REKLAMA

Film anime w polskim kinie i to w dodatku świetny? Nie zmarnujcie okazji i idźcie na "Belle" w weekend

"Belle" to najnowszy film anime od twórców nominowanego do Oscara "Mirai". Produkcje tego typu, pomimo sukcesów na Zachodzie, rzadko trafiają jednak do powszechnej dystrybucji kinowej w Polsce. Niezwykle wysoka jakość "Belle" musiała jednak przeważyć. Na to zainspirowane "Piękną i Bestią" anime po prostu trzeba wybrać się do kina.

belle recenzja filmy anime kina premiera
REKLAMA

Od ponad 20 lat anime cieszy się coraz większą popularnością w Polsce, lecz nie do końca przekłada się to na legalną dostępność do tego typu produkcji z Japonii. Nawet na platformach VOD animowanych seriali z Kraju Kwitnącej Wiśni jest u nas zaskakująco mało (Netflix dopiero co stracił całą masę hitów). Dlatego warto zwracać uwagę na każdy wyjątek od tej reguły i sukces filmu czy serialu anime na polskim poletku. "Belle" jak najbardziej ma szansę dołączyć do produkcji zapamiętanych przez rodzimych widzów. Nie tylko ze względu na niezwykle wysoką jakość, ale też bardzo mądrą strategię dystrybucyjną.

Zanim jednak o samym filmie, to warto przybliżyć nieco okoliczności jego podróży do Polski. "Belle" to najnowsze dzieło reżysera Mamoru Hosody i studia animacji Chizu. Ta grupa japońskich artystów zasłynęła na Zachodzie za sprawą nominowanego do Oscara "Mirai". Produkcja z 2018 roku zrobiła prawdziwą furorę wśród widzów (całkiem zasłużenie) i - jako pierwsze anime stworzone poza Studiem Ghibli - walczyła o statuetkę Akademii Filmowej. "Belle" nie dostąpiła podobnego zaszczytu, ale na festiwalu w Cannes otrzymała 14-minutową owację na stojąco i pobiła rekord liczby nominacji do poświęconych sztuce animacji nagród Annie.

REKLAMA

Belle - recenzja filmu anime:

Na pierwszy rzut oka widać więc, że mamy do czynienia z produkcją o niezwykle wysokim poziome i własnym oryginalnym stylu. A przynajmniej tak zdają się uważać amerykańscy i zachodnioeuropejscy krytycy. Z radością donoszę, że w tym konkretnym wypadku nie popełnili błędu. "Belle" jest filmem nie tylko przepięknym, wzruszającym i bardzo żywotnym, ale też kryjącym w sobie coś, czego brakuje w filmach Pixara czy Disneya. Chodzi o odwagę w przełamywaniu schematów gatunku.

Belle recenzja - zwiastun napisy

Doskonale pokazuje to stosunek Hosudy i reszty twórców do baśni "Piękna i Bestia", która stanowi fabularny fundament dla "Belle". Wbrew pozorom, nie mamy tutaj do czynienia z banalnym powtórzeniem historii znanej wszystkim od podszewki. Inaczej niż Disney, który rozkochał się w serwowaniu tego samego, odgrzanego dania raz za razem, Mamoru Hosuda umiejscowił klasyczną historię w zupełnie nowym kontekście cybernetycznego świata. Akcja "Belle" rozgrywa się bowiem na dwóch głównych płaszczyznach.

Pierwsza z nich to w dużej mierze nasz współczesny świat, w którym doszło jednak do dalszego spersonalizowania mediów społecznościowych i VR. W ten sposób powstało wirtualne uniwersum, znane jako "U", dające każdemu użytkownikowi możliwość stworzenia awatara idealnie odpowiadającego jego prawdziwemu "ja". Korzystać z "U" zaczyna też główna bohaterka filmu Suzu Naito.

To obdarzona umiejętnościami wokalnymi nastolatka, która jako dziecko była świadkiem heroicznej śmierci ukochanej mamy i od tego czasu żyje jakby w zawieszeniu. Bez realnych kontaktów z nikim poza jedną, jedyną przyjaciółką. Wyzwolenie się z ograniczeń własnego ciała pozwala jej zaśpiewać w wirtualnej rzeczywistości i jako Belle błyskawicznie zyskuje olbrzymią sławę w cyberprzestrzeni. Nie wszystko jest tam jednak tak idealne, jak mogłoby się zdawać.

"Belle" łączy w sobie elementy dramatu, cyberpunku, młodzieńczego romansu i opowieści o życiu z traumą.

Mnogość wizualnych i fabularnych inspiracji w połączeniu z gatunkową różnorodnością sprawiają, że "Belle" jest filmem trafiającym w gusta bardzo szerokiej publiki. Nie tylko doświadczonych widzów, którzy na anime "zjedli zęby", ale też nastoletnich odbiorców przyciągniętych pięknym stylem i świetnymi piosenkami ("Belle" nie jest musicalem, ale zawiera kilka imponujących muzycznych wstawek). Polski dystrybutor produkcji musiał sobie zresztą zdawać z tego sprawę, dlatego "Belle" będzie u nas dostępna w dwóch wersjach językowych.

Belle - film anime trailer
REKLAMA

Z dubbingiem (główną rolę gra tu Daria Zawiałow) lub oryginalną ścieżką dźwiękową. Osobiście widziałem tę drugą wersję, więc nie jestem w stanie zaświadczyć głową, czy polscy aktorzy spisali się równie dobrze. Wiem natomiast, że sama historia absolutnie zasługuje na obejrzenie na dużym ekranie. Tak świetnego filmu anime nie było w polskich kinach od dawna, ale to nawet nie o to chodzi. Nawet jeśli wyjdziemy poza grunt animacji, to "Belle" ma w sobie bardzo wiele do zaoferowania. Dlatego gorąco zachęcam, żeby nie zmarnować tej okazji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA