Piotr Kraśko skazany: 6 lat jeździł bez prawa jazdy. Dziennikarz wydał oświadczenie: "Wstyd mi za to"
Piotr Kraśko, znany dziennikarz i prezenter telewizji TVN, został skazany prawomocnym wyrokiem za jazdę samochodem po odebraniu uprawnień, których nie posiada już od 2015 roku. Teraz Kraśko opublikował oświadczenie na swoim instagramowym profilu, gdzie przeprosił swoich widzów. Jak komentuje tę sprawę?
Piotr Kraśko został uznany winnym prowadzenia samochodu bez wymaganych uprawnień. Pierwszy o sprawie poinformował "Super Express", który podał najwięcej szczegółów szeroko komentowanej sprawy związanej z prezenterem telewizji TVN. Kraśko w poniedziałek potwierdził doniesienia - najpierw zatrzymano go w kwietniu, a wyrok w jego sprawie zapadł 15 września. Wpadł podczas rutynowej policyjnej kontroli - wówczas okazało się, że już od dobrych kilku lat nie ma prawa jazdy.
Wcześniej prokuratura wniosła sprzeciw od wyroku, ale już w procesie we wrześniu sąd wydał identyczny, który uprawomocnił się, gdy śledczy nie wnieśli apelacji.
Po raz pierwszy Kraśko stracił prawko w 2009 roku w wyniku przekroczenia dopuszczalnej liczby punktów karnych; raz jeszcze prawomocnie utracił uprawnienia w 2015. By je odzyskać, konieczne było zdanie egzaminu, czego przez lata się nie podjął; dopiero po kwietniowym zatrzymaniu zdecydował się to zrobić. Jednak ze względu na wyrok sądu (7,5 tys. zł grzywny i rok zakazu prowadzenia pojazdu) do września przyszłego roku nie będzie mógł usiąść za kierownicą.
Piotr Kraśko przeprasza
Tak oto kolejny znany dziennikarz dołączył do plejady gwiazd lekceważących przepisy. Tymczasem na swoim instagramowym profilu Kraśko opublikował całkiem przyzwoite przeprosiny (tuż przed wydaniem "Faktów", których tym razem nie poprowadził). Warto docenić, że nie brzmią jak typowe "non apology", ale... biorąc pod uwagę długie lata bezprawnego zasuwania m.in. BMW serii 7, Audi A8 czy Fordem Mustangiem Convertible i absurdalnej niechęci do powtórzenia egzaminu, trudno się dziwić fali krytyki, którą internauci zalali dziennikarza.
Poniżej przeczytacie oświadczenie Kraśki: