REKLAMA

Natalie Portman pojawiła się w filmie „Avengers: Koniec gry”, ale w nim nie zagrała

„Avengers: Koniec gry” to produkcja, która przekroczyła granice pojedynczego filmu. Stanowi tak naprawdę podsumowanie całej dotychczasowej historii MCU. Co sprawiło, że w dziele braci Russo pojawiło się kilku dawno nie widzianych aktorów. Nie wszyscy jednak tak naprawdę powrócili do roli.

avengers koniec gry natalie portman
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga! Tekst zawiera spoilery dotyczące „Avengers: Endgame”.

Odkąd w zeszłym tygodniu do kin wszedł nowy film Anthony'ego i Joego Russo można bez grama przesady powiedzieć, że Avengersi opanowali Internet. Film wzbudza ogromne emocje, prowokuje dyskusje i popycha fanów do tworzenia kolejnych teorii. A to wszystko z kolei jeszcze mocniej napędza sprzedaż biletów, która osiągnęła rekordowe tempo na długo przed premierą. Dzięki temu „Avengers: Koniec gry” pobił najlepsze dotychczasowe wyniki otwarcia.

W filmie znalazło się mnóstwo easter eggów, nawiązań oraz dawno niewidzianych miejsc czy postaci. Nowa produkcja Disneya to w pewnym sensie eksperyment na ludzkiej nostalgii i pożegnanie z dawnym MCU w jednym. Niektóre powroty okazały się jednak bardziej zaskakujące od innych. Mało kto spodziewał się, że tak ważnym elementem finałowej układanki będą postaci z trochę zapomnianego serialu „Agentka Carter”, a także sequela „Thora”.

Na ekranie pojawiły się znane z tej produkcji Rene Russo i Natalie Portman. Obecność tej drugiej zaskoczyła widzów.

Słynna aktorka ostatnio była widziana na dużym ekranie przy okazji wchodzącego właśnie do kin filmu „Vox Lux”. Mimo związanych z tym obowiązków pojawiła się jednak na oficjalnej premierze „Avengers: Koniec gry”. W zestawieniu z krótkim, ale zauważalnym występem w obrazie braci Russo sprowokowało to część fanów do postawienia pytania, czy to faktycznie były nowe sceny i czy możemy się spodziewać więcej Portman w MCU.

Aktorka wystąpiła wcześniej w „Thorze” i „Thor: Mroczny świat”, ale podobno nie była szczególnie zadowolona ze współpracy z Disneyem. W wywiadzie udzielonym w 2016 roku The Wall Street Journal przyznała, że jej przygoda z Marvel Cinematic Universe zapewne się skończyła. Podkreśliła przy tym, że może ktoś się jeszcze do niej odezwie przy okazji „Avengers 7” lub czegoś podobnego.

Podobna prośba w pewnym sensie pojawiła się ze strony braci Russo.

REKLAMA

W rozmowie z Entertainment Weekly reżyserzy wyjaśnili, że wykorzystali w „Avengers: Endgame” nieużyty wcześniej materiał filmowy z „Thor: Mroczny świat”. Sceny podczas, których Portman rozmawia ze sługą w pałacu i wstaje z łóżka, by po chwili zostać zaatakowaną przez Rocket Raccoona nie zostały więc nakręcone na nowo. Twórcy mieli mimo wszystko pewną prośbę do Portman. Chcieli, żeby aktorka nagrała kilka zdań, które zostały wklejone w wymienione ujęcia. Zgodziła się, co oznacza, że nie ma najwyraźniej złej krwi między nią i Marvel Studios. Podobna sztuczka oczywiście nie mogła zostać wykorzystana przy okazji Friggi czy wcielającego się w Alexandra Pierce'a Roberta Redforda, dlatego ich ujęcia zostały faktycznie nakręcone. Co ciekawe, w pierwotnej wersji scenariusza rola Portman była znacznie większa, bo spotykała się z Thorem z przyszłości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA