REKLAMA

Romans ze zbrodnią w tle. "The Affair" - recenzja sPlay

Tego było nam trzeba. Po wysypie produkcji brutalnych, teledyskowych i nastawionych na szybkie dostarczenie prostych emocji, amerykański serial "The Affair" w reżyserii Marka Myloda, który maczał palce w "Grze o Tron", "Wszystkich wcieleniach Tary" czy "Shameless", to miła odmiana. Odmiana nie bez dreszczyku, ale taka, która pozwala akcji rozwijać się wolno, dając nacieszyć się detalami, półsłówkami i tym, co między słowami.

Romans ze zbrodnią w tle. „The Affair” – recenzja sPlay
REKLAMA

"The Affair" rozpoczyna się - można by rzec - banalnie. Ot, poznajemy gościa o imieniu Noah (Dominic West), który cały czas cieszy się powodzeniem wśród kobiet. Mężczyzna, choć z uśmiechem na twarzy przyjmuje przeciągłe spojrzenia, nic sobie z nich nie robi. Wciąż zakochany jest w swojej uroczej żonie, Helen (Maura Tierney). Wspólnie wychowują czwórkę dzieciaków, która nie pozwala zapomnieć im o swoim istnieniu, na przykład, gdy Noah i Helen chcą przez chwilę pobyć sami w swojej sypialni. W dniu, kiedy zaczynamy obserwować ich wspólne życie, rodzina wybiera się na wakacje do rodziców Helen. Zaraz przed wyjazdem i tuż po dotarciu do knajpy, w której mają zamiar zjeść obiad, zaczynają się dziać rzeczy dziwne i niebezpieczne, o czym przekonamy się już niebawem.

REKLAMA
TheAffairShowtime

W restauracji Noah poznaje Alison (Ruth Wilson), która jest tam kelnerką. Między kobietą a mężczyzną czuć napięcie od pierwszych chwil. Dokładnie wiemy, co się wydarzy. A może to tylko iluzja? Może to tylko nasze złudzenie?

Być może, bo za chwilę dostajemy historię zgoła odmienną. Odmienną dzięki detalom. Tym razem śledzimy dzień poznania Noah i Alison oraz ich pierwszych kontaktów z perspektywy kobiety. Poznajemy jej codzienność, zmartwienia i przeszłość. I dowiadujemy się, że pamięć ludzka bywa zawodna... a może wyrachowanie bywa zbyt częste? Zarówno opowieść Noah jak i Alison to retrospekcje. Każde z nich snuje historię swojej znajomości podczas przesłuchania. Jakiego przesłuchania? Tego jeszcze nie wiemy. I dlatego to tak bardzo fascynuje.

Wspaniale ogląda się ten pilotażowy odcinek podzielony na dwie części. Z jednej strony zastanawiamy się, czy Noah i Alison to przebiegli kłamcy, z drugiej zaś uświadamiamy sobie, jaka nasza pamięć jest ulotna. Jak bardzo możemy zmodyfikować relację w zależności od tego, jakie stoją za nią emocje, jak wiele razy ją analizowaliśmy i interpretowaliśmy cudze gesty. Każde z nich, kobieta i mężczyzna, w swoich opowieściach starają się siebie wybielić. Chcą, aby ten, który słucha ich zeznań, pomyślał, że to druga strona była bardziej chętna na rozpoczęcie romansu. Bardziej bezpruderyjna, otwarta, żądna.

the affair
REKLAMA

Choć wiemy, że Alison i Noah mieli romans ten seans nie jest wolny od wielu pytań.Kiedy Noah i Alison przekroczą granicę? Jak zareagują na to ich partnerzy, Helen, żona Noaha i Cole (Joshua Jackson), mąż Alison? I o co chodzi z tym całym przesłuchaniem? Czy miłość, zdrady i wzajemne pożądanie doprowadziły do czyjejś śmierci?

"The Affair" to niewątpliwy smaczek tego sezonu, który od razu ląduje na mojej liście "seriale do oglądania". Na pewno nie przegapię kolejnego odcinka. Jestem cholernie ciekawa do czego to wszystko nas doprowadzi. Atmosfera serialu jest pociągająca, mglista, gorąca. Na ekranie aż skrapla się para. Jest świetnie - zmysłowo, seksownie, tajemniczo. I filmowo. Genialny początek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA