Sam Mendes po raz drugi zadeklarował, że nie wyreżyseruje więcej filmów o przygodach Agenta 007. Tym razem nie zmieni zdania?
Mendes podobne deklaracje składał po premierze "Skyfall" w 2012 roku, mimo to został reżyserem dwudziestego czwartego filmu o Bondzie, zatytułowanego "Spectre". Nie wiadomo więc na ile jego słowa można traktować poważnie, jednak wydaje się, że teraz nie zmieni już zdania w tej kwestii.
Twórca przyznał bowiem, że choć reżyserowanie "Skyfall" i "Spectre" uważa za bardzo ważny rozdział w swojej karierze, kręcenie filmów o Agencie 007 należy traktować bardziej jak swoisty styl życia, a nie zwykłą pracę i raczej nie będzie już w stanie do tego wrócić. Chce skupić się na innych projektach, na które przez "Bonda" nie miał czasu.
Mendes najbardziej znany jest ze swojego debiutanckiego widowiska, "American Beauty". Wyreżyserował też między innymi "Jarhead", "Drogę do zatracenia" oraz "Drogę do szczęścia". Jego "Skyfall" zostało przyjęte bardzo entuzjastycznie przez fanów postaci Jamesa Bonda, jakkolwiek nie brak też takich, dla których film ten prezentował się gorzej niż pierwsze widowisko z udziałem Daniela Craiga, "Casino Royale", za którego reżyserię odpowiedzialny był Martin Campbell. Nie wiadomo jeszcze, kto miałby zastąpić Mendesa.
"Spectre" wejdzie na ekrany kin w grudniu 2015 roku.