Donald Trump w ostatnich tygodniach swojej prezydentury został zbanowany na największych platformach nowych mediów, takich jak Twitter, YouTube i Facebook. Część komentatorów twierdziła, że to tymczasowe rozwiązanie związane z trudną sytuacją wewnętrzną w USA. Dyrektor finansowy Twittera potwierdził jednak właśnie ostateczność nałożonego na Trumpa bana.
Donald Trump przegrał organizowane pod koniec zeszłego roku wybory i nie otrzymał od amerykańskiego narodu szansy na drugą kadencję na fotelu prezydenta USA. Nie pogodził się jednak łatwo z porażką, podważał rzetelność wyborów i podburzał swoich zwolenników do działania. Zakończyło się to zamieszkami na terenie Kapitolu i usunięciem jego kont m.in. na Twitterze, Facebooku czy YouTubie.
Działanie wielkich korporacji wywołało sprzeczne reakcje w opinii publicznej. Część użytkowników Twittera przyjęła ban z radością i postulowała o podjęcie dalszych kroków. W internecie zaczęła nawet żyć żartobliwa idea usunięcia Trumpa również z filmu „Kevin sam w Nowym Yorku”. Część prawicowych i lewicowych komentatorów odebrała jednak podobną decyzję jako wyraz niebezpiecznej siły wielkich koncernów medialnych. W odpowiedzi m.in. właśnie na zbanowanie byłego prezydenta USA powstał zresztą polski Facebook, czyli platforma Albicla.
Donald Trump nie napisze więcej tweetów. Twitter potwierdził oficjalnie, że ban nałożono „na zawsze”.
"The way our policies work, when you're removed from the platform, you're removed from the platform whether you're a commentator, you're a CFO or you are a former or current public official," says $TWTR CFO @nedsegal on if President Trump's account could be restored. pic.twitter.com/ZZxascb9Rz
— Squawk Box (@SquawkCNBC) February 10, 2021
W trakcie rozmowy z telewizją CNBC zapytano dyrektora finansowego firmy, Neda Segala, czy Trump zostałby dopuszczony ponownie na platformę w przypadku powrotu do polityki i wygrania wyborów na prezydenta. CFO Twittera zaznaczył, że po odgórnym usunięciu konta nie ma możliwości powrotu. Przyjęte przez serwis zasady zabraniają bowiem propagowania przemocy i nie zezwalają na powrót osób, które miały to na sumieniu.
- Czytaj także: Rząd Mateusza Morawieckiego szykuje nowy podatek medialny. W reakcji na ten pomysł najwięksi prywatni nadawcy zorganizowali akcję „Media bez wyboru”.