnowszego międzynarodowego filmu Patryka Vegi, który teraz każe nazywać się Besaleelem. "Putin" zapowiada się - jakżeby inaczej - tragicznie.

patryk vega putin zwiastun trailer film besaleel
REKLAMA

Film "Niewidzialna wojna" obnażył potężne ego Patryka Vegi, przy okazji rozwiewając resztki złudzeń: twórca nie jest już królem polskiego box office. Obraz okazał się spektakularną porażką, tym razem również komercyjną - klęski artystyczne reżyser odnosi już bowiem od dłuższego czasu. Nadchodzący "Putin", którego zwiastun trafił dziś do sieci, zapowiada się jeszcze gorzej.

Więcej o Vedze przeczytacie na łamach Spider's Web:

REKLAMA

Putin: zwiastun nowego filmu Patryka "Besaleela" Vegi

Vega już jakiś czas temu zaczął budować swój nowy wizerunek - twórcy z misją, kinowego mesjasza, który pisze swe fabuły w oparciu o biblijne analogie, przekonując wszystkich, że jego rolą jest obnażyć prawdziwe oblicze zła i wypunktować największe współczesne grzechy ludzkości. Jego kino ma otwierać oczy. Jestem przekonany, że Vega naprawdę w to wierzy.

Nieprzypadkowo zresztą polski reżyser przybrał - bardzo skromnie - nowe imię: Besaleel. Tak, to samo imię nosił biblijny twórca Arki Przymierza. Subtelnie, prawda?

REKLAMA
Putin

"Putin" ma być - według zapowiedzi - thrillerem politycznym i wiwisekcją osobowości rosyjskiego zbrodniarza. Vega, jak sam przekonuje, pragnął "za pomocą języka zachodniego kina opowiedzieć coś o bogatej kulturze Wschodu". Przy okazji spróbował spojrzeć w "duszę" Putina, opowiedzieć m.in. o związkach dyktatora z przestępczym podziemiem Petersburga w czasach, gdy ten był burmistrzem miasta. Akcja ma zatem obejmować wiele dekad - w tym czasy współczesne. Co więcej, całość zawiera elementy fantastyczne i metafizyczne, a za inspiracje posłużyły Vedze m.in. prace Caravaggia, Andrieja Rublowa oraz "Mistrz i Małgorzata". Warto dodać, że użyte w zwiastunie fragmenty prezentują się wyjątkowo paskudnie - kiczowate filtry, dużo ciężkiej sepii i naprawdę mizerne jak na możliwości reżysera efekty, w połączeniu z całym zamysłem fabularnym, zwiastują... przednią zabawę. Nie mogę się doczekać.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA