Adaś Miauczyński tkwi w każdym z nas. Marek Koterski od lat pokazuje swoimi filmami, że frustracje i kompleksy toczą Polaków od zawsze. Jakie uczucia Miauczyńskiego najlepiej do nas pasują?
Marek Koterski to reżyser kultowy i jak każdy tego typu twórca ma równie wielu zwolenników, co przeciwników. Filmy Koterskiego nie są ani komediami, ani dramatami. Daleko im do typowej formy dzieła filmowego, a przy tym wydają się pasować tylko tam. Trzeba też powiedzieć sobie otwarcie, że nie zawsze pomysły reżysera kończyły się sukcesem, ale to jest siłą rzeczy wpisane w zawód.
7 uczuć to film, który z jednej strony triumfuje wewnątrz reżyserskiej formy, z drugiej nie jest w stanie się z niej nawet na moment wyzwolić. To udana produkcja, ale przeznaczona dla dosyć specyficznego widza. Koterskiemu w kolejnym filmie udaje się jednak coś bardzo ważnego. Potrafi wydobyć na wierzch wszystkie słabe, nędzne i mroczne uczucia drzemiące w Polakach.
Nie po to, by z nich kpić. W twórczości Koterskiego jest za dużo autoironii i prawdziwego bólu. Przed tak prawdziwym (choć przecież absurdalnym) obrazem trudno Polakom uciec.
W wielu Polakach tkwi Adaś Miauczyński.
Człowiek inteligentny i utalentowany, ale przez to tym bardziej zgorzkniały i nieudolny. Wszystkie dobre cechy w Miauczyńskim natrafiają na swoje negatywne odpowiedniki. I to te drugie przeważnie wygrywają. To oczywiście bohater bardzo uniwersalny, ale przy tym niezwykle polski. Z pewną dozą zgryźliwości można by wręcz powiedzieć, że polski bohater narodowy (po części dlatego grało go już tylu różnych aktorów, najczęściej u szczytu swojej sławy).
Zwykle ukrywamy nasze podobieństwo do Miauczyńskiego. Rzadko też wszystkie kompleksy, złości i porażki są w stanie skumulować się tak mocno, jak w bohaterach filmów Koterskiego. Nie oznacza to jednak, że wina leży tylko w nas.
Reżyser pokazuje to właśnie w 7 uczuciach, które z jednej strony są oskarżeniem wobec rodziców i wychowawców, a z drugiej wypływają z pewnego poczucia bezradności. Bo podstawowe 7 uczuć człowieka to tylko droga, która ma nieskończenie wiele rozgałęzień. Koterski bierze nas pod lupę (warto pamiętać, że na początku tworzył głównie filmy dokumentalne) i szuka, dokąd mogą nas zaprowadzić.
7 uczuć film: Wszystkie 7 polskich uczuć Adasia Miauczyńskiego:
Zazdrość
Adaś Miauczyński przede wszystkim zazdrości. Głównie świętego spokoju, który w jego mniemaniu odczuwa każdy, tylko nie on. Nie sposób tu nie wspomnieć Dnia świra, który jest filmem przede wszystkim o poszukiwaniu odpoczynku. Świat Miauczyńskiego, to świat męczących sąsiadów, odrzucającej pracy i nieudanych relacji międzyludzkich. Poszukiwania szczęścia w samotności, ale jednocześnie wylewania całego wewnętrznego jadu na wszystkich dookoła.
Zawiść
Skoro bohaterowi Koterskiego się nie udaje, a innym wokół niego - jak najbardziej, to ten stan rzeczy budzi w nim zawiść. Miauczyński myśli: "Jemu się udało, a mnie nie?" i nie może zrozumieć, dlaczego. Bo Miauczyński miał, ma i zawsze będzie mieć wysokie mniemanie o sobie. A ono, w połączeniu z brakiem widocznych efektów sukcesu, rodzi największe ukryte kompleksy.
Chęć zaimponowania
Bohater filmów Marka Koterskiego to jednak prawie zawsze inteligent. Może nie zawsze ma wielkie tytuły i dyplomy, które mogłyby to potwierdzić, ale zna się na rzeczy. Wie co należy zrobić, żeby było lepiej, tylko że nikt go nie słucha. W Dniu świra naprawiłby Polskę, tylko motłoch nie słucha. W Baby są jakieś inne sprawiłby, że kobietom byłoby łatwiej, ale te baby się jakoś nie słuchają. Ale jeżeli Miauczyński znajdzie widownię, to uwielbia brylować w towarzystwie.
Zmęczenie
Rzecz w tym, że i zabawianie towarzystwa, i robienie kariery wymagają ogromnych nakładów pracy. Miauczyński w swoim mniemaniu nie jest leniwy. Ale nie opuszcza go poczucie zmęczenia i wszechogarniającej beznadziei. Alkohol pomaga, ale po alkoholu nadchodzi kac, który męczy jeszcze bardziej. Więc bohater po krótkich okresach aktywności po prostu przestaje próbować.
Poczucie niezawinionej niesprawiedliwości
To nie jest tak, że Miauczyński jest ślepy na własne porażki. Nie może się jednak pozbyć wrażenia, że ktoś lub coś się nad nim znęca. Los, Bóg lub bliźni - różnie bywa - wiecznie rzuca mu kłody pod nogi. Bohater, choć grzeszny, nie uważa, by należała mu się aż tak wielka kara za własne winy.
Złość
Miauczyński wzorem Mickiewicza cierpi za naród (albo przez naród) katusze. W przeciwieństwie do wieszcza nie dostaje za to ani grama wdzięczności. To powoduje złość, później wściekłość. Część niej idzie do wewnątrz, rodząc poczucie wstydu, ale znacznie więcej przechodzi na najbliższych.
Pogarda dla słabszych
W doskonałej sekwencji z bezpańskim psem w filmie 7 uczuć pokazany został cały łańcuch pogardy, który Miauczyński wyżej zrzuca na tego, który jest pod nim. Bo bardziej niż Chrystusami, wszyscy jesteśmy Miauczyńskimi. Co ciekawe, bohater, choć mógłby uchodzić za ideał najgorszych cech Polaka, sam w swoich przekonaniach jest antypolski. Głównie dlatego, że jest anty wobec wszystkiego i wszystkich. Dlatego gardzi i prowokuje ludźmi wokół siebie, zaczynając całą sekwencję od początku.