REKLAMA

"Rebel Moon" Snydera to gigant. Fani widzą w nim mesjasza kina akcji

"Rebel Moon" to najnowszy projekt Zacka Snydera, który postanowił podzielić ogromny materiał na dwie części (pierwsza pojawi się w ofercie Netfliksa w grudniu 2023 roku). Kontynuacja otrzymała właśnie podtytuł i datę premiery, a fani reżysera są przekonani, że oto nadchodzi widowisko bijące na głowę współczesne kino sci-fi i superbohaterskie.

rebel moon dwie części tytuły premiera zack snyder zwiastun netflix
REKLAMA

Zwiastun "Rebel Moon" trafi do sieci dopiero jutro, ale już dziś poznaliśmy nowe informacje dotyczące projektu. Zack Snyder zdecydował się podzielić produkcję na dwa filmy, ponieważ - jak sam stwierdził - nakręcił bardzo dużo materiału, którego nie chciał kumulować w jednym, ponad trzygodzinnym widowisku. Tak oto zrodził się koncept dwóch projektów: pierwszy z nich to "Rebel Moon Part 1: A Child of Fire", a kontynuacja została nazwana "Rebel Moon Part 2: The Scargiver".

REKLAMA
Rebel Moon

Rebel Moon w dwóch częściach. Fani przewidują hit

"Jedynka" zadebiutuje w serwisie 22 grudnia 2023 roku. Premiery kontynuacji możemy spodziewać się już kilka miesięcy później: w kwietniu 2024 roku. Fakt, że Snyder nakręcił tak dużo materiału, z pewnością jest Netfliksowi na rękę: podział na dwie odsłony to więcej godzin spędzonych przy jednym, powstającym w danym okresie projekcie. Nie bez powodu streamingowy gigant tak ochoczo dzieli sezony popularnych seriali na dwie partie. Opłacalna strategia. Trudno powiedzieć, kiedy podjęto tę decyzję - nie można również wykluczać, że w istocie była ona podyktowana również dobrem opowieści. Tak czy inaczej, całość nakręcono na planie jak jeden film; również postprodukcja jest realizowana równocześnie.

Czytaj także:

Zack Snyder nie musi martwić się o popularność swoich nowych dzieł - grono fanów reżysera jest naprawdę spore, a ich aktywności i petycje były jednymi z powodów, dla których Warner zdecydował się ostatecznie wydać jego czterogodzinną wersję "Ligi Sprawiedliwości". W social mediach pojawiają się coraz to odważniejsze przewidywania - już teraz mówi się o wielkim hicie. Przypomnę, że "Rebel Moon" to stworzona dla Netflixa oryginalna space opera, która została zainspirowana uniwersum "Star Wars" (początkowo reżyser widział ją zresztą jako część tej franczyzy) i twórczością Akiry Kurosawy. Miłośnicy nierównej twórczości reżysera (twórca dał światu kilka ciekawych tytułów oraz kilka, pisząc delikatnie, słabiutkich), którym marzył się gwiezdnowojenny film spod jego ręki, już zacierają ręce. Podejrzewam również, że to dopiero początek: jeśli pierwsze filmy obejrzą się przyzwoicie, wkrótce dowiemy się, iż otworzyły one kolejne ekranowe uniwersum.

REKLAMA

Twórca przekonuje, że przyłożył się do worldbuildingu. Ponoć napisał nawet liczącą 450 stron biblię świata, która stała się bazą dla projektu. Pod wrażeniem był również producent Eric Newman, który przyznał, że sam był zaskoczony tym, jak ambitną produkcją pod względem realizacji stał się ten obraz. Kto wie? W moim odczuciu Snyder nie jest mistrzem adaptacji, ale być może stworzone przez niego uniwersum okaże się czymś interesującym.

W obsadzie "Rebel Moon" znaleźli się m.in. Sofia Boutella, Charlie Hunnam, Ray Fisher, Djimon Hounsou, Doona Bae, Staz Nair, Jena Malone, Stuart Martin, Cary Elwes, Corey Stoll, Michiel Huisman, Alfonso Herrera, E. Duffy, Charlotte Maggi, Sky Yang, Ed Skrein, Cleopatra Coleman, Fra Fee oraz Rhian Rees.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA