Naprawdę chciałabym wiedzieć, kto dokładnie odpowiada za to szaleństwo, żeby wszystkiego nie zrzucać na karb stanowczych decyzji dyrektora programowego TVN-u, Edwarda Miszczaka, ale zapewne nie będzie mi to dane. Serial Pułapka, nowość stacji, ma podobno doczekać się 2. sezonu. Niech ktoś się opamięta!
Jeszcze niedawno zachwycałam się, że rok 2018 to przełomowy czas dla polskich seriali. Mieliśmy świetną produkcję Canal+, Kruk. Szepty słychać po zmroku. Dostaliśmy rewelacyjnego Rojsta od Showmaksa. Czekamy na pierwszy polskojęzyczny serial Netfliksa, 1983, nowość od HBO, Ślepnąc od świateł, na podstawie prozy Jakuba Żulczyka czy kolejny projekt Canal+, Nielegalnych, a także Znaki od polskiego oddziału AXN. Jasne, nie wiemy, jak te seriale wypadną, to dopiero przed nami, ale rodzą nadzieję na to, że w końcu w polskim światku serialowym coś na dobre drgnie.
Jedną z takich produkcji, która też chciała się wpisać w ten trend dobrych, mocnych, rodzimych seriali, była Pułapka od TVN-u.
Chciała to bardzo dobre słowo, niech wam ono nie umknie. Nic bowiem z tego chcenia nie wyszło, a TVN zrobił to, co umie najlepiej - zniszczył nadzieje Polaków, że zaserwuje im coś wartościowego. Pułapka dała się - nie mogę sobie odmówić tego stwierdzenia, wybaczcie - zamknąć w pułapce kiepskiego scenariusza i niewiarygodnych postaci. Przebolałam to, dałam upust swoim emocjom w tekście poświęconym pierwszemu odcinkowi. Był tragiczny, chociaż Karolina Korwin Piotrowska twierdzi inaczej. Jej się podoba. Rozumiem, że trzeba wspierać swoją stację-matkę, ale mam pewien dysonans, kiedy jednocześnie chwali taką Zimną wojnę i Pułapkę. Ale może chodzi o to, że trzeba wspierać wszystko to, co polskie.
Choć wierzę w polskie seriale i jestem zachwycona niektórymi naszymi produkcjami, trudno mi chwalić naiwnie wszystko, co rodzime.
Wiadomość o 2. sezonie Pulapki, a dokładnie o tym, że powstaje scenariusz do nowej serii, którą podał serwis Wirtualnemedia, zszokowała mnie tym bardziej, że wczoraj - ot tak, dla masochistycznej przyjemności - obejrzałam drugi odcinek serialu. Rozumiem, że premierę zobaczyło ponad 2,5 mln widzów, ale ja czuję się pokonana i upodlona jako widz. Drugi odcinek produkcji jest jeszcze gorszy niż pierwszy. Fabuła wzbija się na szczyty serialowej żenady. Przysięgam, brakuje tam jeszcze najazdu Obcych na Planetę Ziemia, którzy sterowaliby dziećmi z bidula. Albo policjantami, bo ci rzeczywiście utwierdzają mnie w przekonaniu, że musi być jeszcze jakiś gatunek myślący we wszechświecie, mądrzejszy od człowieka.
Powiem tak: nieźleście te pieniądze zmarnowali. Trzeba było zrobić drugą imprezę ramówkową stacji i nas zaprosić, może byłoby to bardziej inspirujące. Zrobilibyśmy sobie pokaz Artystów, Prokuratora, Watahy, Paktu, Kruka i 1. sezonu Belfra. Jakieś wnioski może na przyszłość zostałyby wyciągnięte.
TVN ma aspiracje być pionierem, chce wyznaczać trendy, czerpać z najlepszych (wciąż jak echo rozbrzmiewa to porównanie Belle Epoque do Tabu, a Małaszyńskiego do Toma Hardy'ego).
Nie chce być zestawiany z jarmarcznym Polsatem, chce być raczej jak Canal+, robić seriale jak HBO. Ale nie robi. A dlaczego? Bo chyba wciąż myśli, że widz jest głupszy od ich ramówki. I na tym w końcu - mówiąc kolokwialnie - się przejedzie. A przynajmniej taką mam nadzieję. Dość już tego, żeby polskie seriale uznawane były za badziewie. Trzeba przerwać na dobre tę złą passę. Chociaż na to się nie zapowiada. Jeśli twórcy teraz piszą scenariusz, a produkcja możliwe, że ma startować wiosną 2019 roku, to będzie tak samo jak z 2. sezonem Belfra. Z tym, że jeśli nowa seria Pułapki będzie gorsza niż debiutancka, to ja spodziewam się prawdziwego kataklizmu.
*Zdjęcie tytułowe: TVN/Mirosław Sosnowski