REKLAMA

„House of the Dragon” to jedyny powstający spin-off „Gry o tron”. Na resztę musicie zapracować oglądaniem HBO

Świat „Pieśni lodu i ognia ” jest tak obszerny, że nie byłoby go w stanie całego pomieścić nawet pięć różnych seriali. Dlatego na papierze pomysł licznych spin-offów serii „Gra o tron” jest całkiem sprytny. HBO chyba nie do końca wydaje się do niego przekonane, dlatego o wszystkim zapewne zdecyduje sukces lub porażka „House of the Dragon”.

house of the dragon gra o tron spinoffy
REKLAMA

Gra o tron” to był w niektórych sezonach naprawdę świetny serial, ale chyba wszyscy się zgodzimy, że nawet w swoich najlepszych momentach nie do końca wykorzystywał ogrom świata Westeros i Essos. Stało się tak z bardzo różnych powodów – od kwestii budżetowych i czasowych, aż po inną wizję showrunnerów. Natomiast nawet po zakończeniu hitowej serii w tym uniwersum pozostało mnóstwo historii do opowiedzenia. I od razu było widać, że HBO chce to wykorzystać. Ale jednocześnie się tego boi.

Dlatego firma zaczęła bardzo skromnie od zamówienia pilota prequela „Bloodmoon”, który nie doprowadził ostatecznie do rozpoczęcia produkcji nad pełnoprawnym serialem. Zamiast tego oficjalnie ruszyły prace nad „House of the Dragon”, czyli innej produkcji poświęconej rządzącym w Westeros Targaryenom. Ten spin-off jest obecnie w realizacji, a pierwsze zdjęcia opublikowane z jego planu budzą i ekscytację, i kontrowersje. HBO stale podkreśla, że premiera „House of the Dragon” nastąpi w 2022 roku, a George R.R. Martin był ostatnio w stanie nawet uściślić tę datę. Rzecz w tym, że w międzyczasie media donosiły też o kilku innych tytułach z uniwersum „Gry o tron”. A ich powstanie wcale nie jest bliższe niż było to w przypadku „Bloodmoon”.

REKLAMA

House of the Dragon” to jedyny spin-off, jakie obecnie powstaje. HBO podkreśla, że reszta to plotki i pomysły.

Odpowiedzialny za nowe produkcje stacji Casey Bloys w trakcie wczorajszego wydarzenia prasowego w siedzibie WarnerMedia odniósł się do tej kwestii. Jak podaje portal Comicbook, Amerykanin zaznaczył, że tylko spin-off „House of the Dragon” oficjalnie dostał zielone światło od firmy. A co z innymi projektami? W mediach przewijały się przecież pomysły serialu animowanego dla dorosłych, opowieści o Dunku i Jaju, produkcji „9 Voyages”, „Flea Bottom” i „10,000 Ships”, a także prequela poświęconego rebelii Roberta Baratheona. Nie chodzi o to, że branżowe portale kłamały. Ale spin-offy, o których pisały, wcale niekonicznie muszą powstać:

To dobrze, że wszystko związane z „Grą o tron” staje się newsem. Każdy scenariusz znajdujący się w produkcji, każdy scenariusz zaproponowany w trakcie spotkania. O wszystkim donoszą media, a potem ludzie odnoszą wrażenia, że te tytuły znajdują się w produkcji. Tylko „House of the Dragon” powstaje, nad resztą toczą się prace. Z czasem podejmiemy decyzję. Nic innego nie dostało zielonego światła, ale dużo ciekawych projektów znajduje się w fazie planowania

– podkreślił Casey Bloys.
REKLAMA

Widać wyraźnie, że HBO chce podejść do tematu ostrożnie. I w sumie trudno się im dziwić, bo „House of the Dragon” wcale nie musi powtórzyć sukcesu „Gry o tron”. Fani George'a R.R. Martina od dawna są w parszywych nastrojach i podchodzą bardzo cynicznie zarówno do jego następnych książek, jak i seriali HBO. Odbudować ich zaufanie będzie bardzo trudno, więc lepiej nie wydawać setek milionów dolarów na tytuły, które mają po sezonie wypaść z ramówki. Amazona może i na to stać, ale HBO zawsze rozsądniej gospodarowało pieniędzmi. Dlatego wszystkie wymienione spin-offy równie dobrze mogą systematycznie trafiać na mały ekran, co nigdy nie powstać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA