Scarlett Johansson rozlicza się ze swoją karierą. Grała dorosłą kobietę, gdy była jeszcze nastolatką
Scarlett Johansson na przestrzeni lat zagrała w licznych produkcjach, dzięki którym dziś jest niezwykle popularna. Sława ma jednak swoją cenę. W jednym z najnowszych podcastów 38-letnia gwiazda przyznała, że na początku swojej zawodowej drogi została mocno zaszufladkowana w seksualne role.
Scarlett Johansson zbudowała naprawdę imponującą karierę. Zaczęła grać już jako dziecko, mając zaledwie osiem lat. Wtedy to wystąpiła w spektaklu "Sophistry" obok samego Ethana Hawka. Później role dla młodziutkiej Scarlett posypały się błyskawicznie, chociażby jak ta w "Zaklinaczu koni" 98 roku. Wydaje się, że początek kariery wręcz wymarzony. No niekoniecznie.
Granie dorosłej, gdy była nastolatką, była dla niej przekleństwem i błogosławieństwem.
W jednym z najnowszych odcinków podcastu "Armchair Expert" hollywoodzka aktorka opowiedziała nieco więcej o swojej aktorskiej przeszłości. W rozmowie z Daxem Shepardem oraz Monicą Padman rozmawiała m.in. o dojrzewaniu w Hollywood oraz na ekranie. W podcaście poruszony został wątek przyspieszonej dorosłości Scarlett. Wspomniano, że Scarlett otrzymała etykietę 15-latki, grającej 30-latkę, co z pewnością było zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem dla tak młodziutkiej aktorki.
Sama zainteresowana opowiedziała o tym, że jako dziewczynka spędzała mnóstwo czasu na planach filmowych z dorosłymi. W związku z tym widziała wiele. W podcaście przyznała, że zdecydowanie znajdowała się w różnych sytuacjach, które nie były odpowiednie do jej wieku, ale jej mama naprawdę dobrze chroniła ją od wielu zakazanych rzeczy".
Postrzegana dojrzałość Scarlett przez dorosłych sprawiła, że aktorka była mocno seksualizowana przez wszystkich, również przez filmowy świat.
"Wszyscy myśleli, że jestem starsza i grałam przez długi czas starsze bohaterki a potem zostałam zaszufladkowana w tej dziwnej hiperseksualności. To stało się całą moją karierą"
opowiadała w podcaście "Armchair Expert".
Czasy się jednak trochę zmieniły. W podcaście Scarlett zdradziła, jak współcześnie podchodzi się do tematu seksualizacji. Zwróciła uwagę na to, że jest dużo większa różnorodność w kwestii ról dla aktorek.
"Nie wolno nam szufladkować aktorów"
"Widzę młodsze aktorki, które mają po 20 lat. Wydaje mi się, że wolno im być różnymi postaciami. Nie wolno nam już nawet tak naprawdę szufladkować aktorów"
powiedziała Scarlett.
Warto dodać, że sama Scarlett wielokrotnie gościła w rankingach najseksowniejszych kobiet, m.in. Playboya i Esquire'a. Jak mówiła w wywiadach, działo się to trochę poza nią. Tłumaczyła, że seks nigdy nie był tak wielką częścią jej osobowości.
Czasy w kwestii seksu i szerokiego postrzegania kobiecości na szczęście mocno się zmieniły. Wpływ na to miał z pewnością ruch #MeToo, mający zwrócić uwagę na problem molestowania seksualnego kobiet. Sama akcja została nagłośniona po oskarżeniu Harveya Weinsteina, producenta filmowego o dopuszczenie się molestowania wielu kobiet. Dużo dobrego zrobił też ruch body positive i wciąż zmieniające się kanony kobiecości. Z kolei w świecie filmowym pojawiło się znacznie więcej różnorodnych i ciekawych ról dla aktorek, w których mogą pokazać różne oblicza. No i wato też zauważyć, że 15-latki nie grają już 30-latek, tak jak to było przed laty.