Komarenko śpiewa, że "żyje mało higienicznie" i chwali się, że "wciąż nie może zachorować". Patologiczny brak empatii w nowym klipie
Ivan Komarenko opublikował w sieci nowy hymn covidowych denialistów pod wymownym tytułem Żyję mało higienicznie. Piosenkarz często manifestuje swój sceptyczny stosunek do pandemii i antyszczepionkowe poglądy, rzecz w tym, że w swoich najnowszych utworach osiąga kolejne poziomy nie tylko oderwania od rzeczywistości, ale też skrajnej znieczulicy i egocentryzmu.
Ivan Komarenko powraca z kolejnym numerem mającym potencjał stać się nowym hymnem wszystkich tych, dla których covid to fraszka. Polsko-rosyjski piosenkarz i celebryta, wokalista popularnego niegdyś zespołu Ivan i Delfin, raz jeszcze zamanifestował swój sceptyczny stosunek do pandemii i wydrwił konieczność przestrzegania obostrzeń w nowym kawałku pt. Żyję mało higienicznie. Przypominamy, że antyszczepionkowiec Komarenko podważa zagrożenie ze strony tej - jak nazywa koronę - "ostrej grypy", a "plandemię" przypisuję Billowi Gatesowi i WHO.
Ufundowany przez fanów Komarenki klip skupia się na nim i grupie zapatrzonych w niego znajomych, którzy wspólnie imprezują, czerpiąc z życia jak nigdy wcześniej - stuprocentowo wolni od kagańców i innych łańcuchów. Muzyk - jako jeden z ostatnich na świecie głosów rozsądku - jest tak boski i seksownie racjonalny zarazem, że wszystkie jego koleżanki czują nieodpartą (i w pełni zrozumiałą) potrzebę, by go dotknąć. Komarenko, szczodry i łaskawy, oczywiście im na to pozwala, kładąc się na bilardowym stole. Nie pchajcie się, tego cud-chłopaka starczy przecież dla wszystkich (a przynajmniej dla tych, którzy wyłączyli telewizor, a włączyli myślenie).
Żarty żartami, ale w swoim nowym numerze Komarenko już nie tylko śpiewa o swoich poglądach, do czego ma przecież pełne prawo, ale popisuje się też stuprocentowym brakiem współczucia wobec osób, których dotknęła prawdziwa tragedia. Wersy takie jak "Wciąż nie mogę zachorować, nawet mnie nie boli głowa, nawet mnie nie boli palec, wciąż się czuję doskonale" i retoryczne pytanie "skąd u licha strach ten wszędzie?" to skrajny denializm, bagatelizujący żniwo, jakie zebrał COVID - hospitalizację i śmierć wielu, wielu osób.
Tak zwany "chłopski rozum", czyli, jak w tym przypadku, opieranie się na dowodach anegdotycznych (bo skoro on nie zachorował, to przecież wszystko jest okej) w kontekście nieustępującej i niebezpiecznej choroby, wskazuje na patologiczny deficyt empatii u podmiotu lirycznego. W tym momencie przestaje być śmiesznie, a robi odrażająco.
A brak higieny to też słaby powód do przechwałek.
Ivan Komarenko: Żyję mało higienicznie
Żyję mało higienicznie, twarz odkrywam przekomicznie
Nie używam rękawiczek, gdy pieniądze brudne liczę
Wciąż nie mogę zachorować, nawet mnie nie boli głowa
Nawet mnie nie boli palec, wciąż się czuję doskonale
Po co maski, po co dystans? Po co tych restrykcji lista?
Po co te ograniczenia, gdy się wirus ciągle zmienia?
Po co nam te chore rządy, kiedy ani jeden mądry?
Kiedy się sprzedali łatwo, nasza przyszłość błyszczy martwo
Żyję mało higienicznie, twarz odkrywam przekomicznie
Nie używam rękawiczek, gdy pieniądze brudne liczę
Wciąż nie mogę zachorować, nawet mnie nie boli głowa
Nawet mnie nie boli palec, wciąż się czuję doskonale
Skąd u licha ten strach wszędzie? Ludzie tracą wszystko w pędzie
Skąd u licha ten stan rzeczy? Wszystko to logice przeczy
Niby system tak dba o nas, służba zdrowia obrażona
Jak ktoś zdrowy jest jak byk, szczepią go i człowiek znikł
- autorem tekstu jest Paweł Pawłowicz.