REKLAMA

„Świat według Kiepskich” powinien się skończyć, zamiast tworzyć scenariusze „z d*py”. Mocna opinia twórcy po śmierci Kotysa i Gnatowskiego

„Świat według Kiepskich” to jeden z najdłużej emitowanych programów w historii polskiej telewizji. W obsadzie popularnego serialu od 1999 roku doszło jednak do wielu zmian. Zdaniem jednego z oryginalnych scenarzystów po śmierci Dariusza Gnatowskiego i Ryszarda Kotysa kontynuowanie produkcji nie ma dalszego sensu.

świat według kiepskich ryszard kotys
REKLAMA
REKLAMA

Premierowy odcinek serialu „Świat według Kiepskich” pojawił się na antenie Telewizji Polsat 16 marca 1999 roku. Komediowa opowieść o dysfunkcyjnej rodzinie Kiepskich i ich sąsiadach szybko stała się prawdziwym hitem, do czego wydatnie przyczynili się tacy aktorzy jak Andrzej Grabowski, Marzena Kipiel-Sztuka, Ryszard Kotys, Krystyna Feldman, Bohdan Smoleń, Zofia Czerwińska czy Dariusz Gnatowski. Ponad 20 lat stałej obecności w telewizji sprawiło jednak, że z czasem część tych postaci przyszło nam pożegnać.

Dopóki najważniejsi członkowie obsady wciąż chcieli jednak grać w serialu Polsatu, dopóty głosy o zakończeniu serii pojawiały się niezwykle rzadko i nie były brane na poważnie przez jej fanów. Niestety, w ciągu ostatnich miesięcy zmarło dwóch aktorów, bez których trudno sobie wyobrażać przyszłość „Kiepskich”. Najpierw w wieku 59 lat odszedł Dariusz Gnatowski, a przed kilkoma dniami umarł również starszy o 29 lat Ryszard Kotys.

Zdaniem jednego z oryginalnych scenarzystów „Świat według Kiepskich” powinien właśnie w tym momencie zakończyć swoje istnienie.

Janusz Sadza, pracujący przy produkcji Polsatu na początku jej istnienia, podkreślił, że w jego planach scenariuszowych nie było nieobecności takich postaci jak babka Kiepska, listonosz Edzio czy panowie Paździoch i Boczek. A tworzenie kolejnych odcinków w sytuacji, gdy tak wielu osób z oryginalnej obsady nie ma już z nami, ma niewielki sens i jednocześnie psuje atmosferę wokół „Świata według Kiepskich”:

Dodam swoje skromne trzy grosze... dość. Ten serial powinien być zakończony z honorem przez ATM kilkanaście lat temu. Wówczas nie zbankrutowałby opiniami, że „trzepie się kasę dopóki można i jakkolwiek się da”. Po odejściu tych wielkich osób moim zdaniem, tworzenie na siłę kolejnych scenariuszy z dupy mija się z sensem i robi złą atmosferę.

Według krążących wśród aktorów informacji ATM nie ma zamiaru zastępować Ryszarda Kotysa innym aktorem (zresztą w przypadku Dariusza Gnatowskiego było podobnie). Nie ma jednak również żadnych informacji, żeby „Kiepscy” zmierzali ku końcowi. Brutalne reguły telewizji mówią bowiem, że dopóki jest wystarczająco duża widownia to show must go on.

REKLAMA

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA