Spoglądając na wizerunek dzisiejszej medialnej rzeczywistości, wielu może stwierdzić, że ogarnia nas idea kiczu. Koncepcja beznadziejności oraz zaprzedania duszy najpotężniejszemu diabłu - mamonie - ujawnia się codziennie. Ubierając ten związek zdań w jedno powstaje więc pewnego rodzaju definicja "komercji". Słowo, dla niektórych stanowiące frajdę, dla innych jest straszliwą udręką, przy której chęć zaprzestania robienia wszelakich rzeczy z tym związanym, staje się coraz większa. Ta idea sięga również świata literackiego. "Skok na kasę" starają się robić ci wszyscy, którzy wybierają jedne z ciekawych, modnych tematów. I nieważne czy pozycja jest dobra czy nie, reklama jako dźwignia handlu potrafi wykreować nawet najbardziej okropnego gniota.
Pomimo tego, kwestia dobrej i taniej książki jest nadal popularna. Nie zawiodło nas w tym Wydawnictwo Czarne, będące polskim dostawcą literatury niecodziennej i zarazem niezbyt popularnej. Prezentuje artystów u nas nieznanych, a popularnych poza naszymi granicami. Razem tworzą serię Inna Europa, dzięki której dostajemy obraz europejskiej rzeczywistości, jakiej nie byliśmy w stanie znać wcześniej. Jedną z pozycji, zawierającej się w tymże cyklu wydawniczym jest "Psia Skóra" autorstwa Fatosa Kongoli.
Oto pan Krist Dupek…ekhm…przepraszam, Tupek! Mężczyzna po pięćdziesiątce, żyjący z piękną żoną Margą i posiadający dwójkę dzieci, z których syn wyjechał do Ameryki, a córka w wieku studenckim zachowuje się lekkomyślnie trwoniąc wszystkie pieniądze ojca. Pan Tupek jest życiowym nieudacznikiem, miernym pisarzem powieści i filmowych scenariuszy oraz żyjącym w nałogu alkoholikiem. Twierdzi, że jego życie jest bezwartościowe, a ludzie go nie szanują i ze złości nazywają go Dupek, tak jak uczynił to jeden z oficerów w trakcie szkolenia wojskowego. Pewnego dnia, Marga umiera na raka, a będący w żałobie Krist zaczyna wspominać dawne czasy oraz najpiękniejsze miłości swojego życia, które już nie powrócą. W dodatku, zaczyna miewać fantazje erotyczne z najlepszą koleżanką jego córki. Co z tego wszystkiego wyniknie?
Moje pierwsze skojarzenie, nasuwające się w trakcie czytania to Charles Bukowski. Bohaterowie jego książek to zazwyczaj cyniczni wielbiciele kobiet pod względem aktu seksualnego oraz mających dziwny stosunek do swojego własnego bytowania. Fatos Kongoli w wielu aspektach stara się go naśladować, chociaż nadaje całości swój własny, specyficzny klimat. W "Psiej Skórze" brakuje sarkazmu, co ostatecznie jest dosyć istotnym plusem. Bohater pogrążony jest w żałobie, więc odstawia sobie na bok żarciki i docinki, a koncentruje się na swoim własnym życiu i zaczyna rozpamiętywać przebyte romanse. Bohaterowie Bukowskiego traktują swoje potencjalne zdobycze w sposób szowinistyczny, a Krist jest ich przeciwnością. To postać o charakterze niespełnionego romantyka, który zauważa w kobiecie człowieka moralnego oraz uczuciowego.
Wszystko sklejone w nietypowej narracji. Autor korzysta jedynie z podstawowych zasad interpunkcji, ale nie stosuje cudzysłowów to zaznaczenia dialogów. Ukazuje tym samym styl wpisu do dziennika, kreśląc standardy osobistych wyznań Krista. Również styl pisania jest istotnym aspektem do scharakteryzowania głównego bohatera. Dużo sytuacji się powtarza, czasami zaprezentowane są w sposób niejasny, chaotyczny, a momentami rozwlekający się nad romansami, które widziane z oczu pogrążonego w depresji sceptyka, są jednorazowe, niespodziewane, piękne jak na swój różnorodny urok i utrzymujące pozytywne światło w ciemnym tunelu.
A całość otoczona albańską rzeczywistością. Kraju nieodległego geograficznie, ale mentalnie pewnie tak. Przedstawiony obraz poprzez różne historyczne daty zapewnia nas, że w rezultacie nie jest to do końca szczęśliwy naród. Najważniejsze momenty w książce opatrzone są obskurnymi alejkami oraz przerażającymi realiami kultury mieszkańców. Sprowadza to do wiarygodności głównego bohatera, a nasze zaciekawienie ze strony na stronę wzrasta. A docierając do samego końca, czytelnik może czuć się zadowolony. Autor nie zakańcza historii wprost, ale pozostawia kolejne znaki zapytania i nie wyjaśnia ich. Sam finał można interpretować w sposób pozytywny, jakoby kolejne światełko w tunelu się pojawiło.
Drogi Czytelniku! Jeśli szukasz więc książki, w której kicz nie występuje, a głównymi atutami jest powaga, niecodzienność i melancholijność, to "Psia Skóra" jest pozycją dla Ciebie. Nietypowy styl pisania oraz warstwa fabularna stawia albańskiego pisarza na podium europejskich twórców literatury pięknej. Tutaj każdy element jest istotny, przeważa romantyzm niż erotyczne wzniosłości (mimo, iż również występują), a depresja Krista łączy się z ponurą i obskurną Albanią, dając symbolikę pochłoniętego melancholijnym marzycielstwem i nadziejami nie tylko głównego bohatera, ale również kraju, w którym żyje. Gorąco polecam!