Netflix stracił prawa do "Star Trek: Discovery". Nie zobaczysz tam już ani jednego odcinka serialu
"Star Trek Discovery" nie uda się tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden VOD - tylko wręcz przeciwnie. Nie tylko nie dostaniemy 4. sezonu na premierę, ale w dodatku trzy poprzednie serie czmychnęły pod osłoną nocy z Polski. Twórcy postanowili zabrać serial Netfliksowi.
Już jutro swoją premierę miał mieć na Netfliksie 4. sezon serialu "Star Trek: Discovery", czyli nakręconej po ponad dekadzie przerwy produkcji umiejscowionej w kultowym uniwersum science-fiction. W naszym kraju pierwsze trzy serie mogliśmy oglądać do tej pory właśnie na Netfliksie, który wykupił do nich prawa poza Stanami Zjednoczonymi i aż do teraz mieliśmy nadzieję, że zobaczymy w Polsce kolejną.
Netflix traci "Star Trek: Discovery"
Właściciele praw do "Star Trek: Discovery" na chwilę przed premierą nowej serii ogłosili, że zabierają zabawki i idą do swojej piaskownicy. Na profilu serii "Star Trek" pojawiła się informacja, że Netflix nie będzie dystrybuował czwartek sezonu poza Stanami Zjednoczonymi i Kanadą, a do tego… serwis utracił prawa do tej produkcji w ogóle i zniknęła ona z jego biblioteki.
Nowy sezon "Star Wars: Discovery" będzie można obejrzeć wyłącznie w Stanach Zjednoczonych w ramach usługi Paramount+ oraz w kanadyjskiej telewizji. Tyle dobrego, że nowy VOD ma się pojawić w 2022 roku na kolejnych rynkach, innych niż amerykański. "Star Trek: Discovery" będzie tym samym jego jedną z produkcji na wyłączność. Otwartym pozostaje pytanie, czy usługa pojawi się w Polsce…
"Star Trek: Discovery" nie jest pierwszym serialem, który Netflix stracił w ostatnim czasie.
Zaledwie kilka tygodni temu "Szpital New Amsterdam" wrócił z 3. sezonem, ale klientów, którzy oglądali go na Netfliksie, spotkała niemiła niespodzianka. Okazało się, że prawa do tej produkcji przejęła na polskim rynku stacja Fox, a by oglądać nowe odcinki online trzeba było wykupić dostęp do kablówki albo np. usługi Canal+ Online.
To niepokojące, że Netflix traci silne marki, podczas gdy jeszcze kilka lat temu to ta firma chodziła od jednej stacji telewizyjnej do drugiej, by przejmować i "ratować" produkcje ("The Killing", "Lucyfer"), które w przeciwnym razie zostałyby skasowane. Dzisiaj z kolei właściciele praw do seriali robią sobie z Netfliksa platformę do promocji, by potem ściągać widzów do własnych usług…
Już nie mówiąc o tym, że część z tych usług jest u nas niedostępna!
Paramount+ w Polsce nie ma i nie wiadomo kiedy będzie, ale "Star Trek: Discovery" to tylko kropla w morzu potrzeb. Cały czas czekamy na debiut w naszym kraju HBO Max, które ma nieco szerszą ofertę niż HBO GO oraz Disney+ razem z nowymi serialami Marvela i odcinkowymi "Gwiezdnymi wojnami". Polacy, aby być na bieżąco, muszą kombinować z usługami typu VPN.
Wkurza mnie też, że słuch zaginął po produkcjach stacji Showtime. Swego czasu seriale takie jak "Californication" czy "Dexter" były dostępne zarówno na HBO i Netfliksie, jak i na nieodżałowanym Showmaksie, ale potem znikły jak kamfora. Skutkuje to tym, że nakręcony po latach sezon "Dextera", którego pierwsze odcinki można już oglądać w Stanach Zjednoczonych, przechodzi nam koło nosa…