iHostage to film na faktach. Tak potoczyła się prawdziwa historia opowiedziana w hicie Netfliksa
Netfliksowy „iHostage” bazuje na prawdziwej historii mężczyzny, który wziął zakładnika w sklepie Apple w Amsterdamie. Sprawdźmy, jak zaprezentowane w filmie wydarzenia mają się do rzeczywistości.

W thrillerze iHostage uzbrojony napastnik żąda 200 mln euro w kryptowalucie i gwarancji, że będzie mógł odejść niezatrzymywany. Choć kryzys został ostatecznie zażegnany w dość nietypowy sposób, wszyscy przebywający w salonie zakładnicy przeżyli - co odzwierciedla przebieg prawdziwych wydarzeń, na których oparty jest film.
Co ciekawe, reżyser obrazu - Bobby Boermans - mieszka w pobliżu rzeczywistego miejsca zdarzenia i, jak przyznał w rozmowie z „Time” w kwietniu 2025 r., inspiracją do powstania filmu okazała się osobliwa natura tego incydentu. „Zostały po nim jedynie dziury po kulach - to jedyny ślad, że w ogóle coś się wydarzyło” - opowiadał. „Ten surrealistyczny spokój po burzy nie dawał mi spokoju. Zastanawiałem się: co wydarzyło się podczas tych pięciu przerażających godzin? To przecież graniczy z cudem, że wszyscy zakładnicy przeżyli.”
iHostage - thriller na faktach. Prawdziwa historia stojąca za filmem Netfliksa
Jakkolwiek Boermans ściśle trzymał się osi czasu rzeczywistych wydarzeń, w rozmowie z „Time” przyznał, że pozwolił sobie na pewne artystyczne uproszczenia.
Podczas pracy nad scenariuszem skupiliśmy się wyłącznie na nocy, w której rozgrywała się sytuacja. Oczywiście w filmie trzeba skracać czas, ale większość punktów zwrotnych, które widzicie na ekranie, oparta jest na faktach.
Reżyser dodał, że w rzeczywistości w oblężeniu brały udział setki osób, ale na potrzeby filmu skoncentrowano się na pięciu postaciach, z których każda oferowała „unikalną perspektywę”. Boermans wyznał również, że chciał, aby film ukazał „naszą zdolność do wspierania się nawzajem nawet w najtrudniejszych chwilach”, przy jednoczesnym zachowaniu formy „porywającego thrillera”, który „trzyma widza na krawędzi fotela”.
Chciałem, by widzowie poczuli zarówno intensywność, jak i serce tej historii.
A było tak: jak informuje BBC, 22 lutego 2022 r. 27-letni mężczyzna wtargnął do sklepu Apple na placu Leidseplein w Amsterdamie i przez kilka godzin trzymał jednego z klientów na muszce, domagając się 200 mln euro w krypto. Według relacji, dziesiątkom osób udało się opuścić sklep, a cztery się ukryły. Napastnik, przetrzymując jako zakładnika 44-letniego Bułgara, wysyłał do lokalnych mediów zdjęcia ukazujące broń i rzekome ładunki wybuchowe przyczepione do jego ciała.
Policja szybko dotarła na miejsce, a napastnik oddał w jej kierunku co najmniej cztery strzały. Z powodu podejrzenia, że może mieć przy sobie ładunki wybuchowe, władze wydały nakaz pozostania w domach wszystkim okolicznym mieszkańcom. Obowiązywał on przez kilka kolejnych godzin.
Boermans zaznaczył, że tego typu incydenty są w Holandii rzadkością, co jeszcze bardziej potęgowało niezwykłość całego wydarzenia. „To wszystko sprawiło, że ta historia była tak dziwna,” mówił. „Mężczyzna domagał się 200 milionów euro w kryptowalucie i postanowił w biały dzień wziąć zakładnika na jednym z najbardziej ruchliwych placów Amsterdamu.”
Podobnie jak w filmie - w rzeczywistości policja ujęła sprawcę, choć zakończenie całej sytuacji było dalece... niekonwencjonalne. Według „Time” ok. 22:30, po kilku godzinach negocjacji, napastnik poprosił o wodę. Zakładnik podszedł do drzwi, by odebrać butelkę dostarczoną przez policyjnego robota - i wykorzystał okazję, by uciec. Gdy napastnik ruszył za nim, pojazd jednostki specjalnej DSI wjechał w niego z impetem. Wówczas mężczyzna stracił przytomność - przewieziono go do szpitala, gdzie dzień później zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Nagranie ukazujące go nieprzytomnego po potrąceniu szybko obiegło sieć, wywołując w Holandii burzliwą publiczną debatę. Reżyser wspomina:
Cały kraj o tym rozmawiał. Jedni chwalili działanie policji, inni mieli wątpliwości co do sposobu, w jaki zakończono kryzys.
Jak ujawniają napisy końcowe „iHostage”, czteromiesięczne śledztwo wykazało - zdaniem prokuratury - że funkcjonariusz DSI działał zgodnie z prawem, w związku z czym nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Filmowiec wyjaśnił też, że wszystkie postacie w filmie otrzymały fikcyjne imiona, by nie można było ich powiązać z prawdziwymi osobami. W związku z czym, choć żaden Ilian Petrov nie istniał naprawdę, w istocie jest inspirowany Bułgarem, który został zakładnikiem tamtego dnia. Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa ten mężczyzna, ale po zamknięciu sprawy szef policji w Amsterdamie, Frank Paauw, określił jego zachowanie jako „bohaterskie” i „kluczowe dla przełomu” w negocjacjach.
Sprawcą okazał Abdel Rahman Akkad, o czym poinformował amsterdamski dziennik „Het Parool”. Akkad był doskonale znanym służbom socjalnym mieszkańcem Amsterdamu - okazało się, że posiadał już wcześniej kartotekę. Skazano go za posiadanie broni oraz za nękanie byłej partnerki - wlepiono mu wówczas 60 godzin prac społecznych, miesiąc w zawiasach i trzyletni zakaz zbliżania się. Jego prawdziwe motywy do dziś pozostają nieznane.
Czytaj więcej:
- Heartstopper nie dostanie kolejnego sezonu. Netflix ma inny pomysł
- Na taki film akcji użytkownicy Netfliksa czekali od dawna. Platforma nie patyczkuje się z widzami
- Dawno nie widziałam tak przyjemnego serialu. To propozycja od Netfliksa idealna na długi weekend
- Kleks i wynalazek Filipa Golarza: kiedy premiera na Netfliksie? Jest data
- Ginny & Georgia: kiedy 3. sezon? Wraca uwielbiany serial Netfliksa