Amerykanie reagują na zabójstwo prezesa firmy ubezpieczeniowej. Nazywają sprawcę bohaterem
Luigi Mangione został oskarżony o morderstwo Briana Thompsona, dyrektora generalnego UnitedHealthcare, za pomocą broni typu ghost. Tragiczne wydarzenie wywołało dyskusję na temat wad w amerykańskim systemie opieki zdrowotnej, a firmy ubezpieczeniowe zaczęły pospiesznie usuwać dane swoich dyrektorów ze stron internetowych.
Wczesnym rankiem w środę Brian Thompson, dyrektor generalny giganta ubezpieczeniowego UnitedHealthcare, wyszedł z luksusowego hotelu New York Hilton, a kilka sekund później już nie żył. Śmierć nastąpiła w wyniku postrzałów, które oddał Luigi Mangione, 26-letni absolwent Ivy League. Mężczyzna, który posługiwał się fałszywym dowodem osobistym, został zatrzymany w poniedziałek rano w McDonaldzie, gdzie rozpoznała go osoba postronna.
Zabójstwo prezesa firmy ubezpieczeniowej. Luigi Mangione usłyszał zarzuty
Po tym, gdy Brian Thompson został postrzelony przed hotelem, wskutek czego zmarł, policja opublikowała zdjęcia podejrzanego. Na dwóch z nich mężczyzna miał zakrytą twarz, z kolei kadr z nagrania monitoringu przedstawiał mężczyznę bez maseczki, którą najprawdopodobniej zdął na prośbę pracownika recepcji. Sprawa stała się jeszcze bardziej kontrowersyjna, kiedy po publikacji fotografii zaczęto podejrzewać zupełnie inną osobę.
Ostatecznie zatrzymany został Luigi Mangione, którego w poniedziałkowy poranek zauważono w McDonaldzie w Altoona w Pensywalnii. Osoba postronna rozpoznała mężczyznę ze zdjęcia i zadzwoniła na policję.
Dzisiaj o 9.14 rano policjanci z Altoona zostali wysłani do restauracji McDonald's w związku z doniesieniami o mężczyźnie pasującym do opisu podejrzanego o morderstwo dyrektora generalnego UnitedHealthcare. Funkcjonariusze skontaktowali się z mężczyzną, który został następnie aresztowany pod niezwiązanymi z tym zarzutami. W tej chwili departament policji w Altoona współpracuje z lokalnymi, stanowymi i federalnymi agencjami
- cytuje poniedziałkowe oświadczenie policji The Guardian.
W posiadaniu zatrzymanego znajdował się tłumik do broni palnej, maseczka oraz fałszywy dowód tożsamości pasujący do dokumentu, za pomocą którego mężczyzna przed strzelaniną zameldował się w jednym z nowojorskim hostelów. Policja znalazła również ręcznie napisany dokument, który mówił zdradzał jego motywacje do przestępstwa. Jak podaje serwis New York Post, Luigi Mangione mógł nienawidzić społeczności medycznej z powodu tego, jak traktowano jego chorego krewnego, a także jego samego.
Funkcjonariusze stwierdzili, że Mangione posiadał broń typu ghost, która mogła zostać wykonana na drukarce 3D - składa się ona z części sprzedawanych online, a ta znaleziona, jak twierdzi policja, pasuje do opisów broni użytej w strzelaninie.
W poniedziałek wieczorem odbyła się rozprawa w sądzie okręgowym Blair w Altoona w Pensylwanii, gdzie Mangioni usłyszał zarzuty. Prokuratorzy, powołując się na fałszywy dowód osobisty i dużą sumę gotówki znalezioną przy Mangione, argumentowali, że istnieje ryzyko ucieczki i zażądali odmowy zwolnienia za kaucją, na co sąd przystał.
W związku z tragedią mówi się nie tylko o ofierze i podejrzanym, ale również o wadliwym przemyśle ubezpieczeniowym w Stanach Zjednoczonych. "Myślę, że ten system jest teraz w dużej mierze zepsuty od jakiegoś czasu" - mówił dyrektor generalny Oscar Health Mark Bertolini. "Od dawna jestem orędownikiem zmian i wierzę, że mamy sposoby, aby poprawić sytuację w tym kraju. Myślę, że w dużej mierze zaczyna się to od upewnienia się, że nasz system opieki zdrowotnej zaspokaja potrzeby jednostek, a nie grup. A obecnie nasz system w dużej mierze opiera się na zaspokajaniu potrzeb grup".
Jak się okazuje, wiele osób nie przejęło się zabójstwem Briana Thompsona tak jak można było się tego spodziewać. W mediach społecznościowych zamiast słów wsparcia dla rodziny ofiary pojawiają się pełne nienawiści komentarze, które dotyczą tragicznych doświadczeń Amerykanów w związku z działaniem firm ubezpieczeniowych. Wielu internautów twierdzi, że każdy prezes takiego przedsiębiorstwa powinien zostać obciążony za śmierć innych osób, a w jednym z komentarzy firmy ubezpieczeniowe zostały nazwane "masowymi mordercami", dywagując, czy gorsze jest bezpośrednie zabicie jednego człowieka, czy pośrednie milionów innych. "To, że siedzą w swoim biurze, nie oznacza, że nie zabijają ludzi, aby uzyskać dodatkowy zysk dla swojego szóstego jachtu i czwartego domu".
O sprawach sądowych czytaj w Spider's Web:
- Przełom w sprawie Romana Polańskiego. Reżyser nie odpowie przed sądem
- Aktor z "Listów do M." usłyszał wyrok. Za nękanie pracownika trafi do więzienia
- Diddy chce poznać swoje domniemane ofiary. Raper złożył wniosek do sądu
- Aktor z "Gry o tron" pozwał Los Angeles za zniszczenie kariery. Żąda 40 mln dol. odszkodowania
- Gimper wygrał w sądzie z Lil Masti. Materiał o sharentingu wróci na YouTube