REKLAMA

„Avengers: Koniec gry” pożegnał wielu bohaterów, ale nie zamknął MCU. Co czeka uniwersum w przyszłości?

„Avengers: Koniec gry” nie bez powodu nosi taki a nie inny tytuł. Produkcja bijąca właśnie wszelkie rekordy otwarcia stanowi zakończenie długiej walki między Avengersami i Thanosem. Nie ma jednak obaw - Disney dalej będzie robić filmy z superbohaterami. Co ostatnie minuty „Avengers: Endgame” mówią nam o 4. fazie Marvel Cinematic Universe?

avengers koniec gry co dalej
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga! Felieton zawiera fabularne szczegóły z „Avengers: Koniec gry” i „Spider-Man: Daleko od domu”.

Na temat Disneya można mówić wiele negatywnych rzeczy, ale w dwóch sprawach wytwórnia jest absolutnie niezrównana - dostarczaniu rozrywki na wysokim poziomie i zarabianiu ogromnych pieniędzy. Trudno wyobrazić sobie lepszy dowód na potwierdzenie tej tezy od „Avengers: Koniec gry”. Produkcja w reżyserii Joego i Anthony'ego Russo spełniła oczekiwania fanów na bardzo wielu frontach, a jeżeli będzie nadal przyciągać widzów z taką siłą jak w weekend otwarcia, to może stać się nawet najbardziej dochodowym filmem w dziejach.

Dalsza strategia zarabiania pieniędzy z Marvel Cinematic Universe (z której Disney przecież nie zrezygnuje, bo byłoby to pozbawione sensu) niekoniecznie dobrze zrobi poziomowi tego filmowego tworu. Inaczej mówiąc, pożegnanie z „Avengers: Endgame” szybko może stracić całą swoją wymowę, jeżeli zostanie przytłoczone przez kolejne produkcje. Dyskusje na temat ewentualnych zagrożeń związanych z 4. fazą MCU toczą się od dawna, ale po premierze „Avengers: Koniec gry” wiemy znacznie więcej na temat przyszłych planów Marvel Studios.

Avengers: Koniec gry - Co dalej z MCU?

Na samym wstępie warto zaznaczyć, że oficjalnym zakończeniem 3. fazy będzie „Spider-Man: Daleko od domu”. Akcja produkcji ma zacząć się bezpośrednio po wydarzeniach z finału „Avengers: Endgame”, czego przedsmak dostaliśmy w scenie między Peterem i Nedem, którzy przywitali się na szkolnym korytarzu po pięciu latach rozłąki. Już w tym punkcie rodzą się jednak problemy. Wiemy, że Thanos wyeliminował 50 proc. populacji, pośród których byli zapewne koledzy Parkera ze szkoły. Ale czy wszyscy? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne. Mimo to zwiastun nowego filmu o Spider-Manie pokazuje rzeczywistość, w której pstryknięcie Thanosa nigdy się nie wydarzyło.

Jeszcze przed premierą „Avengers: Koniec gry” można było zakładać kilka scenariuszy wyjaśniających taką sytuację. Wiele osób podejrzewało, że Avengersi zresetują rzeczywistość do poprzedniego stanu. Tak się jednak nie wydarzyło. I choć dało to interesujące motywacje postaci Tony'ego Starka, to znacząco skomplikowało sens świata przedstawionego w „Spider-Man: Daleko od domu”. Hulk nie tylko wskrzesił wszystkich wymazanych, ale przeniósł ich jednocześnie do punktu w czasie pięć lat po wydarzeniach z „Avengers: Wojna bez granic”. Jak wytłumaczyć w takim razie, że wszyscy nadal chodzą razem do klasy?

Wszystko wskazuje na to, że „Spider-Man: Daleko od domu” będzie typowym filmem przejścia między 3. i 4. fazą MCU.

Peter Parker będzie musiał poradzić sobie ze śmiercią swojego mentora i stać się czymś więcej niż tylko przyjaznym bohaterem z sąsiedztwa. Wiele osób przyjęło z ulgą i radością, że Marvel postanowił odejść w „Spider-Man: Homecoming” od historii z wujkiem Benem. Prawda jest jednak taka, że firma nie zmieniła formuły, a jedynie graczy. W pierwszym filmie Peter nauczył się, że wielka moc równa się wielka odpowiedzialność, ale dopiero dzięki poświęceniu Iron Mana i radom Nicka Fury'ego w pełni zrozumie, co to oznacza.

avengers koniec gry co dalej class="wp-image-280085"

W sequelu „Spider-Man: Homecoming” prawdopodobnie poznamy też plany szefa T.A.R.C.Z.Y. związane z dalszym istnieniem grupy Avengers. Nie ma już Iron Mana i Czarnej Wdowy, Thor dołączył do Strażników Galaktyki, Ant-Man nigdy nie był oficjalnym członkiem drużyny, a Hawkeye odejdzie na emeryturę (choć wcześniej wytrenuje następczynię). Nie wiadomo też co z Hulkiem. Po nawiązaniu porozumienia z Bannerem widać było, że bohater powstrzymuje swoją wściekłość i jest zdecydowanie słabszy. A po użyciu Kamieni Nieskończoności jego ręka odniosła olbrzymie obrażenia, co dodatkowo utrudnia sprawę.

Wygląda na to, że jest tylko garstka dostępnych bohaterów: War Machine, Zimowy żołnierz, Czarna Pantera, Kapitan Marvel i być może Scarlet Witch. Nie mają też dowódcy, bo Samowi Wilsonowi zapewne zajmie trochę dostosowanie się do roli nowego Kapitana Ameryki. Ziemia nie może jednak zostać bez obrońców, z czego Fury doskonale zdaje sobie sprawę. Czy grany przez Jake'a Gyllenhaala Mysterio będzie częścią nowej grupy Avengersów?

Pogłoski związane z 4. fazą MCU to sugerują. Ale na ten moment żaden nowy film Marvel Studios nie został oficjalnie zapowiedziany.

Wiadomo jednak, że trwają prace nad „The Eternals” oraz solową produkcją o Czarnej Wdowie. W różnych momentach kształtowania MCU Kevin Feige wspominał także o sequelach „Doktora Strange'a” i „Czarnej Pantery”, filmie poświęconym Ms. Marvel, a także o „Shang-Chi”. Od pewnego czasu mamy też pewność, że 3. część „Strażników Galaktyki” wyreżyseruje ponownie James Gunn. Nie wiadomo jednak, czy wszystkie z omawianych filmów faktycznie powstaną. „Avengers: Koniec gry” w żadnym momencie nie nawiązywał do którejkolwiek z tych produkcji (może oprócz nowych „Strażników Galaktyki”).

Więcej zasugerowano na temat planowanych na Disney+ seriali, choć tutaj też jesteśmy zmuszeni głównie do spekulacji. Paradoksalnie najwięcej wiemy o wciąż niezapowiedzianym oficjalnie „Hawkeye'u”, w którym Clint będzie szkolić Kate Bishop, by przejęła to alter ego. Pozostałe seriale brzmią jednak ciekawie, jeżeli pomyślimy o nich przez pryzmat wydarzeń z „Avengers: Endgame”. „Falcon and Winter Soldier” może dotyczyć przygód obu bohaterów po przejściu na emeryturę przez Steve'a Rogersa. Być może właśnie tutaj zobaczymy przemianę Wilsona w Kapitana Amerykę (choć w nazwie serialu wciąż jest jego stara tożsamość).

avengers koniec gry co dalej class="wp-image-280115"

W „Lokim” być może spotkamy się z kolei z wersją tego bohatera z alternatywnej rzeczywistości. Wizyta Avengersów w przeszłości sprawiła bowiem, że Loki z 2014 roku ucieka z rąk T.A.R.C.Z.Y. wraz z Tesseractem. Najwięcej pytań rodzi za to produkcja „WandaVision”, bo przecież ukochany Scarlet Witch nie powrócił do życia. A według medialnych doniesień w produkcji na pewno zagra Paul Bettany. Czy Wanda zbuduje go od nowa, a może wróci do przeszłości?

Wehikuł czasu i alternatywne rzeczywistości to obok stworzenia nowych bohaterów największy kłopot 4. fazy MCU.

REKLAMA

Włożenie do scenariusza podróży w czasie to zawsze ryzykowna decyzja. Otwiera całe mnóstwo potencjalnych ścieżek do rozwoju dla fabuły, z którymi później trudno sobie poradzić. Być może żadna opowieść stworzona przez człowieka nie ma w sobie na starcie tylu luk logiki, co ta o podróżach przez czasoprzestrzeń. Podobnie jest w „Avengers: Koniec gry”, a dalej może być jeszcze gorzej. Jak wytłumaczyć, że Avengersi nie używają dalej wehikułu, teraz gdy mają znacznie mniej ograniczony dostęp do cząsteczek Pyma? Dlaczego nie mogą sprowadzić Czarnej Wdowy i Iron Mana z przeszłości do roku 2023? W samym filmie mówi się tylko o rozpadzie węzła czasu w wypadku wyrwania Kamieni Nieskończoności z należnego im miejsca na osi czasu. O ludziach nie padają podobne słowa. I co ze wszystkimi stworzonymi na skutek „Avengers: Koniec gry” alternatywnymi rzeczywistościami? Czy zostaną całkowicie zignorowane? Jak w takim razie wytłumaczyć powrót Lokiego w jego serialu?

W tym wypadku mamy do czynienia z problemem scenariusza i ciągłości świata. Z nowymi bohaterami jest do pewnego stopnia podobnie, bo muszą zostać w jakiś sposób dopasowani do historii toczącej się od czasów „Iron Mana”. Ale jeszcze trudniej będzie do nich przyzwyczaić widzów. Jeżeli będą tylko kopiami Iron Mana, Hawkeye'a czy Kapitana Ameryki, to szybko obrzydną widzom. I sprawią, że pożegnania z „Avengers: Endgame” stracą na emocjonalnej wymowie. Za to, jeżeli Marvel postawi na zupełnie nowy początek to zaryzykuje radzenie sobie bez swoich sztandarowych bohaterów. A to brzmi jak recepta na porażkę. Tak czy inaczej - łatwo na pewno nie będzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA