Bridget Jones: Szalejąc za facetem - recenzja. Dojrzała Bridget Jones jest swoją najlepszą wersją
Jeśli film "Bridget Jones: Szalejąc z facetem" był ostatnią produkcją z serii, to było to godne jej zwieńczenie. Bo chociaż w życiu głównej bohaterki zmieniło się wiele, to ona wciąż pozostała tą Bridget Jones, która zauroczyła widzów w pierwszym tytule. Mimo że tym razem staje ona przed dużo poważniejszym problemem, to z przeciwnościami losu wciąż radzi sobie na swój zabawny sposób.
OCENA

Bridget Jones po raz pierwszy na ekranie pojawiła się 24 lata temu i od tego momentu jest jedną z najbardziej ikonicznych bohaterek w komediach romantycznych. Zaczynała jako 32-letnia singielka z kompleksami, która lawirowała między relacją z Danielem Cleaverem a Markiem Darcym, a z miłosnymi zawodami radziła sobie z charakterystyczną dla niej wdzięczną nieporadnością. Zakochana Bridget znalazła szczęście u boku Darcy'ego, jednak nie na długo - jakiś czas później 40-latka rozstała się z prawnikiem, a w jej życiu pojawił się przystojny Amerykanin Jack. Bridget dowiedziała się wówczas, że jest w ciąży i ostatecznie jej losy znów splotły się z Markiem, z którym żyła długo i szczęśliwie... aż do teraz.
W najnowszym filmie Bridget Jones (Renée Zellweger) znów jest singielką. Tym razem musi się jednak dodatkowo odnaleźć się w roli samotnej mamy 9-letniego Billy'ego i 4-letniej Mabel. Choć Bridget niejednokrotnie walczy ze złością, kiedy umywalka lepi się od plastelinowej masy, a w uszach dźwięczą jej odgłosy prowizorycznych instrumentów, w trudnych chwilach pomagają jej niezastąpieni przyjaciele (Shirley Henderson, Sally Phillips i James Callis) oraz Daniel Cleaver (Hugh Grant), który tym razem jest przyjacielem domu. Bliscy wciąż jednak martwią się o status związku Bridget, która ostatecznie decyduje się nie tylko wrócić do pracy, ale również skorzystać z aplikacji randkowej.
Bridget Jones: Szalejąc za facetem - recenzja
Mogła to być po prostu kolejna przyjemna komedia romantyczna, ale twórcy zdecydowali się ugryźć tę ostatnią część inaczej. "Szalejąc za facetem" skupia się oczywiście na relacjach Bridget z mężczyznami, ale tym razem jej decyzje nie są uzależnione od tego, co mówią inni. Mimo że bohaterka wciąż jest roztargniona i dowcipna, to jednocześnie bije od niej spokój, którego w poprzednich częściach brakowało. Niesamowite jest jednak to, że nowe wyzwania w związku z wychowywaniem dzieci czy przeżywania żałoby wcale nie zmieniły tej bohaterki - Bridget w dalszym ciągu potrafi rozbawić swoimi wymyślnymi bluzgami i niepowtarzalnym wdziękiem.
Najważniejszy przekaz, który płynie z tej produkcji, jest taki, że każdy ma w swoim życiu wzloty i upadki. Każdy czasem ma ochotę odciąć się od świata, zostawić za sobą bałagan w pokoju, marudzące dzieci i przypalony obiad, żeby za zamkniętymi drzwiami w łazience krzyknąć, złapać kilka głębokich wdechów i wrócić do rzeczywistości. Każdy, niezależnie od wieku, ma prawo czuć się w życiu zagubiony i nie wiedzieć, w którą stronę pójść dalej. Bridget Jones pokazuje, że nawet ona czasem traci cierpliwość, a macierzyństwo często nie jest usłane różami.
Najnowszy film jest nie tylko zabawny dzięki ikonicznej postaci Bridget, ale również absolutnie wzruszający. W "Szalejąc za facetem" twórcy nie skupiają się bowiem tak bardzo na relacjach miłosnych i romantycznych aspektach, ale na samej Bridget i jej życiu. Czy samotna matka ma szansę na miłość? Czy w jej życiu w ogóle jest czas na poszukiwanie partnera? Czy jest w stanie poradzić sobie ze swoim smutkiem? Na czym powinna się skupić: na swoich uczuciach czy na zapewnieniu dzieciom bezpieczeństwa? Bohaterka dochodzi do tego sama, tym razem nie dając się porwać emocjom - towarzyszy jej spokój. To ona podejmuje decyzje i mimo przeszkód na swojej drodze, jej silna jak nigdy dotąd.
Młodsze osoby, które dopiero niedawno miały okazję zapoznać się z poprzednimi filmami, zgodnie twierdzą, że seria źle się zestarzała. "Szalejąc z facetem" dostosowuje się do współczesności, biorąc pod lupę takie aspekty jak kwestia zgody czy konieczność zatrudnienia niani do opieki nad dziećmi, a nie babci. Tego rodzaju wątki nie są wplecione do produkcji na siłę, aby była ona bardziej poprawna politycznie - pokazują, że dla Bridget i jej otoczenia czas się na szczęście nie zatrzymał. Ze wzruszeniem obserwuje się zresztą obsadę, która od premiery pierwszej części jest już dużo starsza, a jednocześnie ich bohaterowie wciąż mają te same zadziorne charakterki.
"Bridget Jones: Szalejąc za facetem" to film, na którym można się bez żenady pośmiać, ale i bardzo wzruszyć. Do ostatniej części podeszłam z rezerwą, a okazało się, że to nie było koniecznie - obawiałam się, że dojrzała Bridget zostanie spłycona i potraktowana nazbyt komediowo, a tak się na szczęście nie stało. Możliwość obejrzenia Bridget w nowej roli było dla mnie doświadczeniem nie tylko przyjemnym, ale i kojącym. Jestem przekonana, że niejedna osoba zostanie tym filmem utulona, bo w końcu każdy z nas czasem potrzebuje zapewnienia, że wszystko będzie dobrze - wystarczy poczekać.
- Tytuł filmu: Bridget Jones: Szalejąc za facetem (Bridget Jones: Mad About the Boy)
- Rok produkcji: 2025
- Czas trwania: 2h 4m
- Reżyseria: Michael Morris
- Obsada: Renée Zellweger, Chiwetel Ejiofor, Leo Woodall, Hugh Grant
- Nasza ocena: 7/10
- Ocena IMDb: 6.9/10
O komediach romantycznych czytaj w Spider's Web:
- Najlepsze komedie romantyczne wszech czasów: TOP 20 produkcji o miłości
- Wszystkie części "Bridget Jones" obejrzycie bez dodatkowych opłat. Idealnie przed premierą najnowszej
- Hiszpańska komedia romantyczna? Wiem, jak to brzmi, ale po tym serialu Apple TV+ zmienicie zdanie
- Tego filmu miało nie być w kinach, a teraz trafił do streamingu. Gdzie obejrzeć "Zabierz mnie na Księżyc"?
- Polska komedia romantyczna podbiła Netfliksa, choć olaliście ją w kinach. To film z potencjałem