Komnata tajemnic Łukaszenki: na Białoruś nie wpuszczono książek o Harrym Potterze. O co chodzi?
„Harry Potter i Komnata Tajemnic” może zagrażać pozycji Aleksandra Łukaszenki? Taką obawę wyrazili białoruscy celnicy, którzy nie wpuścili do kraju dostawy z książkami J.K. Rowling.
O tym, że „Harry Potter” autorstwa J.K. Rowling to seria wyjątkowa, wiadomo od dawna. Nieoczekiwanie jednak światowy bestseller o młodym czarodzieju stał się „zakładnikiem” politycznej afery: białoruscy celnicy zatrzymali na granicy cały nakład „Komnaty tajemnic” w obawie, że książka może podburzać Białorusinów przeciwko rządzącemu krajem Aleksandrowi Łukaszence.
Białoruskie problemy Harry'ego
Jak informuje portal telewizji Belsat, Białorusini nie mieli wcześniej problemów z dostępem do serii o przygodach Harry’ego, Rona i Hermiony. Choć znali je głównie w wersji rosyjskiej, od 2006 roku w sieci dostępne jest fanowskie tłumaczenie na język białoruski. Niszę na rynku postanowiło wypełnić niezależne białoruskie wydawnictwo Januszkiewicz (które w zeszłym roku wydało również „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego) — za sprawą oficyny w 2019 roku na Białorusi ukazał się „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”.
W tym roku, na 26 września zaplanowano białoruską premierę drugiej części sagi. Niestety, na granicy białorusko-litewskiej cały nakład książki „Harry Potter i Komnata Tajemnic” został zatrzymany.
Wydawnictwo twierdzi, że pogranicznicy zażądali od przewoźnika oświadczenia, że powieść nie wzywa do obalenia władzy. Wydawnictwo sporządziło dokument, w którym opisało fabułę książki i wyjaśniło, dlaczego seria od końca lat 90. roku cieszy się popularnością na całym świecie. Został on wysłany do właściwej placówki celnej, ale też opublikowany w internecie.
— opisuje sytuację Belsat.
Władze Białorusi zaprzeczają
Państwowy Komitet Pograniczny Białorusi zaprzecza, by taki incydent miał miejsce. Oficjalnie władza odcina się od sprawy, zrzucając winę na rzekomo nadgorliwych białoruskich pograniczników.
Niestety, to niejedyny taki przypadek w ostatnim czasie — w zeszłą niedzielę pod Mohylewem doszło do zatrzymania grupy nastolatków przez milicyjnych antyterrorystów. Powód? Młodzież bawiła się karabinkami na plastikowe kulki, a białoruskie MSW nazwało zatrzymanych „leśnymi partyzantami”. Obecnie młodzi „przestępcy” czekają w areszcie na proces karny.
Łukaszenka niczym Voldemort
Być może powodem alergicznej reakcji białoruskich celników na dostawę książek o Harrym Potterze jest fakt, że saga stała się niejako symbolem walki opozycjonistów z reżimem Łukaszenki. W sieci krążą zdjęcia i memy na których prezydent Białorusi przedstawiany jest jako Lord Voldemort, a funkcjonariusze OMONu jako dementorzy i śmierciożercy. Oczywiście opozycjoniści są w nich utożsamiani z pozytywnymi postaciami z serii:
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.