Premiery gier na Androida, iOS oraz Windows Phone – wszystkie najważniejsze tytuły w jednym miejscu #11
WINDOWS PHONE
Dragon Revenge
To kolejny tydzień, w którym gracze skupieni wokół Windows Phone nie mają większych powodów do radości. Dragon Revenge to tytuł, którego raczej nie zauważą posiadacze innych mobilnych platform. Na systemie Microsoftu jest to jednak najbardziej grywalna aplikacja ostatnich siedmiu dni. Sterując długim, chińskim smokiem, zadaniem gracza jest siać pożogę i zniszczenie. Największy plus tej gry to sterowanie gadem, które do złudzenia przypomina zabawę w legendarnego Snake’a. Tytuł jest darmowy i warty dania mu szansy. Aplikacja w żaden sposób nie wyróżnia się z tłumu, lecz wiecie, jak to jest z tym bezrybiem.
To jeden z najbardziej niewymagających tytułów, z jakimi miałem kiedykolwiek do czynienia. Dosyć powiedzieć, że podczas ogrywania tej aplikacji miałem wrażenie, że w żaden sposób nie różnię się od żywych trupów wychodzących ze swoich grobów. Popularne na mobilnych platformach zombie tym razem atakuję ogrodzenie, do czego nie może dopuścić gracz. Waszą rolą będzie tylko i wyłącznie klikanie w kolejnych nieumarłych, boskim palcem zagłady z powrotem posyłając ich do piachu. Z czasem zombie jest coraz więcej i więcej. Coraz większy był również mój grymas znudzenia podczas obcowania z Dead Clickerem. Można zaryzykować, ale tylko dlatego, że mówimy o produkcji darmowej.
Mines of Mars
Świetna, naprawdę świetna gra. Niestety, nie należy również do tych najtańszych. Po wydaniu 15 PLN staniecie się posiadaczami najlepszej platformówki miesiąca, a może i kwartału. Mines of Mars to logiczna gra platformowa, w której przyjdzie Wam wcielić się w górnika pracującego na czerwonej planecie. Niestety, ta nie jest tak niezamieszała, jak początkowo się wydawało. Z tego względu jesteśmy zmuszeni do chwycenia nie tylko za kilof, ale również za broń. Całość spaja ze sobą naprawdę ładna, niezwykle klimatyczna grafika oraz surowy, ale specyficzny klimat. Fani Minecrafta powinni być w siódmym niebie. Naprawdę udana pozycja.
15 Coins
To dopiero wariacja Snake’a! 15 Coins wciąga jak cholera. Jest dodatkowo tytułem w pełni darmowym i idealnie nadającym się do szybkiej rozgrywki podczas podróży komunikacją miejską. Miła dla oka oprawa wizualna idzie w parze z kapitalnym pomysłem na zabawę. Gracz ma pełną dowolność w poruszaniu się strzałką, lecz jej ogon nie staje się dłuższy i dłuższy. Zamiast tego na planszy pojawiają się klony, które poruszają się dokładnie tym samym torem, co uprzednio gracz. Zadaniem posiadacza aplikacji jest nie tylko omijać własne cenie, ale również zbierać monety, aż do uzbierania 15 z nich. Wydaje się proste? Heh, tylko spróbujcie.
Dead End
Bardzo ciekawa wariacja na temat żywych trupów. Zamiast nieskończonej ucieczki przed nimi bądź celnego strzelania w podgniłe głowy, wskakujemy w skórę rajdowców. Tylko oni mają szansę, aby przeżyć w tym brunatnym, pięknie narysowanym apokaliptycznym świecie. Te wyścigi są tak bardzo retro, że spodobałyby się nawet Twojemu dziadkowi. Powiew świeżości w skostniałym gatunku. Szkoda jedynie, że tytuł jest darmowy jedynie z pozoru. Twórcy kuszą odblokowaniem wszystkich składowych aplikacji, w zamian za dwa dolary. Phew.
iOS
Monument Valley
NAJLEPSZA. GRA. MIESIĄCA. Monument Valley to kapitalna, piękna i kosmicznie grywalna aplikacja warta każdych pieniędzy. Jestem pod ogromnym wrażeniem i uznaniem dla twórców. Manipulowanie architekturą w prześlicznym, niezwykle klimatycznym i spójnym wizualnie świecie to ogromna przyjemność. Gra zmusza do myślenia, oferuje dziką satysfakcję oraz wspaniałe doznania wizualne. Ogromna grywalność oparta na zabawie z naszą optyką i postrzeganiem to świetny pomysł na grę, który został wykorzystany w 100 procentach. Jeżeli zastanawialiście się nad zakupem Monument Valley – przestańcie to robić. Cudowna gra za którą trzeba nagrodzić utalentowanych producentów.
Darmowa aplikacja z gatunku endless runner. Chociaż Skyline Surfers nie jest grą odkrywczą, rewolucyjną oraz doprowadzającą do trzęsienia ziemi, to naprawdę solidny, rzemieślniczy wyrób. Twórcy wzięli, co najlepsze z rozwiązań konkurencji i umieścili to w jednym tytule. Efekt? Niezwykle grywalna produkcja, która stara się zarobić na siebie za pomocą mikro-transakcji.