„Lego Przygoda 2” to jeszcze więcej tego samego, ale właśnie dlatego nie ma na co narzekać
„Lego Przygoda” to było jedno z największych pozytywnych zaskoczeń ostatnich lat. Mało kto spodziewał się, że animacja z klockami Lego w roli głównej będzie czymkolwiek więcej niż półtoragodzinną reklamą. Druga część filmu od dzisiaj jest dostępna w polskich kinach. I znowu wypada pochwalić jej twórców.
OCENA
Phil Lord i Christopher Miller to duet, który kilka lat temu zrobił prawdziwą furorę w amerykańskiej branży rozrywkowej. Ich „Lego Przygoda” z 2014 roku zapowiadała się na długą i nikomu niepotrzebną reklamę klocków Lego w formie fabularnego filmu. Tymczasem okazało się, że widzowie otrzymali sprawnie napisaną i cudownie animowaną produkcję. Reżyserzy „Lego Przygoda” nie uciekali od charakterystycznych cech kultowych klocków, ale dzięki wykorzystaniu autoironicznego humoru udało im się zamienić ciężar tej sławy w atut.
Finansowy i artystyczny sukces produkcji sprawił, że wytwórnia Warner Bros. błyskawicznie zabrała się za tworzenie sequeli i spin-offów. Można było się spodziewać typowej dla tak krótkowzrocznej strategii katastrofy, ale znowu było całkiem przyzwoicie. „Lego Batman” przez wielu został uznany za najlepszą wersję tego bohatera od czasu Christiana Bale'a. I nawet „Lego Ninjago” znalazło swoich sympatyków.
Dlatego oczekiwania związane z „Lego Przygoda 2” były naprawdę wysokie.
Już od pierwszych minut produkcja pokazuje, dlaczego pierwsza część serii była tak dużym sukcesem. Wyraźnie widać, że Warner Bros. nie zabrało się do tematu „na czuja”, tylko wszystko dokładnie zaplanowało. „Lego Przygoda 2” jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniczki. I to do tak dużego stopnia, że zaczyna się sceną, która wieńczyła pierwszą część. Kilka kolejnych momentów w trakcie trwania filmu pokazuje, że wytwórnia od samego początku planowała przynajmniej najważniejsze fabularne elementy „Lego Przygody 2”. Brzmi to śmiesznie, ale Warner Bros. znacznie lepiej zrealizował ideę łączonego uniwersum w filmach Lego niż w DCEU.
„Lego Przygoda 2” sprawnie rozbudowuje świat poprzedniej odsłony i w żadnym momencie nie działa wbrew wewnętrznej logice świata przedstawionego (już ta jedna kwestia sprawia, że jest lepszym sequelem od „Ralpha Demolki w Internecie”). Pięć lat po pierwszym ataku klocków z planety Duplo na Klockoburg miasto zamieniło się w opuszczoną ruinę. Klocki stworzyły twardy i nieustępliwy świat wzorowany na „Mad Maksie”.
Główny bohater serii, Emmet Brickowski stara się jednak żyć tak jak dawniej. Dopiero niespodziewany atak ze strony tajemniczego najeźdźcy sprawia, że musi zmienić swoje nastawienie. Wszystko dlatego, że jego przyjaciele i dziewczyna zostają porwani i uprowadzeni gdzieś poza granicę gwiazd. W ich odnalezieniu Emmetowi pomaga odważny Rex Niebezpiecznik.
„Lego Przygoda” i „Lego Batman” wykorzystywały do granic możliwości różne filmowe licencje wytwórni. Sequel idzie w trochę inną stronę.
Zamiast kolejnych postaci z „Harry'ego Pottera” czy „Władcy Pierścieni” widzowie mogą zapoznać się różnymi rodzajami klocków i postaci tworzonych przez Lego. Duńska firma od dawna produkuje nie tylko swoje ikoniczne żółte ludziki, ale też postaci o wielu innych formach, przeznaczonych dla młodszych dzieci. Ma to znaczenie dla fabuły, ponieważ „Lego Przygoda 2” kontynuuje także wątek z żywymi aktorami. Tym razem filmowy świat Lego jest dziełem wyobraźni znanego z pierwszej części Finna, a także jego młodszej siostry.
„Lego Przygoda” w ciekawy sposób pokazała różnice w podejściu do duńskich figurek u dorosłych i dzieci. Druga część interakcje między rodzeństwem czyni jeszcze ważniejszym elementem fabuły. I całkiem słusznie. Nie dość, że daje to duże pole do popisu scenarzystom (bo wydarzenia mogą być tak wykręcone jak wyobraźnia dziecka), ale też sprawnie nawiązuje do rodzinnej wymowy filmu.
„Lego Przygoda 2” to film familijny w dobrym tego słowa znaczeniu.
Dorośli będą się na nim bawić równie dobrze, jak młodsi widzowie. Nie powinni może spodziewać się salw śmiechu, ale w produkcji jest wystarczająco dużo żartów z drugim dnem, by nie mogli się nudzić. Na szczęście większość z nich utrzymano w polskim dubbingu. To ważne, bo w naszych kinach (inaczej niż w przypadku „Lego Batman”) nie będzie pokazywana oryginalna wersja z napisami.
„Lego Przygoda 2” jest naprawdę dobrym sequelem i więcej niż niezłym filmem. Pod wieloma względami podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza część. Ma sprawniej poprowadzone tempo akcji, ciekawszą fabułę, a wciąż wygląda równie dobrze, co oryginał. Nie wszystkim do gustu przypadną piosenki, których jest więcej niż w „Lego Przygoda”. Ale jedna z nich, śpiewana przez pewną zmieniającą kształty postać jest świetna! I spokojnie mogłaby rywalizować z najlepszymi utworami z filmów Disneya. Podobnie jak całe „Lego Przygoda 2” nie jest w niczym gorsze od większości ostatnich produkcji Pixara.