Najnowsza odsłona genialnej serii science fiction święci triumfy na Disney+. "Predator: Pogromca zabójców" niedługo po swojej premierze wdrapał się na szczyt listy najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie. To nie jest bajeczka dla dzieci.

Na ten moment fani "Predatora" czekali od dawna. A dokładnie od 2022 roku, kiedy to na Hulu (a u nas na Disney+) pojawiło się "Prey", które po wielu wpadkach przywróciło widzom wiarę we franczyzę. Ten film science fiction okazał się olśnieniem, więc postanowiono pójść za ciosem. Reżyserowi Danowi Trachtenbergowi kazano kontynuować serię. I właśnie (wraz z Joshuą Wassungiem) ponownie wszystkich zaskoczył. Czemu? Bo kosmicznego łowcy w takim wydaniu jak w "Pogromcy zabójców" jeszcze nie widzieliśmy.
W "Pogromcy zabójców" po raz pierwszy możemy zobaczyć Predatora w animowanej wersji. Nie znaczy to, że mamy do czynienia z bajeczką dla dzieci. To film science fiction dla dorosłych - bardzo brutalny i makabryczny. Składają się na niego cztery segmenty, z czego ostatni spaja ze sobą trzy poprzednie. W antologii śledzimy losy skandynawskiej wojowniczki, która wraz z synem rusza na krwawą zemstę; ninja walczące z bratem samurajem o sukcesję i pilota z czasów II wojny światowej, mierzącego się z pozaziemskim zagrożeniem. Wszystkich ich na swój celownik biorą kosmiczni łowcy.
Disney+ - co obejrzeć?
Założenie "Predatora: Pogromcy zabójców" jest proste: ma być cool, ma być kozacko, ma być szalenie. Dlatego akcja rozgrywa się w różnych epokach, aby na sam koniec trafić na planetę kosmicznych łowców. Cały czas jest widowiskowo. Takie podejście bardzo spodobało się najpierw krytykom (95 proc. pozytywnych recenzji), a potem widzom. Przynajmniej w Polsce.
Przez "Pogromcę zabójców" użytkownicy Disney+ oderwali się od Marvela i animowanych "Lilo i Stitcha" oraz "Gwiezdnych wojen". Porzucili po prostu największe popkulturowe franczyzy na rzecz nowego "Predatora", który prześcignął "Kapitana Amerykę: Nowy wspaniały świat" i zajmuje w tym momencie pierwsze miejsce na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie w naszym kraju.
Jak długo najnowsza odsłona "Predatora" będzie się utrzymywać na szczycie zestawienia? Trudno powiedzieć. Disney+ ciągle poszerza swoją ofertę, a użytkownicy platformy chętnie sprawdzają nowości platformy. Szczególnie te, co wpadają do serwisu prosto z kina. A taką właśnie premierę mieliśmy w ostatnich dniach.
W mijającym tygodniu na Disney+ wpadła "Śnieżka" - aktorski remake klasycznej animacji Disneya. W kinach nie porwał on publiczności. Na całym świecie zarobił ponad 205,5 mln dol. Daleko mu więc do hitu. Klapę tę można zrzucić na karb kontrowersji, jakie wybuchły jeszcze na długo przed premierą produkcji. Prawdopodobnie jednak w streamingu nie będą one problemem i użytkownicy serwisu chętnie sprawdzą, jak film wypada. Wtedy może się zakończyć dominacja "Predatora: Pogromcy zabójców" na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie w Polsce.
Więcej o Disney+ poczytasz na Spider's Web:
- Horror, który od dekad miażdży widzom mózgi. Obejrzycie go na Disney+
- Kultowy młodzieżowy musical dostanie kontynuację. Będzie Camp Rock 3
- Na taki film fani genialnej serii sci-fi czekali od dawna
- Lilo i Stitch: gdzie obejrzeć? Kiedy premiera VOD?
- The Bear i serial Obcy - Disney+ wreszcie zdradził daty swoich największych premier