REKLAMA

"365 dni: Ten dzień" jest tak żenujący, że nawet Ewa Kasprzyk z niego kpi. A tak jakby w nim grała

"365 dni: Ten dzień" jest obsmarowywany przez wszystkich na prawo i lewo, ale krytyki Ewa Kasprzyk chyba nikt się nie spodziewał. I to w zasadzie tuż premierze. Aktorka gra tam jedną z ról. Dlaczego zdecydowała się na rolę, skoro wiedziała, że będzie to gniot?

ewa kasprzyk 365 dni ten dzien netflix
REKLAMA

"365 dni: Ten dzień" przerósł nasze najśmielsze oczekiwania – jest jeszcze gorszy niż pierwsza część ekranizacji książki Blanki Lipińskiej. Film jest równany z ziemią przez widzów i krytyków, a w gronie hejterów znalazła się sama Ewa Kasprzyk, która w nim gra. Ciekawe, czy Netflix będzie szukać trzeciej aktorki do zagrania matki Laury Biel.

REKLAMA

Ewa Kasprzyk o roli w "365 dni: Ten dzień": tak, zagrałam w gniocie, a o co chodzi?

Ewa Kasprzyk to znana aktorka teatralna, telewizyjna i kinowa, która w 2001 roku dostała nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni za pierwszoplanową rolę żeńską w "Bellissimie". Nie takie jednak gwiazdy grały jednak kiepskich filmach. Mało jednak później się do tego przyznaje z taką szczerością. Kiedy Anna-Maria Sieklucka grająca Laurę Biel dzień przed premierą w programie Kuby Wojewódzkiego broniła polskiego erotyka, jej filmowa matka go zjechała.

Aktorka udzieliła wywiadu w programie "Onet Rano". Beata Tadla zapytała ją, czy czytała recenzje. Kasprzyk odparła, że nie musi, bo doskonale wie, w czym zagrała. Przyznała, że nawet nie obejrzała tego filmu w normalny sposób.

Po co czytać recenzje, jak ja to zobaczyłam. Ale na szybkim, czyli na przewijaniu. Tylko tak da się to oglądać, ponieważ tam nie ma treści

- powiedziała Ewa Kasprzyk w Onet Rano.

W pierwszej części filmu mamę Laury zagrała Grażyna Szapołowska. Aktorka najwyraźniej uznała, że popełniła błąd i wymiksowała się z kontynuacji. Pałeczkę przejęła właśnie Ewa Kasprzyk.

Dlaczego Ewa Kasprzyk zagrała w drugiej części "365 dni"? Bo lubi wyzwania.

Każdy zadaje sobie pytanie: dlaczego? Bo po pandemii szukała wyzwań. I takie podejście rozumiem, a także szanuję za mówienie prosto z mostu. Zwykle aktorzy wciskają nam kit, że zagrali w czymś wybitnym, ale tego nie zrozumieliśmy. Nie wierzę jednak, że nie zrobiła tego też dla przelewu od Netfliksa.

W ilu "gniotach" grają aktorzy? Tutaj jest krótka piłka, ponieważ wiesz, w czym grasz. Czasem zdarza się, że dostajesz film artystyczny i okazuje się, że to będzie wielka produkcja i też możesz zebrać złe opinie

- powiedziała aktorka.

Kasprzyk przyznała, że część scen, w których faktycznie popisała się aktorsko, usunięto. Okazały się po prostu niepotrzebne. I nie, nie chodziło o żadne sceny seksu.

Ja tam nie grałam w scenach łóżkowych. W polskiej mentalności to jest nie do pomyślenia. Główni bohaterowie zajmują się tym, czym się zajmują. Pierwszy kadr zaczyna się od tego, że Massimo posuwa Laurę, po czym Magdalena Lamparska przynosi stertę majtek. Z przyjemnością się słucha czegoś, co jest takim totalnym kiczem, tylko po co?"

- zapytała retorycznie Ewa Kasprzyk.

Na koniec aktorka dodała, że bawi się tym wszystkim, bo jej wolno z racji tego, że jest artystką. I zupełnie nie dotyka jej krytyka.

REKLAMA

Film "356 dni: Ten dzień" możecie obejrzeć online na Netfliksie.

* zdjęcie główne: kadr z filmu "365 dni: Ten dzień" / Netflix

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA