Na początku tego roku pisaliśmy o tym, że Seth Grahame-Smith, scenarzysta jednego z burtonowskich filmów, "Mroczne cienie", wymienił informacje z samym reżyserem "Soku z żuka" w sprawie wspólnego stworzenia kontynuacji filmu o Beetlegeuse. Rozmowy na temat powstania drugiej części "Beetlejuice" trwają już od dłuższego czasu. Podobno powrotem "Soku z żuka" zachwyceni są reżyser, scenarzysta i Michael Keaton, czyli odtwórca głównej roli.
Jakiś czas temu przebąkiwano na temat rozpoczęcia zdjęć do drugiej części filmu. Te ponoć miały się zacząć pod koniec tego roku. Choć na razie nikt nie udzielił mediom oficjalnej informacji, temat kolejnej części "Soku z żuka" nie umarł. Ostatnio w programie "Late Night with Seth Meyers" Winona Ryder na pytanie czy może potwierdzić, że powstanie kolejna część "Soku z żuka", odpowiedziała twierdząco. Co prawda aktorka powołała się na samego Tima Burtona, który - jak donosi Ryder - w jednym z wywiadów powiedział na temat "Beetlejuice 2": "o tak, robimy to".
Mimo że wciąż aktorzy związani z "Sokiem żuka" oraz twórcy filmu powtarzają te same informacje, coś musi być na rzeczy. Gdyby "Beetlejuice 2" miał nie powstać, temat z pewnością byłby ucinany. A tak wciąż możemy mieć nadzieję, że Beetlegeuse'a zobaczymy nie tylko wtedy, kiedy wypowiemy jego imię trzy razy.
Jeśli zdjęcia rzeczywiście ruszą pod koniec tego roku, drugiej części "Soku z żuka" możemy spodziewać się pod koniec 2016 roku lub dopiero w 2017. Mam nadzieję, że jest na co czekać i że Seth Grahame-Smith nie zrobi tego samego błędu co w przypadku scenariusza do "Mrocznych cieni". Film z Johnnym Deppem był zbyt chaotyczny i chyba był jednym z słabszych dzieł Burtona. "Sok z żuka 2" powinien być hitem. Jeśli tylko Keaton zagra Beetlegeuse'a, a Ryder Lydię, powinno się udać.