Seriale Netflix

"Gliniarze to dranie: Serial" ("ACAB: La serie") to włoska produkcja z 2025 roku, stanowiąca odcinkowe rozwinięcie popularnego i docenionego filmu "Gliniarze to dranie" z 2012 roku, reżyserowanego przez Stefano Sollimę. Sollima to twórca, z którym dotychczas - w większości przypadków - było mi bardzo po drodze. Miałem nadzieję, że za jego sprawą po raz pierwszy obejrzę skupioną na pracy policji produkcję z przyjemnością. Niestety, serialem zajął się Filippo Gravino.

Trudno mi w to uwierzyć, ale to już 2. raz, kiedy dałem się zaskoczyć niepozornemu serialowi pt. „XO, Kitty”. Ten spin-off serii młodzieżowych hitów („Do wszystkich chłopców, których kochałam”) jest nie tylko znacznie lepszy od popularnego filmowego cyklu (o co w gruncie rzeczy nietrudno), ale wypada naprawdę nieźle sam w sobie, jako autonomiczna produkcja dla nastolatków.

Netflix szykuje spory zastrzyk adrenaliny dla swoich użytkowników. Już za chwilę w serwisie pojawi się kontynuacja jednego z jej największych hitów wszech czasów. Co jeszcze obejrzeć na platformie?

Ted Sarandos, podobnie jak popularne hollywoodzkie gwiazdy, pożegnał Davida Lyncha na Instagramie. Prezes Netfliksa, prócz tego, że złożył reżyserowi hołd, wspomniał również, że wizjoner miał wyreżyserować dla streamingowego giganta pewien serial. Czy zostanie on zrealizowany już po jego śmierci?

Styczeń na Netfliksie jest wyjątkowo obfity - to dopiero początek 2025 roku, a platforma zdążyła zasypać subskrybentów mocnymi nowościami. W tym okresie pojawiło się ich całkiem sporo, dlatego warto rzucić okiem na to, co nowego wpadło do serwisu.

Jest sobie pewien świetny, ceniony na całym świecie serial, którego polscy widzowie od dłuższego czasu nie mieli możliwości dorwać w żadnym z dostępnych w naszym kraju serwisów streamingowych. Na szczęście do akcji wkroczył Netflix, którego subskrybenci mogą już obejrzeć wszystkich sześć sezonów tego tytułu - jednej z najlepszych produkcji w historii Starz. Przed państwem „Power”. 

Zdobył Złotą Palmę w Cannes i był nominowany do Oscara, a dla Netfliksa to wciąż za mało, żeby zareklamować jego nowy serial. "Asura" pojawiła się na platformie dosłownie przed chwilą - bez żadnych fanfar, ani nawet informacji w oficjalnej rozpisce premier usługi.

Najnowszy miniserial kryminalny "Przełom" przyciągnął przed ekrany złaknionych wrażeń subskrybentów Netfliksa. Szwedzka produkcja to nie wymysł twórców - makabryczna zbrodnia została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami.

Adaptacja powieści Jakuba Żulczyka niedawno zadebiutowała na Netfliksie. Chociaż widzowie oceniają "Wzgórze psów" raczej pozytywnie, to krytyka zalała polską produkcję z zupełnie innej strony - nieprzychylne słowa mają związek ze słabą jakością dźwięku. Do dyskusji włączył się sam Żulczyk, który postanowił obronić swój serial i wyjaśnił, skąd biorą się problemy, na które narzekają widzowie.

Użytkownicy Netfliksa dostali nowy, uzależniający serial. W dodatku jeszcze w 2023 roku. Dosłownie chwilę temu kolumbijski dreszczowiec wrócił jednak z 2. sezonem, od którego użytkownicy platformy też nie mogą się oderwać.

Krótki, trzymający w napięciu i, co najważniejsze, niezły serial kryminalny? Na Netfliksa wpadła produkcja, która spełnia te wszystkie kryteria. Inspirowany prawdziwymi wydarzeniami "Przełom" to coś, co spokojnie można połknąć w jeden wieczór.

Styczeń na Netfliksie jest wyjątkowo obfity - to dopiero początek 2025 roku, a platforma zdążyła już zasypać subskrybentów mocnymi nowościami. W tym tygodniu pojawiło się ich wyjątkowo dużo, dlatego warto rzucić okiem na to, co nowego wpadło do serwisu.

„Świt Ameryki” („American Prival”) uplasował się wysoko w moim osobistym rankingu najbardziej wyczekiwanych seriali 2025 r. Jako miłośnik surowych, brutalnych westernów nie byłem w ostatnich latach zanadto rozpieszczany: przeciwnie, na próżno wypatrywałem premier produkcji w podobnych klimacie. 

„Wzgórze psów” to kolejna po świetnej „Informacji zwrotnej” adaptacja prozy Jakuba Żulczyka, którą zrealizowano pod szyldem Netfliksa. Tym razem autor literackiego pierwowzoru osobiście pracował nad scenariuszem, łącząc siły z Piotrem Domalewskim. Ten drugi odpowiada również za reżyserię - wraz z Jackiem Borcuchem. Efekt tej współpracy to złożony z pięciu ponurych epizodów miniserial, który - jak na wzorową adaptację przystało - odbija w sobie wszystko to, co w oryginale najważniejsze.

Na Netfliksie rozpoczęła się nowa era. Platforma zawarła umowę opiewającą na 5 mld dol. z popularną na świecie organizacją niekoniecznie z myślą o Polakach. Dla nas ma za to nowe, ekscytujące seriale.

Na Netfliksie zadebiutowała nowa adaptacja prozy Harlana Cobena - "Tęsknię za tobą". O co chodzi w zaskakującym zakończeniu serialu? Wyjaśniamy.

2025 rok ruszył pełną parą, co oznacza, że w serwisie Netflix zadebiutowało sporo nowości, na które warto rzucić okiem. Oto TOP 5 najciekawszych premier, które mogą was zainteresować.

Adaptacje prozy Harlana Cobena to dla Netfliksa kura znosząca złote jaja. Problem polega na tym, że tych przynoszących zysk produkcji nie da się już przejeść i odliczam już do momentu, kiedy wykluje się ta ostatnia. "Tęsknię za tobą" to powtórka z rozrywki i produkt kolejnego szablonu, którego nie da się już oglądać z żywym zainteresowaniem.

Na Netfliksie pojawił się już finałowy sezon serialu, który zachwycił tak krytyków jak i widzów. Ci ostatni w swoich mediach społecznościowych twierdzą, że jest niemal idealnym dreszczowcem. Poleca go nawet jedna z hollywoodzkich gwiazd kina.

Jedną z bardziej wyrazistych postaci w 2. sezonie "Squid Game" był raper Thanos, który mocno wkurzył widzów serialu. Okazuje się, że aktor, który go gra, został wybrany nieprzypadkowo i ma więcej wspólnego ze swoim bohaterem, niż mogłoby się wydawać.