Pitbull, sam w sobie, jest już swoistym meta-żartem w muzyce rozrywkowej - totalnie wszędobylski i rozmieniający się na bardziej drobne, niż jednogroszówki (79 singli na koncie, z czego 48 to featuringi); nawijający bez ładu, składu, i o kompletnych bzdurach. Jeśli jest coś, co jest większym żartem niż sam Pitbull, to jest to… jego featuring z Jennifer Lopez. Tak, właśnie dostaliśmy kolejny. Nie, kompletnie nic się nie zmieniło.
![Pitbull i J. Lo na mistrzostwa w piłce nożnej](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2014%2F04%2Fmr-worldwide-pitbull-smile-face-rapper-640x280.jpg&w=1200&q=75)
Hurraoptymistyczny pokrzykiwacz (bo trudno go nazwać raperem), z finezyjnie przystrzyżoną bródką i uśmiechem jak z reklamy wybielającej pasty do zębów, tym razem wziął na tapetę motyw Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Impreza ta odbędzie się w Brazylii, pomiędzy 12. czerwca, a 13. lipca już tego roku. Właśnie na tę okazję nagrał on numer We Are One (Ole Ola) (Boże, jakie to kreatywne), który to napisała Sia Furlow (znacie ją, zapewne, m.in. z Titanium Davida Guetta'y), a w którym gościnnie nawija J. Lo właśnie.
Numer to typowa stadionówka, z gwizdanym motywem, doklejonymi studyjnie okrzykami fanów futbolu, i funkującą, latynoską gitarką (a jakże). Refren zachęca do tego, by wyrzucić ręce w powietrze (choć, biorąc pod uwagę balansowanie Pitbulla na granicy pomiędzy byciem jeszcze-zabawnym, a już-irytującym, w powietrze ma się momentami ochodę wysadzić samego siebie). Sprawdzi się na stadionach? Sprawdzi. Będzie wysoko na listach? Będzie. Czy ktoś będzie o tym numerze pamiętał jeszcze za pół roku? Nikt, ale nie przejmujcie się - w okolicy września Pitbull zapewne zacznie promować kolejny kawałek, w którym tym razem będzie wspominać minione lato.