REKLAMA

Nie wyłączaj Netfliksa po obejrzeniu „Stranger Things”. 3. sezon serialu ma ważną scenę po napisach

„Stranger Things” wylądowało wczoraj z nowymi odcinkami na platformie Netflix i od razu wywołało niemałą burzę. Zewsząd spływają pierwsze reakcje widzów i krytyków, ale nie wszyscy wiedzą, że ostatni odcinek kryje w sobie specjalną niespodziankę. Bracia Duffer wzorem MCU podali do serialu scenę po napisach. Co się w niej wydarza?

stranger things scena po napisach
REKLAMA
REKLAMA

Netflix nie pierwszy raz pokazuje, że doskonale rozumie panujące w popkulturze mody. Firma wiedziała więc, że nie ma lepszego momentu na wdrożenie konceptu sceny po napisach niż premiera 3. sezonu „Stranger Things”. Taka metoda naprowadzania widzów na ciąg dalszy istniała przed powstaniem Marvel Cinematic Universe, ale dopiero Disney uczynił z niej globalny trend. A do „Stranger Things” pasowała idealnie, bo to serial momentami bardziej zainteresowany cytowaniem ukochanych dzieł niż wymyślaniem własnych pomysłów.

Przygotowana przez braci Duffer scena zaczyna się piętnaście sekund po teoretycznym zakończeniu 3. sezonu. Początkowo uważny widz dostrzega jedynie płatki śniegu przewijające się w tle napisów końcowych, ale wkrótce rozpoczyna się pełnoprawna sekwencja fabularna. Bo będąc całkiem szczerym określenie „scena po napisach” byłoby w tym przypadku pewnym niedopowiedzeniem. Punkt początkowy materiału następuje dokładnie po godzinie, dwunastu minutach i trzydziestu sekundach od rozpoczęcia seansu finałowego odcinka. Całość trwa dokładnie dwie minuty. Na podstawie pokazanych ujęć można stworzyć kilka teorii dotyczących kierunku, w który będzie zmierzać 4. sezon serialu.

Stranger Things scena po napisach - o czym jest? Uwaga, jeśli chcesz uniknąć spoilerów, to nie czytaj reszty artykułu.

Na sam koniec nowej serii widzowie zostają przeniesieni z Hawkins w stanie Indiana do Kamczatki w odległym ZSRR. Kamera pokazuje wielki kompleks wojskowy, a później dwóch żołnierzy idących korytarzem w budynku, który wygląda na blok więzienny. Jeden z mężczyzn chce otworzyć celę, ale jego towarzyszy stwierdza: „Amerykańca nie” i obaj przechodzą o celę dalej.

Siłą wyciągają z niej Rosjanina i ciągną po podłodze, mimo jego próśb i protestów. Następnie schodzą razem po schodach w dół kompleksu i porzucają więźnia w większym pomieszczeniu. Po chwili za jego plecami otwiera się niewielkie przejście, z którego wychodzi Demogorgon. Potwór powoli podchodzi do swojej ofiary, po czym staje na dwóch nogach i atakuje.

Pokazana scena po napisach jest ważna z kilku powodów. Przede wszystkich budzi uzasadnione wątpliwości dotyczące losu Jima Hoppera.

Szef policji z Hawkins znajdował się przy maszynie Rosjan, gdy Joyce ją wyłączyła i zamknęła przejście. Chwilę później już go nie było i kobieta uznała, że Hop zginął w wybuchu. Wiele osób ma jednak wątpliwości, czy tak się faktycznie stało, bo nie pokazano jego ciała. Podobnie było po pierwszym sezonie z Jedenastką, ale dziewczyna okazała się cała i zdrowa. Przeniosła się jednak na Drugą Stronę i według jednej z teorii to samo miało spotkać Hoppera, który został wessany przez przejście zanim się zamknęło.

REKLAMA

Scena z Kamczatki zdaje się jednak sugerować, że policjant w jakiś sposób przeżył eksplozję. Pozostał na terenie kompleksu, gdzie znaleźli go Rosjanie i przewieźli do swojej tajnej bazy. O ile oczywiście to on jest wspomnianym Amerykańcem (o kogo innego mogłoby jednak chodzić?). Trzecia teoria fanów zakłada z kolei, że Hopper wciąż żyje, ale ukrywa się na skutek planu, który ułożył z Samem Owensem w celu powstrzymania zapędów Sowietów. W prequelu „Stranger Things: Ciemność nad miastem” Hopper współpracuje z tajnymi agentami w specjalnej misji mającej na celu zinfiltrowanie niebezpiecznego gangu, więc podobny precedens w uniwersum już istnieje. Ale jak jest naprawdę dowiemy się dopiero, gdy 4. sezon hitu Netfliksa trafi na platformę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA