REKLAMA

Usunięte sceny z Powrotu Jedi rzucają nowe światło na finał sagi Star Wars

Od premiery „Powrotu Jedi” minęły już cztery dekady, ale to wcale nie oznacza, że o filmie powiedziano już wszystko. Po sieci krążą w końcu usunięte sceny, które rzucają nowe światło na jedną z postaci biorących udział w finałowej bitwie pomiędzy Imperium i Rebelią.

gwiezdne wojny powrot jedi usuniete sceny star wars moff jerjerrod 00
REKLAMA

Zakończenie oryginalnej trylogii „Gwiezdnych wojen” trafiło na ekrany kin w 1983 r. To właśnie VI epizodzie zatytułowanym „Powrót Jedi” młody Luke Skywalker przeciągnął z powrotem na jasną stronę Mocy swego ojca, Anakina Skywalkera, a bohaterscy Rebelianci z Leią Organą i Hanem Solo na czele zwyciężyli w walce z Imperium, na którego gruzach mogła wykiełkować Nowa Republika.

Wielu widzów wie przy tym, że film znany jako „Return of the Jedi” („Powrót Jedi”) miał debiutować w kinach jako „Revenge of the Jedi” („Zemsta Jedi”). George Lucas zmienił zdanie na dość późnym etapie, a kolekcjonerzy bardzo sobie cenią plakaty z wydrukowaną pierwszą wersją tego tytułu. I to właśnie do niego nawiązuje III epizod, czyli „Revenge of the Sith” („Zemsta Sithów”).

REKLAMA

Tajemnicą poliszynela jest również fakt, iż w „Powrocie Jedi” mógł zginął Han Solo, za czym optował przede wszystkim grający tę postać aktor, Harrison Ford. Pewnie nigdy się nie dowiemy, jak niewiele brakowało, by zawadiacki szmugler albo nigdy nie obudził się po zamrożeniu w karbonicie, albo poświęcił się podczas szturmu na bunkier generujący pole siłowe Drugiej Gwiazdy Śmierci.

Czytaj inne nasze teksty poświęcone sadze „Star Wars”:

„Powrót Jedi” - usunięte sceny

A co o tym, jak mógł wyglądać „Powrót Jedi”, mówią nam sceny, które nie trafiły do kinowej wersji filmu? Z pewnością nadałyby one głębi przedstawicielom imperialnej administracji. W filmach w większości przypadków byli to albo niekompetentni imbecyle, albo wybitni stratedzy, ale łączył ich fakt, że nie zgłaszali obiekcji wobec planów Imperatora oraz rozkazów Dartha Vadera.

Oczywiście nie powinno to dziwić, bo nawet jeśli chcieliby się sprzeciwić przewodzącym Imperium członkom zakonu Sith, to skutecznie zniechęcał do tego strach przed śmiercią. Sceny, które nie pojawiły się w kinowej wersji VI epizodu sagi „Star Wars”, sugerują zaś, że z kierunku, jaki obrał galaktyczny rząd, nie jest zadowolony Moff Jerjerrod nadzorujący budowę nowej stacji bojowej.

Nie wygląda też na to, by te ujęcia zostały usunięte po to, by widzowie nie mieli wątpliwości co do lojalności Jerjerroda. Film i tak pokazał nam, w jak trudnej sytuacji się znalazł. Można domniemywać, iż dodatkowe sceny nie trafiły do kinowej wersji produkcji wyłącznie dlatego, że George Lucas szukał sposobów na to, by film skrócić. A szkoda, bo nadają tej postaci sporo kolorytu.

W jednej z usuniętych scen Jerjerrod postawił się samemu Lordowi Vaderowi.

Co prawda Lord Sithów się tym zbytnio nie przejął i zaczął z użyciem Mocy dusić Moffa, ale ten przynajmniej spróbował się mu sprzeciwić. W innej z kolei wyraził swoją dezaprobatę, gdy przekazany mu został rozkaz, by wysadzić Endor, jeśli tylko generator osłon zostanie zniszczony. Jerjerrod zauważył, że skaże to na śmierć nie tylko Rebeliantów, ale również żołnierzy Imperium.

Nie dziwi też, że w Jerjerrodzie narastała frustracja wobec przełożonych. Zlecono mu w końcu zadanie niemożliwe: w trzy lata miał zrealizować jeszcze bardziej ambitny projekt niż ten, nad którym Imperium pracowało wcześniej przez blisko dwie dekady, a także wyplenić błędy konstrukcyjne trapiące pierwszą Gwiazdę Śmierci zniszczoną nad Yavinem z użyciem jednej torpedy protonowej.

O tym, z jak dużym wyzwaniem mierzył się Moff, świadczy jedno z opowiadań będące częścią zbioru „From A Certain Point Of View: Return of the Jedi” o tytule „Any Work Worth Doing”. Jego autor opisuje tok myślowy Jerjerroda, który wiedząc, że nie jest w stanie sprostać wymaganiom Imperatora, postanowił skupić się na uruchomieniu superlasera przed ukończeniem powłoki Drugiej Gwiazdy Śmierci.

Moff Jerjerrod jest jednym z wielu obywateli Imperium mających problem z Imperatorem.

Wielu bohaterów, którzy z czasem dołączyli do Rebelii, było wcześniej związanych albo z imperialną armią, albo z imperialną administracją. Do tej grupy należą zarówno Han Solo, który zaciągnął się do wojska, by uciec z Korelii, jak i pochodzący z tej samej planety Wedge Antiless. Do tego dochodzą konstruktor Gwiazdy Śmierci, czyli Galen Erso oraz uczennica Ahsoki, Sabine Wren.

Z komiksów wiemy również, iż planowane były zamachy zarówno na Imperatora, jak i na Dartha Vadera. Nie przyniosły one oczywiście efektu, gdyż obaj Sithowie finalnie zabili się nawzajem, ale ich władza nad Pierwszym Galaktycznym Imperium wcale nie była tak absolutna, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Oczywiście to wcale nie oznacza, że w Imperium brakowało zelotów.

REKLAMA

Zarówno w strukturach armii, jak i rządowych była masa ludzi, którzy przyklaskiwali ksenofobicznym zapędom Palpatine’a oraz podziwiało bezwzględność Dartha Vadera. Jak zaś wiemy z kontynuacji sagi „Star Wars” od Disneya, wiele z tych osób po zmianie ustroju pozostało na swoich stanowiskach, co było przyczyną wielu kryzysów w Nowej Republice. I to też dobra opowieść, ale już na inny czas.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T14:33:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T13:30:28+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T12:55:24+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T10:04:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:22:58+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:43:57+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:57:47+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T14:06:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA