Rosjanie na TikToku mówią jednym głosem. Chyba z kartki czytają ten propagandowy komunikat
Wojna w Ukrainie odbywa się na wielu frontach. Jednym z nich jest internet. Tam trwa walka o prawdę, bo w naszych mediach społecznościowych antyszczepionkowcy zmieniają się w rosyjskich trolli, aby szerzyć dezinformację. A nie są to przecież jedyne działania w służbie putinowskiej propagandy. Na TikToku pojawiła się seria filmików, na których kolejni użytkownicy przekazują jeden i ten sam fałszywy komunikat.
Na TikToku uaktywniły się rosyjskie trolle, działające w służbie propagandy Putina. Kolejni "influencerzy" przekazują ten sam fałszywy komunikat, wedle którego Federacja Rosyjska zaatakowała Ukrainę, aby zakończyć "trwające osiem lat ludobójstwo". Próbują siać w ten sposób dezinformację.
To jeden z aspektów trwającej za naszą wschodnią granicą wojny. Jedni tworzą memy ośmieszające Putina i wychwalające męstwo prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego, a inni bezczelnie kłamią i służą rosyjskiej propagandzie. W internecie walka toczy się bowiem o prawdę.
"Influencerzy" na TikToku sieją putinowską propagandę
Putin próbuje zaklinać rzeczywistość. Wedle oficjalnej rosyjskiej propagandy Zełeński to narkoman, Ukraińcy zabijają swoich cywili, a w ogóle armia rosyjska nie ponosi zbytnio strat. Narracja z federalnych kanałów telewizyjnych przedostaje się też do internetu. Trolle działający w służbie dezinformacji uaktywnili się na TikToku i jak podaje użytkownik Reddita przekazują jeden i ten sam komunikat:
Podawany przez tych "influencerów" komunikat traktuje o tym, że Rosjanie zaatakowali Ukrainę, aby zakończyć trwające od ośmiu lat ludobujstwo:
W 2015 roku w Doniecku powstała alejka aniołów, upamiętniająca dzieci, które zginęły w Donbasie w czasie wojny. Setki dzieci zostało zabitych, a wybijanie ludności trwa do dzisiaj. Nie chcemy stawiać nowych pomników i nie możemy pozwolić na śmierć niewinnych dzieci. Rosja chce zaprzestać trwające osiem lat ludobójstwo w Donbasie i zwrócić dzieciom spokojne niebo nad głowami.
Brzmi wzruszająco. Ma jednak w sobie tyle samo prawdy, co komentarze o siostrze, której mąż jest Ukraińcem i mówi, że nie ma żadnej wojny, a rosyjscy żołnierze podchodzą do jego rodaków, pytając, czy nie potrzebują pomocy. Pamiętajcie, że na podobne informacje zawsze trzeba odpowiadać jasno i stanowczo, jak Bezprawnik przykazał.