Serialowa Galadriela zaskoczona rozmachem „Władcy pierścieni”. Morfydd Clark opowiada o superprodukcji Amazona
Amazon wydaje na „Władcę pierścieni” setki milionów dolarów. Rozmach produkcji zaskakuje nawet, niektórych aktorów. Swoimi wrażeniami z planu podzieliła się ostatnio Morfydd Clark wcialjąca się w serialową Galadrielę.
Nadchodzący „Władca pierścieni” to chyba najbardziej oczekiwany serial najbliższych lat. Fani twórczości J.R.R. Tolkiena już nie mogą się doczekać, kiedy przyjdzie im ponownie zagubić się w stworzonym przez pisarza świecie. Śródziemie, tak jak w przypadku produkcji trylogii Petera Jacksona, mieści się aktualnie w Nowej Zelandii. To właśnie tam od ponad miesiąca trwają prace nad superprodukcją Amazona.
Amazon zainwestował w serial sporo pieniędzy.
Miliony zostały wydane na prawda do ekranizacji twórczości Tolkiena, a zgodnie z informacjami produkcyjnymi budżet dwóch sezonów powinien się zamknąć w 500 mln dol. Tak wielkie zaplecze nie uchroniło jednak „Władcy pierścieni” przed koronawirusem. Zdjęcia trzeba było przerwać na kilka miesięcy.
Ekipa wróciła na plan w Nowej Zelandii w ostatnim tygodniu lipca. Wtedy to też zauważono, że wśród bohaterów serialu powrócą znani i lubiani przez fanów bohaterowie. Dzięki informacji, że na małym ekranie pojawią się Elrond, Galadriela i Sauron dowiedzieliśmy się też nieco więcej o fabule produkcji, która będzie osadzona w czasie II Ery Śródziemia.
W Galadrielę w filmach Petera Jacksona wcielała się Cate Blanchett.
W serialu zastąpi ją Morfydd Clark. Aktorkę można było niedawno zobaczyć w dostępnym na Netfliksie miniserialu „Dracula”, a wcześniej chociażby w „Mrocznych materiach” czy „Patricku Melrose”. Żadna z produkcji, w jakich brała udział nie może pochwalić się podobnym rozmachem co „Władca pierścieni”.
W niedawnym wywiadzie dla NME Morfydd Clark podzieliła się swoimi wrażeniami z planu. Jak można się spodziewać, zaskoczeń w tym wypadku nie brakuje:
Czuję, że „Władca pierścieni” wyczerpał mój apetyt na wielkie produkcje. Liczba ludzi pracujących nad serialem wciąż mnie zaskakuje. Mamy nawet gościa, którego praca polega na pilnowaniu, aby pył odpowiednio reagował na nasze kroki i oddechy! Nigdy bym czegoś takiego nie wymyśliła. Przynajmniej nie w czymś innym niż filmy Marvela. Nie wydaje mi się, żeby mogło być coś większego niż ten serial.
Jak więc widać na planie towarzyszyło aktorce nie tylko zaskoczenie, ale również wyczerpanie. Z tego powodu nie należy spodziewać się, że jeszcze kiedyś zobaczymy ją w projekcie o podobnym rozmachu. Pytanie tylko czy pieniądze i wysiłek, jakie zostały włożone w serialowego „Władce pierścieni” okażą się dobrą inwestycją. O tym przekonamy się najpewniej w przyszłym roku.