REKLAMA

"Władca Pierścieni" mógł być zupełnie inny. Netflix i HBO walczyło z Amazonem o prawa do Tolkiena

Serialowy "Władca Pierścieni" mógł wyglądać zupełnie inaczej. O prawa do twórczości J.R.R. Tolkiena walczył bowiem nie tylko Amazon Prime Video, ale również Netflix i HBO. Każdy nadawca miał swój pomysł na produkcję. Dlaczego padło na "Pierścienie Władzy"?

władca pierścieni amazon netflix
REKLAMA

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

Jak wyglądałby serialowy "Władca Pierścieni" od platformy Netflix albo HBO? Cóż, tego się nie dowiemy, bo spadkobiercy J.R.R. Tolkiena zdecydowali się sprzedać prawa do twórczości pisarza Amazon Prime Video. Dzięki temu od kilku tygodni co piątek możemy oglądać w serwisie nowe odcinki "Pierścieni Władzy". Jest co prawda na czym oko zawiesić, ale nie brakuje też powodów do narzekania.

"Pierścienie Władzy" jeszcze przed swoją premierą nie miały dobrej prasy, bo fani wieszali na nich psy za niezgodność z oryginałem. Twórcy serialu porwali się bowiem z motyką na słońce. Zdecydowali się osadzić akcję produkcji w Drugiej Erze Śródziemia, nie posiadając praw do książek, które są jej w największym stopniu poświęcone. Zamiast tego mogli korzystać jedynie z informacji zawartych we "Władcy Pierścieni" (wraz z dodatkami) i "Hobbicie".

REKLAMA

Netflix i HBO też chciało zrobić swojego Władcę Pierścieni

O wymienione prawa Amazon walczył bardzo zaciekle. W końcu Jeff Bezos jest fanem twórczości Tolkiena. Dlatego w firmie powstał specjalny oddział, który miał pokonać innych potencjalnych kupców. Bo kiedy tylko spadkobiercy pisarza zdecydowali się wykorzystać lukę w umowie z Warner Bros. i sprzedać licencję do realizacji seriali, na ten łakomy kąsek rzucili się inni nadawcy, przedstawiając swoje pomysły na produkcje.

Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy - Amazon Prime Video

Jak wynika z artykułu na The Hollywood Reporter, HBO odpadło w przedbiegach, bo chciało zrobić po prostu serialową wersję filmowej trylogii "Władcy Pierścieni". Spadkobiercy Tolkiena nie byli z niej zadowoleni i nie chcieli ponownie poruszać się w tym obszarze.

Według informatora wspomnianego portalu Netflix chciał natomiast stworzyć całe uniwersum "Władcy Pierścieni" na wzór MCU. Platforma zaproponowała szereg tytułów, wśród których miały się znaleźć opowieści o Gandalfie, czy Aragornie. Takie podejście przeraziło jednak spadkobierców Tolkiena. W grze pozostał więc tylko Amazon. Co ciekawe, wcale nie zaproponował on największych pieniędzy.

REKLAMA

Dlaczego Amazon zgarnął prawa do Władcy Pierścieni?

Powszechnie uważa się, że Amazon zapłacił za prawa do "Władcy Pierścieni" 250 mln dolarów. W rzeczywistości taką kwotę miał zaoferować Netflix, a firma Jeffa Bezosa wydała kilkadziesiąt milionów mniej. Współprzewodniczący Amazon Studios TV - Vernon Sanders stwierdził, że przeważyła "pasja" i "wierność Tolkienowi".

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA