Johnny Depp pewnie przegra głośny proces z Amber Heard, ale to on wygrywa internety
Johnny Depp zeznawał przez 4 dni z rzędu w głośnym procesie o zniesławienie. Dowiedzieliśmy się sporo bulwersujących szczegółów (o niektórych woleliśmy nie słyszeć) z jego krótkiego małżeństwa w Amber Heard. Aktor przyznał, że był ofiarą przemocy domowej, a swoimi wystąpieniami w sądzie po trochu odbudowuje swój niemal doszczętnie zrujnowany wizerunek.
Johnny Depp pozwał Amber Heard o zniesławienie. Domaga się 50 mln dol., za to jak jej oskarżenia zniszczyły mu karierę. Jego była żona podbiła stawkę i w kontr-pozwie chce dwa razy tyle. Ich proces śledzi cały świat, bo jest transmitowany w telewizji niczym obrady Sejmu. Będzie trwać kilka tygodni i właśnie zakończył się ważny jego etap: zeznania Johnny'ego Deppa. Jak się bronił aktor?
Johnny Depp przyznał, że był ofiarą przemocy, ale cel procesu z Amber Heard jest inny.
Johnny Depp mógł się w końcu wygadać i powiedzieć jak to wyglądało od jego strony, bo wydaje się, że przy okazji poprzednich bataliach sądowych to jakoś umknęło, a oczy wszystkich były zwrócone bardziej na Amber Heard. Z racji tego, że obceny proces jest transmitowany na żywo, nie ma miejsca na cięcia czy pominięcie jakiegoś wątku. Część się zresztą powtórzyło.
Jednym z najmocniejszych punktów jego zeznania, była nagrana wypowiedź aktorki, która mówiła, że jakby Depp poszedł do mediów z tym, że został przez nią pobity, to nikt by mu nie uwierzył. To na marginesie też jest bardzo ważny aspekt tej sprawy. Pokazuje, w jak głębokim kryzysie było ich małżeństwo, skoro nagrywali swoje kłótnie i robili zdjęcia siniaków, by mieć haki na wszelki wypadek.
Powiedz światu, powiedz Johnny Deppie, że ja, Johnny Depp, mężczyzna, jestem też ofiarą przemocy domowej i wiem, że to uczciwa walka i zobacz, ile osób ci uwierzy lub stanie po twojej stronie
- mówiła Amber Heard na nagraniu.
Jeszcze niedawno miała rację, bo wszyscy odwrócili się od aktora i wyrzucono go z obsady "Piratów z Karaibów". Teraz sytuacja mocno się zmieniła. Jego prawnik dopytał go, czy rzeczywiście był ofiarą przemocy domowej, na co Depp przytaknął. Na innym nagraniu mogliśmy usłyszeć, że aktorka przyznała się do przemocy fizycznej. "Nie uderzałam cię, tylko biłam. Jesteś j*banym dzieckiem. Jesteś takim dzieckiem. Dorośnij, k*rwa" - doradzała.
Amerykańskie media uważają, że najważniejsze w tym procesie nie będzie stwierdzenie tego, że filmowy Jack Sparrow był ofiarą przemocy, ale udowodnienie, że Heard nią nie była. Jego kariera została bowiem zrujnowana właśnie przez to, że był m.in. uznany za "żonobijcę" (sąd orzekł, że może być tak nazywany). Jeżeli okazałoby to się nieprawdą, to teraz mógłby wygrać proces o zniesławienie. Myślę, że szanse są na to małe, bo przecież nagle nie wyczaruje nowych dowodów, ale musimy też poczekać do końca procesu.
Johnny Depp ostro ćpał i wyzywał Amber, a to zdecydowanie działa na jego niekorzyść.
Z drugiej strony w sądzie puszczono nagranie, na którym Heard mówi, że rzuciła go "po tygodniu, jak spuściłeś mi łomot". W rozmowie potem dodał, że "popełnił wielki błąd". Depp nie odniósł się do tego. Na sali sądowej pokazywano też smsy, w których wyzywał ją od "pizd" i "brudnych dziwek". W wiadomości z 2013 roku (czyli dwa lata przed ślubem) do znajomego, aktora Paula Bettany'ego, napisał za to tak:
Spalmy Amber... Spalmy, ale najpierw ją utopmy! Potem wyrucham jej spalone zwłoki, by mieć pewność, że nie żyje.
- napisał Depp do kumpla.
Jak to tłumaczył Depp? Mówił, że ma takie poczucie humoru i wszystko zależy od kontekstu, bo w powyższej wiadomości nawiązywał do... skeczu Monty Pythona o paleniu czarownic. Aktor przyznał, że "Monty Python i Święty Graal" był ulubionym film jego i Bettany'ego, gdy byli mali. Dorzucił jednak sporo od siebie do cytatu.
Kontekstowo mamy też patrzeć na to, że nazywał Heard "potworem". Depp tłumaczył jej prawnikom, że był to skrót myślowy, w którym oboje odnosili się do narkotyków i alkoholu. Twierdził, że właśnie tak odbierała jego uzależnienie. Dodał też, że tak naprawdę "potworem była trzeźwość" i męczyły go prośby o zaprzestanie picia. "Potworem był ten gość, który był na tyle głupi, że brnął dalej w kłótnie, które prowadziło donikąd" - powiedział Depp.
Na sali pokazywano też inne wiadomości i zdjęcia, z których wynikało, że ostro ćpał, był agresywny i wyzywał wszystkich dookoła (sam to wyznał po jednej ze swoich podróży - dosłownie i w przenośni), ale to też nie dowodziło, że bił samą Amber Heard. Może jednak zaważyć na jego ogólnej ocenie przez sąd.
Johnny Depp po swoich zeznaniach znów jest idolem internautów. Nie można tego powiedzieć o Amber Heard.
W czasie procesu Johnny Depp odzyskał dawnych fanów i po części oczyścił swój nadszarpnięty wizerunek. Dowiódł, że on też mógł być ofiarą w tym związku, ale sam też był fatalnym partnerem. Sieć zalewają kompilacje i memy związane z ich procesem. Johnny Depp jest zdecydowanym faworytem internautów, a do Heard przylgnęła łatka kobiety, która ma na koncie pewien "incydent kałowy".
Musimy jednak pamiętać, że Johnny Depp jest aktorem. I to cholernie dobrym aktorem. Na sali sądowej też może grać, by zdobyć sympatię wszystkich, czy to wymownymi spojrzeniami i minami, czy szyderczymi uśmieszkami, które znamy z filmów. Właśnie dlatego pozwał swoją eks, bo przecież nie zrobił tego dla pieniędzy.
Nie zmienia to jednak faktu, że ich toksyczny związek nie wyglądał tak, jak w ostatnich latach przedstawiały to media, prawnicy i sama Amber Heard. Nawet jeśli wygra samą batalię w sądzie (i są na to duże szanse), to w oczach ludzi na całym świecie jest przegrana. Teraz aktorka będzie zeznawać i pokazywać swoje dowody. Już od dawna wiemy, że jej wersja diametralnie różni się od Deppa, co sprawia, że raczej nigdy nie dowiemy się, jak było naprawdę. Dlatego też starajmy się być powściągliwy w swoich osądach, bo te nieraz nas zgubiły, czego idealny przykład mamy powyżej.
* Zdjęcie główne: screen z Entertainment Tonight / YouTube