"Prawnik z Lincolna" rozwiązuje nową sprawę. Sprawdzamy, czy kontynuacja świetnego serialu Netfliksa robi równie dobrą robotę
Na Netfliksie triumfy święci pierwsza część 2. sezonu znakomitego serialu Netfliksa. "Prawnik z Lincolna" wrócił - i wygląda na to, że mamy do czynienia z godną kontynuacją. "Wygląda", bo sporo zależy od finałowych epizodów, które trafią do oferty serwisu w sierpniu.
"Prawnik z Lincolna" to doceniony przez widzów i krytyków serial Netfliksa, bazujący na powieści Michaela Connelly'ego "Ołowiany wyrok" z 2008 roku. Książka była kontynuacją opowieści, na podstawie której w 2011 roku powstał popularny film z Matthew McConaugheyem w roli głównej. Serial skupia się na postaci prawnika, Mickeya Hallera (Manuel Garcia-Rulfo), który porad prawnych najchętniej udziela w swoim samochodzie typu Lincoln. Przemierzając ulice Los Angeles spotyka na swoje drodze kryminalistów z różnych środowisk i "półek" - od pogubionych i zmuszonych do złamania prawa przez życiową sytuację drobnych kryminalistów, aż po prawdziwie niebezpiecznych przestępców.
W pierwszej serii odstawiony po wypadku na boczny tor gwiazdor palestry Los Angeles - wspomniany Haller - wznawia karierę i wraca do swojego słynnego Lincolna. Zaczyna, rzecz jasna, od sprawy zabójstwa. Za podstawę dla scenariusza kontynuacji posłużyła nie trzecia, a czwarta część książkowego cyklu: "Piąty świadek". Choć i on, i jego zespół mają mnóstwo pracy, Mickey angażuje się w związek z kobietą, która wkrótce zostaje jego oskarżoną o morderstwo klientką.
Czytaj także:
- Nieoczekiwanie Netfliksa podbił serial erotyczny. Widzowie się na niego rzucili, ale nie rozpędzajcie się
- Adaptacja kultowej polskiej powieści zmierza na Netfliksa. Zakładajcie harcerskie mundurki i ruszajcie po skarb
- Konkurencja wydaje miliardy, a nie może dogonić Netfliksa. Nawet Amazon to przyznaje
Prawnik z Lincolna, sezon 2., część 1.: opinia o pierwszej połowie nowej serii
Biorąc pod uwagę fakt, że jak na razie Netflix pokazał nam jedynie pięć z dziesięciu odcinków, wstrzymałem się z pisaniem pełnoprawnej recenzji i wystawianiem oceny. Pamiętam, że finałowe epizody "jedynki" znacząco wpłynęły na ostateczną notę - być może tym razem jest podobnie. Gdyby jednak ktoś spytał mnie o opinię na temat tego, co do tej pory widziałem, powiedziałbym: jest dobrze, ale...
Nowa odsłona, podobnie jak poprzednia, obraca się wokół jednego konkretnego przestępstwa. Tym razem mowa o zabójstwie Mitchella Bonduranta (Clint Carmichael), chciwego i potencjalnie skorumpowanego dewelopera nieruchomości z Los Angeles.
Bonduranta widzimy jedynie na billboardach, nie poznajemy go, nie widzimy pogrążonej w żałobie rodziny; jego śmierć to bardziej zagadka do rozwiązania, niż prawdziwa tragedia. W ten sposób fabuła może skupić się na poszukiwaniu winnych, na niepewności i podejrzeniach, które są teraz kluczowe. Bo choć wspomniany denat był zwykłym dupkiem, doszło do morderstwa - i ktoś musi na nie odpowiedzieć. Problem polega na tym, że podejrzaną okazuje się Lisa Trammell, czyli obiekt westchnień głównego bohatera. To właśnie na tym komponencie scenariusza opiera się nowy serial; to z niego wynika większa niż poprzednio stawka.
2. sezon częściej niż dotychczas pozwala bohaterowi skorzystać z etycznie wątpliwych prawniczych taktyk, które Mike realizuje z bezczelnym uśmiechem. To oraz interakcje mężczyzny z Lisą, byłymi żonami i zaangażowanie emocjonalne w nową sprawę to najmocniejsze punkty serii. Widzimy grupę dorosłych z różnymi doświadczeniami i przeżyciami, którzy starają się znaleźć szczęście, zrobić to, co właściwe oraz wspierać się wzajemnie.
Ta zadziwiająco dojrzała opowieść o - nomen omen - dorosłości ma jednak kilka problemów. Jest to na przykład, cóż, właściwie cała reszta postaci dalszego planu, nieciekawych lub do bólu stereotypowych. Momentami tempo gubi rytm, a opowieść zwalnia i odrobinę nuży. Nie jestem też przekonany, czy przerwanie opowieści właśnie tym momencie - dokładnie w połowie sezonu - to dobre rozwiązanie. Myślę, że formuła 7-3 sprawdziłaby się lepiej.
Poza tym "Prawnik" wciąż brzmi i wygląda świetnie - pokazuje nam piękno Los Angeles wraz z całym przekrojem jego zróżnicowanych mieszkańców i okolic. To miasto rzadko kiedy wygląda tak fantastycznie, tym bardziej, że twórcy serialu oddali hołd latynoskiej połowie jego duszy, czego nie ogląda się często. Słowem: jest dobrze, ale z ostatecznym werdyktem musimy się wstrzymać. Premiera kontynuacji już na początku sierpnia.