"Ród smoka" został zdetronizowany. Pierwszy odcinek innego serialu przyciągnął przed ekrany więcej widzów niż premiera prequela "Gry o tron". Dlatego stacja za niego odpowiedzialna chwali się sukcesem i od razu zapowiada 2. sezon.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Takiego hitu HBO nie miało od czasu "Gry o tron". Spragnieni seriali fantasy widzowie dosłownie rzucali się na kolejne odcinki "Rodu smoka" - tak w streamingu, jak w telewizji. W samych Stanach Zjednoczonych każdy z epizodów oglądało średnio 29 mln osób.
Biorąc pod uwagę hype na "Ród smoka" nikogo dziwić nie powinno, że prequel "Gry o tron" mógł pochwalić się największą premierą tego roku. Według danych Nielsena pierwszy odcinek serialu w amerykańskiej telewizji obejrzało 3,2 mln widzów. Wydawało się, że tego wyniku żaden tytuł nie będzie w stanie w najbliższym czasie pobić. A jednak.
Serial z Sylvestrem Stallone pobił Ród smoka
Jak podaje The Hollywood Reporter, Paramount pochwalił się, że premiera jego nowego serialu przyciągnęła przed telewizyjne ekrany więcej osób niż hit fantasy od HBO. Chodzi tu o "Tulsa King", którego pierwszy odcinek obejrzało 3,7 mln widzów.
"Tulsa King" może pochwalić się najlepszym otwarciem debiutującego tytułu w całym roku. Przebił wszystko, łącznie z prequelem "Gry o tron", czyli "Rodem smoka". Pobił wszelkie rekordy tak w telewizji, jak na Paramount+ - dlatego od razu zamówiliśmy 2. sezon
- stwierdził szef Paramount Media Network i MTV Entertainmen Studios Chris McCarthy.
Czemu "Tulsa King" osiągnął taki sukces? To całkiem proste. Jest to bowiem serial gangsterski, w którym mafiozo po wyjściu z więzienia trafia do tytułowej Tulsy, gdzie postanawia założyć własną organizację przestępczą. Sama fabuła brzmi obiecująco, a dodajmy do tego, że twórcą serialu jest Taylor Sheridan ("Yellowstone") i w główną rolę wciela się Sylvester Stallone.
Na ten moment w Polsce nie można legalnie obejrzeć "Tulsa King".