REKLAMA

Amber Heard pojechała po całości: "Johnny Depp próbował mnie zabić". Prędzej świnie zaczną latać, niż ktoś jej uwierzy

Amber Heard w miniony wtorek zakończyła zeznawać w procesie o zniesławienie, który wytoczył jej Johnny Depp. Aktorka była ostro grillowana przez prawników byłego męża i w pewnym momencie rzuciła w odpowiedzi, że to "mężczyzna, który próbował mnie zabić". Nawet osobom neutralnie nastawionym do tej sądowej batalii zabrzmiało to jak wierutne kłamstwo.

amber heard johnny depp próbował ją zabić wideo
REKLAMA

Amerykańska aktorka zeznawała łącznie przez cztery dni, podobnie jak wcześniej Johnny Depp. Złożyły się na to pytania ze strony jej własnych prawników i adwokatów byłego męża. Amber Heard próbowała w tym czasie przedstawić się jako ofiara przemocy ze strony Deppa i jednocześnie osoba, która zapłaciła wysoką cenę za mówienie prawdy. Wyznała choćby, że jej rola w "Aquaman and the Lost Kingdom" została drastycznie zredukowana. Na dziś aktorka nie może mieć nawet pewności, czy aby reszta scen z jej udziałem nie zostanie usunięta w ostatecznym montażu.

Problem w tym, że Amber Heard po prostu nikt nie wierzy. Internet obiegają dziesiątki kpiących kompilacji i artykułów podsumowujących padające z jej ust kłamstwa. Coraz więcej celebrytów otwarcie lub nieco po kryjomu deklaruje swoje poparcie dla Johnny'ego Deppa, a nawet skrawek nadziei na jego powrót do "Piratów z Karaibów" wpędza internautów w istne szaleństwo. Nic nie wskazuje na to, by ocena opinii publicznej miała się jeszcze odmienić. Zresztą sama Amber Heard ewidentnie sobie nie pomaga, co było widać w trakcie "grillowania" jej przez prawniczkę Deppa.

REKLAMA

Amber Heard rzuciła w desperacji, że Johnny Depp próbował ją zabić. Ciekawe, że policja nic o tym nie wie.

Jak podaje portal Variety, Camille Vasquez próbowała stworzyć przed ławą przysięgłych wrażenie, że Amber Heard kłamała na temat brutalności ze strony byłego męża. Adwokatka puszczała nagrania miłosnych wyznań, które aktorka wysyłała do Deppa długo po pierwszych przypadkach rzekomej przemocy. Oprócz tego zaprezentowała na sali sądowej plik audio rozmowy przeprowadzonej przez ówczesnych małżonków po jednej z ich kłótni. Johnny Depp opowiada w jego trakcie, jak zamknął się w łazience, bo Heard ciągle go atakowała.

Zestawienie tych dowodów rzeczowych z niepopartymi niczym stwierdzeniami aktorki musiało zrobić spore wrażenie na osobach śledzących proces. Gdy Amber Heard zapewniała, że nigdy nie mogłaby napaść na Johnny'ego, Camille Vasquez puściła zgromadzonym kolejne nagranie, tym razem z aktorką przyznającą się do uderzenia męża. W tym kontekście trudno nie odebrać poniższych słów jako reakcji na serię trudnych pytań ze strony prawniczki:

- Wcale się go nie bałaś, prawda?

- To mężczyzna, który próbował mnie zabić. Oczywiście, że to jest przerażające. Ale był też moim mężem

- w taki sposób Amber Heard odpowiedziała na jedno z pytań Vasquez.

Amber Heard nie powinna liczyć na to, że wiele osób jej uwierzy.

Podobne oskarżenie padło ze strony celebrytki po raz pierwszy. Kilka dni wcześniej przedstawiała sprawę inaczej. Powiedziała wtedy ławie przysięgłych, że po rzekomym ataku pod koniec 2015 roku pomyślała: "On mnie zabije. Zabije mnie i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy". Tamte słowa można było interpretować na różne sposoby, a w dodatku Amber Heard wprost podkreślała brak celowości w działaniach partnera. Teraz mówi z kolei, że Johnny Depp po prostu próbował ją zabić.

Zeznania Amber Heard
REKLAMA

"Czemu nie wspomniała o tym wcześniej? Czemu nie poszła z tym na policję? Ze strachu, może obawy, że nikt jej nie uwierzy? A może po prostu wymyśliła to teraz na poczekaniu?" - fani obojga aktorów będą sobie zadawać takie i podobne pytania jeszcze długo. Większa część opinii publicznej dawno temu zdecydowała jednak, komu w tej sprawie ufać. Jeżeli internauci nie wierzą Amber Heard nawet w to, że nie oddała kału do łóżka Deppa, to tym bardziej nie uwierzą w jego mordercze intencje. Na miejscu aktorki nie liczyłbym na wiele.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA