Sharon Tate obchodziłaby dziś 80. urodziny. Tak wyglądało życie 26-letniej żony Romana Polańskiego
Gdyby żyła, obchodziłaby 24 stycznia 80. urodziny. Sharon Tate, bo o niej mowa, skończyła swoje życie w wieku 26 lat. Ówczesna żona Romana Polańskiego była w ósmym miesiącu ciąży, gdy została zamordowana przez członków sekty Charlesa Mansona. Była też wówczas u progu wielkiej aktorskiej kariery. Przypomnijmy jej losy.
O tej historii mówił cały świat. Makabryczna zbrodnia sekty Charlesa Mansona w latach 60. została pokazana w książkach oraz filmach. Kilka lat temu ten wątek zdecydował się wpleść do swojej produkcji Quentin Tarantino. Wśród zamordowanych osób poza Sharon był również m.in. Wojciech Frykowski, były mąż Agnieszki Osieckiej i dziadek telewizyjnej celebrytki, Mai Frykowskiej. Tragedia w willi Romana Polańskiego i jego ówczesnej żony Sharon Tate na zawsze zmieniła Hollywood, a o bestialskiej zbrodni sekty Charlesa Mansona wciąż się dyskutuje.
Sharon Tate miała przed sobą całe życie i wielką karierę, którą przerwało bestialskie zabójstwo
Sharon Tate została zamordowana, mając jedynie 26 lat. Była wtedy w ósmym miesiącu ciąży. Niestety, radość z oczekiwania na potomka przerwała okrutna tragedia. Tamtej nocy, 9 sierpnia 1969 roku widząc, jak sekta Mansona morduje jej przyjaciół, miała powiedzieć do Susan Atkins, kobiety, która zadała jej ciosy nożem, jedno bardzo ważne zdanie: Dajcie mi dwa tygodnie, a potem mnie zabijecie. Pozwólcie tylko żyć dziecku - krzyczała przerażona. Niestety, chwilę później Atkins zadała żonie Polańskiego 16 ciosów nożem, z czego pięć było śmiertelnych. Gdy Tate już nie żyła, jej zabójczyni umoczyła ręcznik w kałuży krwi Sharon i wielkimi literami napisała na drzwiach wejściowych słowo PIG, czyli świnia, które używane było przez niebezpieczne ruchy w określeniu do bogatych osób. Tamtej nocy, męża Sharon Romana Polańskiego nie było w USA. Przebywał w Europie, gdzie pracował nad nowym filmem. Ta tragedia wstrząsnęła polskim reżyserem i w pewien sposób naznaczyła go, gdyż w 1971 roku wyreżyserował film "Tragedia Makbeta" na podstawie sztuki Szekspira. Krytycy pisali o tej produkcji, że jest jeszcze bardziej brutalna, niż oryginał, ze względu na depresję i ogromną traumę Polańskiego.
"Nie przypominała typowego kociaka Holywood" - tak Polański mówił o swojej żonie
Roman i Sharon poznali się na planie filmu Polańskiego, "Nieustraszeni pogromcy wampirów", w którym Tate zagrała główną rolę. Jak pisał po latach Polański w swojej autobiografii, Sharon oczarowała go m.in. swoją innością, gdyż "nie przypominała typowego kociaka z Hollywood". Polański wspominał też, że Sharon ujęła go tym, że płynnie mówiła po włosku i miała dobry literacki gust. Jednocześnie była piękną i łagodną osobą, choć również i wolną od wszelkich zahamowań, jak na lata 60. przystało. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego - tak mówił o niej Polański.
Choć według zagranicznych mediów Polański nie był dobrym mężem. Mówił jej, jak ma się ubierać i zmuszał do seksualnych trójkątów. Plotkowano, że namawiał Tate na aborcję. Ona sama miała zwierzać się swojemu koledze, fotografowi Peterowi Evansowi, że mają z Romanem taki układ, że mąż ją okłamuje, a ona mu wierzy. Co by jednak nie pisać o tym związku, ostatecznie Polański bardzo przeżył makabryczne zabójstwo żony. 26-letnia aktorka zginęła w momencie, gdy otwierała się przed nią wspaniała aktorska kariera.
Sharon zaczynała w latach 60. od grania malutkich ról telewizyjnych, by następnie zagrać w kilku większych produkcjach. Dała się poznać jako aktorka komediowa, po czym została okrzyknięta jedną z najbardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia w Hollywood. Tate nominowano do Złotego Globu za rolę w filmie "Dolina lalek". Kreacje w kolejnych produkcjach zaczęły sypać się jak z rękawa. Sharon spełniała się nie tylko jako aktorka, ale również jako modelka. Dwa lata przed śmiercią pojawiła się w magazynie "Playboy" na rozbieranych i częściowo rozbieranych fotografiach autorstwa jej męża, Romana Polańskiego, podczas kręcenia filmu "Nieustraszeni pogromcy wampirów".
Nawet gdy pod koniec 1968 roku zaszła w ciążę, wciąż była aktywna zawodowo i rozwijała się. Przygotowywała się do kręcenia komediowej produkcji "12+1". Pozowała też do zdjęć Terry’emu O’Neilowi, a później brytyjskie czasopismo Queen zrobiło Sharon serię eleganckich ciążowych zdjęć. Zapytana przez jednego z dziennikarzy, czy wierzy w przeznaczenie, Sharon bez zastanowienia odpowiedziała: Naturalnie. Przeznaczenie ułożyło całe moje życie. Wierzę, że naszym losem kieruje coś większego od nas. Jedno wiem na pewno – niczego z tego, co mi się kiedykolwiek przydarzyło, nigdy sama nie planowałam - powiedziała. 24 stycznia Sharon Tate skończyłaby 80 lat i niewykluczone, że byłaby dziś jedną z największych gwiazd Hollywood.