REKLAMA

Raper Pjus nie żyje. Od lat zmagał się z rzadką chorobą, ale też zachwycał swoją muzyką

Raper Pjus zmarł 12 stycznia 2022. To muzyk urodzony we Wrocławiu, ale przez lata związany z warszawską grupą 2cztery7. Od lat zmagał się z neurofibromatozą typu 2. To rzadka choroba, która w przeszłości dotknęła nerwów słuchowych Karola Nowakowskiego i po licznych operacjach doprowadziła do całkowitej utraty słuchu. Przywróconego potem za sprawą obustronnych implantów pniowych. Pjus miał zaledwie 39 lat.

pjus nie żyje raper cyfrowy słuch
REKLAMA

Historia Karola "Pjusa" Nowakowskiego była prawdziwym ewenementem na skalę światową i dowodem na potęgę determinacji w spełnianiu swoich artystycznych marzeń. Urodzony w 1982 roku raper rozpoczął karierę na początku XXI wieku, gdy wraz ze Stasiakiem i Tym Typem Mesem założył zespół 2cztery7. Formacja wydała dwie płyty "Funk - dla smaku" i "Spaleni innym słońcem", która wypromowała wszystkich trzech artystów. W międzyczasie Pjus dowiedział się jednak o tym, że choruje na rzadką chorobę, neurofibromatozę typu 2.

W 2004 roku choroba dotknęła nerwów słuchowych rapera i doprowadziła do pojawienia się tam dużego guzu. Dzięki wsparciu środowiska udało się zebrać pieniądze na jego usunięcie wraz z jednoczesnym wszczepieniem implantu pniowego. W 2008 doszło do kolejnej operacji narządu słuchu po lewej stronie i wycięcia kolejnego guza, który pojawił się na kręgosłupie. W wyniku tych działań Karol Nowakowski stał się pierwszym człowiekiem mającym w pełni cyfrowy słuch.

REKLAMA

Pjus zmarł w wieku 39 lat. Przyjaciele i fani żegnają go w sieci.

Pjus nie żyje

Ciężka choroba nie zniszczyła w Pjusie pasji do muzyki, na którą dowodem było wydanie nakładem Alkopoligamii pierwszej solowej płyty "Life After Deaf". W najsłynniejszym kawałku z albumu Nie mówię szeptem muzyk otwarcie podejmował temat swojej walki, a także całego hiphopowego środowiska. Następny krążek o tytule "Słowowtóry" ukazał się w 2017 roku. Niestety nie doczekamy już kolejnych.

Nie znamy na razie oficjalnej przyczyny śmierci Nowakowskiego. Na śmierć kolegi po fachu reagują jednak pierwsze osoby ze środowiska i słuchacze piosenek Pjusa. Wiele osób podkreśla swoje przywiązanie do zmarłego twórcy hasłem "Nadal żywy". Na każdym kroku mówi się także o tym, jak wspaniałym wzorem wytrwałości w walce o zdrowie był Pjus. Jego charakterystyczny styl i teksty obfitujące w literackie nawiązania zostaną zapamiętane na długo.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA