REKLAMA

"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" obraża rozum i godność człowieka. Serio, chłop przebrany za babę dalej śmieszy Polaków?

"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" to kontynuacja "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach". Bohaterowie polskiej komedii romantycznej wracają po paru latach, abyśmy znowu mogli zasmakować żenady w pełnej krasie. Są chłopy przebrane za baby, a przecież to wystarczy, żeby ubawić Polaków... Krótko mówiąc jest jeszcze gorzej niż poprzednio, bo twórcy bywają gorsi niż nasze kabarety. Tego po prostu nie da się oglądać (i odrobaczyć). Powiem wam, dlaczego. Recenzja filmu "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach".

8 rzeczy których nie wiecie o facetach premiera recenzja
REKLAMA

Wbrew tytułowi "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" nie powiedziało nam nic, czego byśmy o facetach nie wiedzieli. Twórcy, jak przynajmniej podejrzewam, chcieli obalić stereotypy dotyczące "płci brzydkiej", ale się nimi zadławili. Bo twardziel Stefan i amant Kordian obnażyli przed nami swoją wrażliwą stronę, a Ricky i Jarosław pragnęli wypełnić drążącą ich pustkę. Co z tego, skoro Tomasz musiał dać się zwieść na pokuszenie, aby zrozumieć, że kocha Basię, a nieśmiały Jarosław zdobył dziewczynę dopiero po walce z niedźwiedziem.

Film do znudzenia i sami wiecie czego wykorzystuje schemat polskiej komedii romantycznej, korzystając z klisz i utrwalając najgorsze, przestarzałe już wzorce. W pamięci pozostawał więc jedynie Filip, pędzący w lśniącej zbroi na rowerze w rytm I Need a Hero, aby powstrzymać dziewczynę przed aborcją. Wszystko było boleśnie oczywiste i jedyną niewiadomą okazywały się powody, dla których produkcja ta w ogóle powstała. "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" też nic nowego o facetach wam nie powie. Ale nie udawajcie, że jesteście zaskoczeni.

REKLAMA

8 rzeczy, których nie wiecie o facetach - recenzja polskiej komedii romantycznej

Po co? Dlaczego? Dla kogo? Pytania, które musiały dręczyć widzów podczas seansu pierwszej części, w przypadku sequela, czyli "* rzeczy, których nie wiecie o facetach", zdają się jeszcze bardziej uzasadnione. Sylwester Jakimow w przeciwieństwie do Kingi Lewińskiej zdecydował, że nie będzie nas żenował przez bite dwie godziny, tylko skróci czas naszej męki do "zaledwie" 95 minut. Jest krócej, ale jeszcze gorzej. Leitmotiv z rozmowami na siłowni o kobietach, pragnących bogatych i przystojnych facetów, zastępują tu wstawki z dwoma nieogarniętymi sanitariuszami. Zamiast szowinistycznych tekstów, mamy dialogi potwierdzające ich nieudolność, tak samo na siłę wplecione. Bo w "8 rzeczach, których nie wiecie o facetach" wszystko jest na chama wepchnięte do scenariusza.

Twórcy polskich komedii romantycznych do perfekcji opanowali sztukę tworzenia fabuł mających pozwolić nam się rozmarzyć. Zwykle jednak zapominają o dozie prawdopodobieństwa, aby działało to tak, jakby sobie tego życzyli. Dlatego Tomaszowi wystarczy rzut oka na SUV-a, aby chcieć wyzbyć się luksusowego Mercedesa, zrezygnować ze skoków spadochronowych i lekcji żeglarstwa. Tak, w "8 rzeczach, których nie wiecie o facetach" on znowu musi stać się obiektem, jak w pierwszej części określił zdradę, eksperymentu psychologicznego, aby dojrzeć, tym razem do roli już nie męża, ale ojca. Bo znani nam bohaterowie rozwinęli się od premiery oryginału, aby ponownie utknąć w spirali tych samych klisz, stereotypów i schematów.

8 rzeczy, których nie wiecie o facetach - recenzja - zwiastun

Kordian już rozstał się z Dominiką i znowu próbuje wypełnić egzystencjalną pustkę, a pomaga mu w tym przechodzący kryzys egzystencjalny Ricky. Jarosław musi nieudolnie udowadniać swoją męskość, Stefan walczyć z agresją, a Filip nic nie robi, bo już na samym początku opowieści ląduje nieprzytomny w szpitalu i być może dzięki temu (uff!) chroni nas od kilku żartów więcej. Kolejne linie fabularne splatają się ze sobą na słowo honoru. Realizmu można tu ze świecą szukać. Jakimow prowadzi narrację jakby od niechcenia. Wątki pojawiają się i znikają, kiedy tylko mu wygodnie. Są ucinane w połowie, aby w końcu z pełną mocą uderzyć nas swoim krindżem.

REKLAMA

8 rzeczy, których nie wiecie o facetach - czy warto obejrzeć?

Nie zdziwcie się, jeśli odkryjecie rozwiązanie każdego z napoczętych wątków, a bohaterom dojście do puenty zajmie kolejną godzinę czasu ekranowego. Według logiki sequeli powinno tu być śmieszniej, szybciej i więcej. Zamiast tego jest bardziej żenująco. Trudno nawet stwierdzić, czy "8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" obraża kobiety czy mężczyzn. Panie stoją tu u boku swoich partnerów bez względu na wszystko. Jeśli mąż zniknie bez słowa, to zaraz ruszą z Warszawy do Koszalina, aby go odnaleźć. Niemniej irracjonalnie zachowują się faceci, którzy podczas rozprawy sądowej o opiekę nad dzieckiem gotowi są pobić stojących obok nich policjantów.

Pewne jest w tym wypadku jedno - ten film nie ma RiGCz-u. Więcej, mamy tu do czynienia z obrazą dla rozumu i godności człowieka. Żarty swoją błyskotliwością przebijają nawet satyrę najlepszych polskich kabaretów. W "8 rzeczach, których nie wiecie o facetach" zobaczycie bowiem nie jednego, a aż dwóch chłopów przebranych za babę. I to chyba mówi o tym filmie wszystko, co powinniście wiedzieć.

"8 rzeczy, których nie wiecie o facetach" już w kinach, ale może lepiej zostańcie w domu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA