Wizytę Clarksona w Polsce oglądamy na okrągło. To pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów motoryzacji

Za rogiem już się czai Cezary Pazura z 2. sezonem pierwszego polskiego show komediowego Amazona - "LOL: Kto się śmieje ostatni", a tymczasem rodzimi użytkownicy Prime Video ciągle oglądają starsze rodzime tytuły. Owszem, w tym tygodniu triumfy święcą zagraniczne filmy i seriale, takie jak pełna akcji komedia z Jennifer Lopez "Wystrzałowe wesele", czy świeżutki finałowy sezon "Jacka Ryana". Gdzieś tam dalej w zestawieniu najpopularniejszych produkcji dostępnych na platformie w tym tygodniu znalazło się jednak miejsce na "Pokolenie Ikea".

"Pokolenie Ikea" to aktualnie jedyna polska produkcja na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na Prime Video, ale od paru tygodni zestawienia nie chce opuścić nowe "The Grand Tour". Czemu "Eurocrash" tak dzielnie się w nim trzyma? Odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta. Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May odwiedzają tym razem m.in. Polskę.

Czytaj także:

Oczywiście, brytyjscy dziennikarze motoryzacyjni podróżują dalej: przez Słowację i Węgry, aż do Słowenii. To jednak w naszym kraju rozgrywa się większość "Eurocrash". Ze swoimi wehikułami (trudno nazwać te pojazdy samochodami) lądują w Gdańsku, a potem jadą m.in. do Poznania czy Krakowa, gdzie kradną jedną figurę z (nie)sławnego muzeum figur woskowych. Panowie rozrabiają tak, jak tylko oni potrafią, przy okazji popisując się swoimi ciętymi językami. Spokojnie, nabijają się z nas, ale nie w taki sposób, żebyśmy mogli poczuć się urażeni. Zresztą komu by się żarty na usta nie cisnęły na wieść, że w głowie świebodzińskiego Jezusa był nadajnik sygnału internetowego.

Chociaż w trasę dziennikarze wyruszają we trójkę, to jednak z większości atrakcji ma okazję skorzystać tylko dwóch z nich, bo James May podróżuje w Crosleyu - małym piździku rozwijającym maksymalną prędkość 60 km/h. Leitmotivem "Eurocrash" staje się bzzz, bzzz, bzzz wydawane przez pojazd, który ledwo trzyma się autostrady, gdy mija go ciężarówka. Jeremy Clarkson i Richard Hammond, jak to prawdziwi przyjaciele, nie czekają na swojego kolegę i prują przed siebie, ile fabryka dała, aby jak najwięcej zobaczyć i zwiedzić.

Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May rozmawiają głównie o motoryzacji, ale wcale nie trzeba być jej fanem, żeby dobrze się na "Eurocrash" bawić. To przede wszystkim przygoda trzech charyzmatycznych dziennikarzy - kumpli, którzy lubią sobie docinać. A że robią to głównie na polskich ulicach... tym lepiej dla nas. Dlatego właśnie już od czasu swojej premiery nowe "Grand Tour" nie schodzi z podium zestawienia najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie. Aktualnie znajduje się na trzecim miejscu.

Prócz "Eurocrash" Polacy bardzo chętnie sięgają jeszcze po adaptację opowiadania z Wattpada "Moja wina", czy nadrabiają pierwsze odcinki "Tego lata stałam się piękna" przed nadchodzącą premierą 2. sezonu.