REKLAMA

Nie bójcie się pokazać nowego serialu o dinozaurach swoim dzieciom. Sami będziecie zachwyceni

Istnieją na tym świecie franczyzy, których twórcy chyba już nigdy nie porzucą, a już z pewnością nie dadzą widzom o nich tak prędko zapomnieć. Wiadomo, czas leci nieubłaganie, odbiorcom przybywa lat i niekoniecznie chcą już wracać do tego, czym zachwycali się dawno temu. Czy to jakaś duża artystyczna przeszkoda? Absolutnie nie, ponieważ po poprzednim pokoleniu przychodzi kolejne, jeszcze bardziej spragnione nowych treści. Właśnie do nich skierowana jest produkcja „Park Jurajski: Teoria chaosu”. Czy udało jej się zaskarbić sobie sympatię dzieci i nie tylko?

Park Jurajski: Teoria chaosu, serial, Netflix, animacja, recenzja, opinia, Jurassic Park
REKLAMA

Pewnie słyszeliście o takim tytule, jak „Park Jurajski: Obóz Kredowy”. Jest to serial animowany z uniwersum, a jakżeby inaczej, Jurassic Park. Świat przechadzających się wśród nas dinozaurów jest niezwykle intrygujący i przyciąga do siebie praktycznie na każdym kroku. Nic więc dziwnego, że po serii kultowych już filmów nadszedł czas na formę odcinkową. Przyjęła się ona zaskakująco pozytywnie, gdyż swojej premiery doczekała się w 2020 roku, a jej ostatnia, 5 odsłona trafiła na platformę Netflix dwa lata później. Tytuł ten może poszczycić się wyjątkowo pozytywnymi opiniami. Widzowie doceniali go za to, jak skutecznie i z wyczuciem udało mu się przełożyć dość brutalne oraz krwawe realia, na produkcję skierowaną głównie do najmłodszych. Twórcy skutecznie, mimo ogromnej zmiany koncepcyjnej, odwzorowali to, za co to uniwersum uwielbiali (i nadal to robią) widzowie na całym świecie. Tym samym przyciągnęli przed ekrany nie tylko dzieci, ale też dorosłych. Postanowiono zatem iść za ciosem i stworzyć osobną produkcję, aczkolwiek wciąż kontynuację serii o tytule „Park Jurajski: Teoria chaosu”. Jest to ciąg dalszy historii bohaterów znanych z „Parku Jurajskiego: Obozu Kredowego”, ale ich życia wyglądają aktualnie zupełnie inaczej niż wcześniej, a przede wszystkim są oni starsi.

REKLAMA

Park Jurajski: Teoria chaosu: o czym jest serial animowany Netfliksa?

Od wydarzeń z serialu „Park Jurajski: Obóz Kredowy” minęło 6 lat. Słynna szóstka z Nublar próbuje się na nowo odnaleźć. Szukają miejsca, przede wszystkim z dala od wysp, gdzie będą mogli w końcu zapuścić swoje korzenie. Pragną wreszcie poczuć się bezpiecznie, ale niestety w ich życiach zdecydowanie brakuje spokoju. Tym razem niebezpieczeństwa dla nich nie stanowią jedynie mięsożerne dinozaury, ale ludzie, którzy chcą im bardzo zaszkodzić. Cała grupa już wcześniej rozeszła się we własnych, indywidualnych kierunkach. Utrzymują ze sobą, powiedzmy, minimalny kontakt, o ile w ogóle jakikolwiek jeszcze między nimi istnieje. Niektórzy postanowili odciąć się kompletnie od reszty w nadziei, że to pomoże im łatwiej uporać się z tragedią. Jedna z ich przyjaciółek niedawno zmarła. Nikt tak naprawdę nie wie, dlaczego. Swego czasu otrzymywali wiele, często sprzecznych ze sobą informacji i teraz nie potrafią stwierdzić nawet, w co powinni wierzyć. Każdy z nich przeżył to oczywiście na swój sposób. Jednak im dalej chcą uciec od trudnych i przykrych emocji, tym szybciej dogania ich przeszłość.

Ciągle czują się osaczeni. Mają wrażenie, że niebezpieczeństwo czai się na nich praktycznie na każdym kroku. Starają się radzić sobie na własną rękę, ale jest to niesamowicie ciężkie, zwłaszcza biorąc pod uwagę przebytą traumę. Często nie wiedzą nawet, czy obawiają się najgorszego przez paranoję, czy faktycznie coś realnie może ich skrzywdzić. Pewnego dnia jedno z nich nie wytrzymuje i dzieli się z drugim chłopakiem swoimi przemyśleniami. Okazuje się, że w powietrzu wisi ogromna liczba teorii spiskowych, dotyczących historii ich przetrwania wśród krwiożerczych bestii sprzed lat. Wiele osób nie wierzy nawet, że grupa wciąż żyje. Po sieci krążą plotki, że zostali oni ostatecznie sklonowani w jednym z laboratoriów, po czym ustawieni przed kamerami mediów, aby zatrzeć ślady prawdziwego zniknięcia dzieci. Mówiąc krótko – absurd goni absurd. Aczkolwiek nie wszystkie założenia wydają się być aż tak niemożliwe. W niektórych z nich jest nawet całkiem sporo sensu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że grupę przyjaciół rzeczywiście spotykają ostatnio dziwne i nietypowe sytuacje. Postanawiają więc odnaleźć się nawzajem, zebrać dawną ekipę z powrotem i wspólnie dojść do tego, co się tak naprawdę aktualnie wyprawia.

„Park Jurajski: Teoria chaosu” to idealna propozycja Netfliksa nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych

Już na start warto podkreślić jedną, niezwykle istotną kwestię. Serial „Park Jurajski: Teoria chaosu” nie jest produkcją skierowaną wyłącznie do dzieci. Dobrze bawić będą się przy nim zarówno ci młodsi, jak i nieco starsi. Jeżeli należycie do tej drugiej grupy i nie przeszkadza wam forma animowana, a lubicie świat pełen dinozaurów, to zdecydowanie jest to propozycja dla was. Tym bardziej, jeżeli wielokrotnie oglądaliście filmy z serii „Jurassic Park” oraz „Jurassic World”. Wtedy z pewnością doszukacie się w najnowszej produkcji wielu nawiązań oraz ciekawych smaczków. Dodatkowo będziecie mogli spojrzeć na dinozaury z nieco innej perspektywy. Zdradzę tylko, że niektóre gatunki dają się całkiem skutecznie udomowić. Taki większy, może wizualnie nieco bardziej przerażający, piesek. Oczywiście to nie oznacza, że zabrakło tutaj bezwzględnych drapieżników. Wręcz przeciwnie, są one coraz to bardziej niebezpieczne. Zagrażają nie tylko ludziom, ale też pozostałym pradawnym stworzeniom. Dużo się dzieje i emocji nie zabraknie, to trzeba przyznać.

Zwiastun serialu animowanego Park Jurajski: Teoria chaosu, dostępnego w serwisie Netflix

W serialu „Park Jurajski: Teoria chaosu” najbardziej urzekło mnie to, że twórcy postanowili nie odchodzić od wątku szacunku do zwierząt. Widać, że bohaterowie bardzo przejmują się losem dinozaurów, nawet pomimo swoich, często dość niebezpiecznych, doświadczeń z nimi związanych. Widać empatię oraz dobre zamiary, a jest to w tytułach dla najmłodszych bardzo ważne. O niektórych sprawach przecież wręcz powinno przypominać się na każdym kroku. Tak na wszelki wypadek. Co warto też zaznaczyć, taka narracja nie popada ze skrajności w skrajność. Oznacza to, że nie dochodzi do poświęcenia własnego dobra w imię jakiegoś „większego” celu. Nikt tutaj nie składa się na ołtarzu w imię wywołania u widzów współczucia czy smutku, nikomu nie dzieje się niepotrzebna fabularnie krzywda. Zapewne dla niektórych jest to truizm, ale wiele tytułów zdecydowanie zbyt często stosuje tego typu zabiegi i jest to niesamowicie irytujące. Podsumowując – nie uświadczycie w przypadku tego serialu żadnych bzdur. Wszystko jest spójne, logiczne oraz rozsądne. Widać wyczucie twórców, które sprawia, że całość odbiera się z ogromną przyjemnością.

Oczywiście niczego nie można też zarzucić pod względem realizacyjnym lub raczej – czysto technicznym. Animacja jest wykonana bardzo dobrze i nie odbiega zbyt mocno od tego, co mogliśmy oglądać przy okazji tytułu „Park Jurajski: Obóz Kredowy”. Wiemy zatem, że śledzimy dokładnie te same postacie, przyglądamy się zwyczajnie ich dalszym losom. Nie brakuje w tym wszystkim dynamiki, ładnej kreski oraz intrygujących bohaterów. Miejsca starczyło również na humor. Trzeba przyznać, że w nowej animacji nie brakuje naprawdę zabawnych żartów i często komicznych dialogów. Jest to zwyczajnie świat, do którego aż chce się wracać, a już na pewno warto pokazać go swoim dzieciom. Wysoki poziom poprzedniej serii został zachowany, jak nie nawet lekko przekroczony. Jeżeli młodsze pokolenie ma zapoznawać się z uniwersum najbardziej popularnych w popkulturze dinozaurów w taki sposób, to idziemy w dobrym kierunku. Oby tak dalej.

Serial animowany „Park Jurajski: Teoria chaosu” można obejrzeć na platformie Netflix.

REKLAMA

Więcej o produkcjach dostępnych w serwisie Netflix, czytaj na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA