REKLAMA

Marek Koterski zabiera w podróż po radości i grozie dzieciństwa. 7 uczuć - recenzja

Marek Koterski to reżyser absolutnie kultowy. Twórca Dnia świra, czyli chyba najpopularniejszego polskiego filmu XXI w., wraca z nowym filmem. 7 uczuć to obraz o wszystkich stanach dzieciństwa.

7 uczuć: Koterski w dobrej formie. Ale jak nie lubisz Dnia świra, to film nie dla ciebie
REKLAMA
REKLAMA

Marek Koterski to twórca w równej mierze specyficzny, co popularny. I choć brzmi to jak oksymoron, to coś podobnego można powiedzieć o jego najnowszym filmie. 7 uczuć jest produkcją wymykającą się standardowym podsumowaniom.

To w równej mierze groteskowa komedia, pamflet na wychowywanie dzieci przez klasę średnią i bolesny dramat o nieuchronności smutku. Koterski tworzy obraz w pełni dojrzały, choć portretujący dzieci. A przynajmniej w pewnym sensie dzieci.

Nowa opowieść o Adasiu Miauczyńskim stanowi powrót do dzieciństwa bohatera. Tylko że dzieciństwo grane przez dorosłych aktorów.

Grany przez Michała Koterskiego bohater wspomina lata dzieciństwa. Zaczyna się szalona podróż po wspomnieniach, które opierają się o podstawowe siedem uczuć.

Koterski nie zmienia w 7 uczuciach swoich wyuczonych nawyków i stylu. Nadal jest prawdziwym mistrzem krótkich scenek. Obrazy rodzinnego obiadu, inscenizacji W pustyni i w puszczy czy szkolnych lekcji będą wzbudzały wśród widzów prawdziwe salwy śmiechu. Do czego znacznie przyczyniają się wcielający się w dzieci Michał Koterski, Marcin Dorociński i Katarzyna Figura.

Pośród całej tej zabawy ukryte są bardzo prawdziwe, niemal nagie odczucia bólu i rozpaczy. Bohaterowie Koterskiego zawsze byli czarnowidzami, zakończenie 7 uczuć jest jednak chyba najbrutalniejsze ze wszystkich jego filmów.

 class="wp-image-203938"

Film twórcy Dnia świra i Wszyscy jesteśmy Chrystusami nie jest jednak idealnym dziełem filmowym. Specyficzny styl Koterskiego jest w równej mierze siłą, jak i słabością. I to samo można powiedzieć o 7 uczuciach, które ma wszystkie zalety, ale i wady dzieł reżysera.

REKLAMA

Pojedyncze scenki nie zawsze łączą się tu w idealnie przepływający film. Sama historia momentami rozmywa się na tyle mocno, że 7 uczuć zaczyna delikatnie nudzić. Koterski czasem przedłuża też momenty niektórych gagów tak długo, aż przestają być śmieszne. Przede wszystkim jednak to absolutnie dzieło kina autorskiego. Osoby, które do tej pory nie lubiły kina Koterskiego, po nowym filmie raczej nie zmienią zdania.

7 uczuć trafi do kin 12 października.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA