W kilka dni po publikacji materiału Krzysztofa Gonciarza zatytułowanego "Nigdy tu nie wrócę [Starachowice]", w sieci pojawiła się odpowiedź starachowickiej młodzieży. Popularny youtuber ewidentnie zalazł za skórę wielu swoim widzom, w tym samemu prezydentowi Starachowic.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Pod koniec listopada Krzysztof Gonciarz opublikował na swoim kanale materiał pt. "Nigdy tu nie wrócę [Starachowice]". Youtuber zarejestrował swoją wycieczkę po wybranych miejscach tego świętokrzyskiego miasta, po których oprowadził go pochodzący stamtąd vloger, Bezdomny Pelikan. Wideo pokazuje raczej mniej atrakcyjne rejony, a jeden z komentarzy Gonciarza ("Ciężko jest zrobić w taka pogodę pozytywny film na temat Starachowic") mówi sam za siebie.
Siłą rzeczy nagranie wywołało lawinę reakcji obecnych lub byłych mieszkańców położonej na granicy Gór Świętokrzyskich i Przedgórza Iłżeckiego miejscowości. Internauci wyrazili swoje oburzenie w social mediach, podkreślając na przykład, że Starachowice mają ciekawą historię, że bardzo zmieniły się w ostatnim czasie i że jest tam wiele pięknych miejsc. Gonciarzowi i jego towarzyszowi zarzucono niesprawiedliwą narrację i celowe ukazanie miasta z gorszej strony.
Starachowice odpowiadają Gonciarzowi
O ile ten specyficzny rodzaj lokalnego patriotyzmu jest mi zupełnie obcy (mam na myśli abstrakcyjną wściekłość wywołaną faktem, że komuś przyjezdnemu mogło nie podobać się miasto, w którym mieszkam), o tyle odpowiedź prezydenta i publikacja nagrania-reakcji wydają mi się zupełnie zrozumiałe. Gdy popularny youtuber robi twojej okolicy antyreklamę, zbierasz rodzinę czy znajomych i próbujesz się bronić. To w pełni naturalne - i właściwie jedyne, co możesz zrobić jako urzędnik, od którego wiele osób oczekuje jakiegoś ruchu. Ot, polityka.
Jak wszystkie tego typu filmy, ten również nieco razi sztucznością. Oczywiście, nie jest to sztuczność pozbawiona klasy - nie ma tu wrogości, jest humor i sympatia. Prezydent Marek Materek z uśmiechem zaproponował Gonciarzowi, że osobiście oprowadzi go po Starachowicach w dowolnym możliwym terminie. Prawdę powiedziawszy, na miejscu Gonciarza przyjąłbym zaproszenie i nagrał jeszcze jeden film - w moim odczuciu byłoby to najzwyczajniej w świecie eleganckie i odpowiednie. Pokazałoby, że youtuber nie jest niewolnikiem hipstersko-wielkomiejskiej perspektywy wyższości. Na razie jednak nie wiadomo, czy w jakikolwiek sposób odniesie się do publikacji.