Zwiastuny Spider-Man Homecoming zdradzają tak wiele, że nie wierzę, by film już czymkolwiek mógł zaskoczyć
Ciągle mam nadzieję, że Spider-Man Homecoming wyrwie mnie z butów, a nowy Człowiek Pająk na kinowym ekranie mnie czymś zaskoczy. Wygląda jednak na to, że po obejrzeniu trzech trailerów mogę o tym zapomnieć.
Spider-Man Homecoming będzie częścią Marvel Cinematic Universe, ale to pierwszy film z cyklu za który odpowiada wytwórnia Sony, a nie sam Marvel. Widać to już po sposobie, w jaki twórcy reboota cyklu Spider-Man prowadzą kampanię promocyjną.
Już w przypadku poprzedniego zwiastuna miałem za złe Sony, że zdradzono tak wiele z fabuły Spider-Man Homecoming.
Praktycznie jak po sznurku poprowadzono widzów przez fabułę nowej produkcji. Wyjaśniono, kto będzie głównym wrogiem Człowieka Pająka, pokazano kadry z naprawdę wielu różnych scen akcji i pokazano, jak młody Spidey zachowuje się w towarzystwie Tony'ego Starka.
Trzeci i ostatni trailer sam w sobie nie pokazuje tak dużo, co poprzedni, ale są w nim kolejne sceny, które pierwszy raz zobaczyłem na komputerze, a nie na ekranie w kinie. Tym razem pokazano nam więcej tego przyjaznego Pająka z sąsiedztwa i ujęcia z czasu, który spędza w szkole średniej.
Nie zabrakło też sceny, w której Peter Parker po raz pierwszy zakłada nowy strój.
Dzięki zapowiedziom wiemy, że zaprojektował go dla niego Tony Stark - jednocześnie wiemy też, że w trakcie filmu Parker dostanie od swojego mentora szlaban i będzie walczył w samodzielnie uszytym uniformie z ciuchów znalezionych w lumpeksie.
Mam też ogromną nadzieję, że Spider-Man Homecoming nie będzie opowiadał po raz kolejny ckliwej historii o śmierci wujka Bena, a sceny pokazujące historię tego, jak Spider-Man zyskał swoje supermoce i dlaczego walczy z przestępcami będą ograniczone do minimum. Obawiam się, że film będzie próbował wpleść dziesiątki wątków, a przez to żadnemu nie poświęci zbyt dużo czasu.
Sony powinno wziąć przykład z Disneya.
Zwiastuny Spider-Man Homecoming, jeśli obejrzeć je jeden po drugim, pokazują w sumie tyle różnych scen i wątków, że mam poważne obawy co do tego, czy w filmie pojawi się chociaż pół istotnej sceny, której nie pokazano wcześniej w trailerach. Jeśli tak, to po co iść do kina?
Jak do tej pory zwiastuny pozostałych produkcji Marvela były przygotowane ze smakiem. Zwiastuny tegorocznych filmów Thor: Ragnarok oraz Star Wars: The Last Jedi, które również wydaje Disney, wprowadzają widza w klimat, jednocześnie nie wyjaśniając krok po kroku, jak będzie przebiegał film.
Takie podejście ma sens, bo zdradzanie fabuły w zwiastunach pogarsza odbiór filmu, gdy ogląda się go po raz pierwszy. Powoli przestaję mieć nadzieję na to, że Spider-Man Homecoming trzyma przed widzami jakieś niespodzianki i z takim nastawieniem idę na film. W najgorszym wypadku nie będę rozczarowany, a w najlepszym mile się zaskoczę.