"Hotel Paradise" - Wiktoria wyznaje, że musi leczyć się psychiatrycznie
Wiktoria, uczestniczka czwartej edycji "Hotel Paradise", zalana łzami opowiedziała o zdrowotnych konsekwencjach swojego udziału w programie. Warto pamiętać o prawdziwym obliczu reality shows.

Występy w reality shows takich jak "Hotel Paradise" wymagają kilku kluczowych cech. Jedną z nich, poza przykuwającymi uwagę potencjalnego widza aparycją i osobowością, niewątpliwie jest psychiczna odporność. Uczestnicy podobnych formatów regularnie mierzą się z upokorzeniami, wrogością współuczestników i internautów czy innymi formami niefizycznej przemocy.
Przez media przetacza się wrzawa wywołana wyznaniem Wiktorii ze wspomnianego "Hotelu Paradise". Jej losy już od dłuższego czasu wywołują emocje widzów programu, tymczasem sama zainteresowana za pośrednictwem Instagrama zdecydowała się podzielić swoimi odczuciami. Dopowiem, że losy bohaterki należą do najszerzej komentowanych wątków w czwartej edycji - dziewczyna przed powrotem do Polski spotykała się z presją i licznymi nieprzyjemnościami (by nie rzec: nękaniem) ze strony innych domowników, a eskalacja wewnątrzprogramowej nagonki spotkała się z krytycznym odzewem internautów.
Niektórzy nie kryją oburzenia; ba, część uczestników również zdecydowała się wesprzeć pokrzywdzoną. Wielbiciele zasypali social media reality show krytyką w związku z całą sytuacją. Sama Wiktoria skomentowała ostatni epizod ze swoim udziałem zachęcona przez fanów. Okazało się, że na domiar wszystkiego twórcy wycięli istotne z punktu widzenia bohaterki fragmenty - jej zdaniem wyłącznie dlatego, że mogłyby zniekształcić odbiór jej osoby przez widzów, czyli obraz wykreowany przez twórców i wybrakowany względem "oryginału". Co gorsza, Wiktoria wyznała również, że udział w programie odbił się na jej kondycji psychicznej.

Hotel Paradise: Wiktoria o chorobie i leczeniu
Wiktorii niemal od początku zarzucano braku szczerości i próbę manipulacji Miłoszem, z którym się związała. Wkrótce, gdy uczestnicy zapragnęli pozbyć się jej z programu, rozpoczęło się prawdziwe piekło. Kolejne ostrzały pytań podczas Pandory doprowadzały dziewczynę do łez. Jedno z pytań, jakie otrzymała, to: "jak to jest wiedzieć, że wszyscy cię nienawidzą i chcą, żebyś odeszła?". Również Miłosz, w którym czuła oparcie, w pewnym momencie zapragnął jej odejścia.
Zarzutom krytykujących zaprzecza Klaudia El Dursi, prowadząca programu, która twierdzi, że Wiktoria świetnie dogadywała się z "koleżankami" i wcale nie była źle traktowana. Całe to nękanie - zdaniem innej uczestniczki - miało być zresztą częścią "show". I zapewne tak było.
Ostatecznie zapłakana Wiktoria w social mediach uderza bezpośrednio w "Hotel Paradise" - wiele marzących o udziale w programie osób nie ma pojęcia, jak bezwzględne i wyniszczające dla wrażliwych osób mogą okazać się podobne formaty. Zapominają, że biorą udział w przedstawieniu organizowanym przez wyrachowanych wyjadaczy, świadomych tego, co najlepiej się sprzedaje. Ostatecznie ważniejsze od uczuć jednostki jest i zawsze będzie show.