Moje Święta były szczęśliwe z wielu powodów, ale ich nieoczekiwanym i bardzo przyjemnym zwieńczeniem była druga połowa 3. sezonu Pełniejszej Chaty.
OCENA
Netflix postanowił podzielić najnowszy sezon Fuller House na dwie transze, co niezbyt mi się podobało na początku. Z drugiej jednak strony wielką przyjemność uczyniło mi te 8 nowych odcinków w tegoroczne święta Bożego Narodzenia. Wielką.
Wspominałem już bowiem na łamach Spider’s Web, że dla mnie serial Pełna Chata to taka swoista odmiana „comfort food”. Wiecie - jak ktoś jest smutny, to zamawia sobie pizzę i od razu robi mu się lepiej. Oczywiście coś takiego ma same zgubne skutki.
Zgubnych skutków nie ma natomiast „Pełniejsza chata”. Trudno jest mi obecnie znaleźć serial, który bardziej intensywnie wciągałby do swojego świata. A ponieważ jest to świat wyidealizowany, zabawny, bajkowy i pozbawiony poważnych problemów - stanowi miłe ubarwienie rzeczywistości. Odpalam odcinek Fuller House i przez 25 minut nie istnieje dla mnie świat rzeczywisty zdominowany przez urząd skarbowy, jednolity plik kontrolny, split payment czy życie prywatne, które w teorii powinno dostarczać wyłącznie radość, a często przynosi niestety kolejne problemy.
Pełniejsza Chata - trzeci sezon jest świetny
Druga połowa trzeciego sezonu Fuller House jest nawet ciekawsza od pierwszej, ponieważ wątki miłosne zepchnięto nieco na drugi plan. Możemy natomiast cieszyć się pomysłową grupką zabawnych dzieciaków oraz licznymi nawiązaniami do oryginalnej Pełnej Chaty.
Pewien konkurencyjny do Spider’s Web portal technologiczny wychwalał ostatnio sitcom The Ranch. Odpaliłem i kolejny raz znalazłem tam najgorszego aktora świata (Ashton Kutcher) oraz milion nieśmiesznych gagów. Pełniejsza Chata jest sitcomem znacznie zabawniejszym i choć jest to kino familijne, to - jako osoba dorosła i płci męskiej - świetnie odnajduję się w jego świecie.
Nie mogę się już doczekać kolejnego sezonu, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze lepszy. Chyba żaden sitcom od czasu Przyjaciół nie dostarczał mi takiej przyjemności z oglądania, choć oczywiście przyznaję - Pełniejsza Chata nie jest jakoś przesadnie zabawna. Ma fajny klimat, umiejętnie gra na sentymentach, no i ma wesołe momenty.